Adaptacja kultowej powieści, którą obejrzało 21 milionów Polaków. Tylko 3 produkcje były popularniejsze
Film, który porwał 21 milionów widzów, nie ustanowił rekordu, ale na zawsze zmienił polskie kino. „Noce i dnie” Jerzego Antczaka to opowieść o miłości, zdradzie i przemijaniu, która wciąż budzi emocje – zarówno po latach, jak i na ekranie. Co sprawiło, że ten dramat stał się fenomenem?

„Noce i dnie” to bez wątpienia jeden z najważniejszych filmów w historii polskiego kina. I choć nie pobił rekordu frekwencyjnego w PRL, to jego sukces jest nie do przecenienia. Bo któż z nas nie pamięta sceny, w której zakochany Józef Toliboski, grany przez Karola Strasburgera, brodzi w stawie i zbiera nenufary dla Barbary Niechcic? Tego obrazu nie da się zapomnieć! A wszystko zaczęło się w 1975 roku, kiedy film Jerzego Antczaka na podstawie powieści Marii Dąbrowskiej trafił na ekrany kin. Do połowy 1977 roku obejrzało go aż 21 milionów Polaków, co czyniło go jednym z największych hitów tamtych lat. Ale, uwaga! Nie jest to rekord. Trzy inne produkcje, oparte na powieściach Henryka Sienkiewicza, przyciągnęły jeszcze większe tłumy.
Wszyscy mówią o „Nocach i dniach”
Film Antczaka od początku wzbudzał ogromne emocje. Choć scenariusz, który adaptował z powieści Dąbrowskiej, nie należał do najłatwiejszych, reżyser doskonale oddał ducha książki. Główna bohaterka, Barbara Niechcic (w tej roli niezapomniana Jadwiga Barańska), nie tylko zmaga się z własnymi emocjami, ale staje również w obliczu historycznych wydarzeń, które nieuchronnie zmieniają życie jej i jej rodziny. To opowieść o miłości, rozczarowaniach, trudnych wyborach i wielkich uczuciach — dokładnie tak, jak w prawdziwym życiu.
Film szybko stał się hitem. Kiedy trafił do kin, wszyscy o nim mówili, a do teatru wstępowały długie kolejki. „Noce i dnie” przyciągnęły aż 21 milionów widzów, ale z rekordem musiały obejść się smutno — do tego tytułu pretendowały inne produkcje, takie jak adaptacje „Quo Vadis” czy „W pustyni i w puszczy”.

Fenomen popularności
No dobrze, ale co takiego sprawiło, że film zdobył serca aż tylu Polaków? Odpowiedź jest prosta: to historia, którą można poczuć, nawet jeśli żyjemy w zupełnie innych czasach. Wydarzenia dziejące się na ekranie dotykają uniwersalnych tematów — miłości, zdrady, nadziei, a także nieuchronnego przemijania. Mimo że akcja filmu rozgrywa się w czasach Polski pod zaborami, emocje bohaterów są zaskakująco bliskie współczesnym widzom.
Jednak „Noce i dnie” to nie tylko świetna fabuła. To także gra aktorska, która wciąż wzbudza podziw. Jadwiga Barańska w roli Barbary stworzyła postać pełną sprzeczności — z jednej strony silną, z drugiej wciąż zagubioną. Z kolei Jerzy Bińczycki jako Bogumił Niechcic nadał swojej postaci niezwykłej głębi, co sprawiło, że nie sposób było oderwać wzroku od ekranu.
Kulisy realizacji "Nocy i dni"
Warto też dodać, że realizacja „Nocy i dni” była nie lada wyzwaniem. Kręcenie filmu wymagało wielu trudnych i czasochłonnych przygotowań. Reżyser Jerzy Antczak postawił na autentyczność i zdecydował się na zdjęcia w wiejskich plenerach. W jednym z nich, w Seroczynie, wybudowano nawet specjalny dworek, który miał odzwierciedlać atmosferę końca XIX wieku. Aktorzy spali w chłopskich chałupach, a ich codzienne życie na planie przypominało niejedną trudną wieśniaczą pracę. Zresztą, nie tylko aktorzy musieli się nieźle napocić — w jednej z najważniejszych scen, pożarze Kalińca, użyto napalmu, a ekipa musiała współpracować z pirotechnikiem, żeby nic złego się nie wydarzyło.
A scena z nenufarami? Jednym słowem magia! Została nakręcona w jedyny możliwy sposób — z wykorzystaniem całych dni słońca, bo lilie wodne, które służyły jako dekoracja, zwiędłyby po dwóch dniach.

„Noce i dnie”: odbiór w Polsce i na świecie
Zarówno w Polsce, jak i za granicą film spotkał się z niezwykle pozytywnym odbiorem. W kraju krytycy chwalili rolę Barańskiej, wskazując, że stworzyła jedną z najbardziej wyjątkowych postaci kobiecych w historii polskiego kina. „Noce i dnie” zyskały także międzynarodowe uznanie. „Los Angeles Times” nazywał film epickim dziełem, a „Variety” doceniło umiejętności montażowe i emocjonującą narrację. Film był nawet nominowany do Oscara w kategorii najlepszego filmu nieanglojęzycznego, choć ostatecznie statuetki nie zdobył. To jednak nic nie ujmuje jego wartości — zarówno artystycznej, jak i kulturowej.
Dlaczego „Noce i dnie” wciąż przyciągają widzów?
Z jakiegoś powodu „Noce i dnie” nigdy nie wychodzą z mody. Choć film opowiada historię sprzed ponad 100 lat, jego tematyka wciąż jest bliska sercu współczesnego widza. Miłość, rozczarowania, porażki i nadzieje — to wszystko jest aktualne niezależnie od epoki. A do tego niezapomniane role, świetne zdjęcia i ten sentymentalny walc, który na zawsze pozostaje z nami. „Noce i dnie” to film, który łączy pokolenia i wciąż potrafi poruszyć.
Tak więc, jeśli jeszcze nie widzieliście tej produkcji, czas nadrobić zaległości. Bo choć film liczy sobie już prawie 50 lat, jego magia jest wieczna!
- ZOBACZ TEŻ: Wielki hit Smarzowskiego trafił na Netflix. Z miejsca znalazł się w TOP5. Ten film wstrząsnął Polską
Źródła: wiadomosci.radiozet.pl, pl.wikipedia.org