Reklama

Choć „Armageddon” Michaela Baya to jeden z największych hitów 1998 roku, z budżetem 140 milionów dolarów i przychodami przekraczającymi pół miliarda, film nie przestaje być źródłem licznych żartów. Wszystko za sprawą samego Bena Afflecka, który – ku zaskoczeniu fanów – zamiast wychwalać produkcję, woli ją… rozbierać na czynniki pierwsze.

Reklama

O czym opowiada film „Armageddon”? Fabuła, która zaskakuje do dziś

To spektakularna superprodukcja Michaela Baya, twórcy takich hitów jak „Twierdza” czy „Bad Boys”. W rolach głównych występują Bruce Willis, Ben Affleck, Liv Tyler, Steve Buscemi i Billy Bob Thornton. Film zrealizowany z ogromnym rozmachem i budżetem zachwyca efektami specjalnymi, dynamiczną akcją oraz wyrazistymi postaciami.

Fabuła? NASA odkrywa, że za osiemnaście dni Ziemię może dosłownie zmieść gigantyczna asteroida. Jedynym sposobem na uratowanie ludzkości jest wysłanie promu kosmicznego z ekipą specjalistów, którzy przewiercą asteroidę i umieszczą w niej ładunki nuklearne. Kierownictwo agencji zwraca się o pomoc do Harry’ego S. Stampera (Bruce Willis) – wiertacza z Teksasu. On i jego zaufani ludzie przechodzą błyskawiczne szkolenie w centrum lotów kosmicznych, po czym ruszają z misją, od której zależą losy całego świata.

„Armageddon” to prawdziwa gratka dla fanów mocnych wrażeń. Film zachwyca rozmachem produkcji, nie brakuje w nim też humoru i wzruszeń. Co ciekawe, twórcy ściśle współpracowali z NASA, a ujęcia startu promu to autentyczne nagrania z wystrzelenia „Atlantis” w 1997 roku. Przygotujcie się na emocje, których nie da się zapomnieć!

CZYTAJ TEŻ: Nic nie poprawia humoru tak, jak te ponadczasowe hity. Poznaj zestawienie najlepszych polskich komedii wszech czasów

Film "Armageddon", 1998 rok
Film "Armageddon", 1998 rok Jerry Bruckheimer Films / Entertainment Pictures / Forum

Ben Affleck demaskuje absurdy scenariusza – co naprawdę myśli o „Armageddonie”?

W swojej kultowej już wypowiedzi, która trafiła do komentarza audio na DVD, Affleck zdradził kulisy pracy na planie: „Zapytałem Michaela Baya, dlaczego łatwiej jest wyszkolić pracowników platformy wiertniczej na astronautów, niż astronautów na wiertaczy. A on odpowiedział, żebym się zamknął i na tym zakończyła się nasza rozmowa”.

Aktor ironicznie komentował również scenę, w której jego ekranowy ojciec – grany przez Bruce’a Willisa Harry Stamper – tłumaczy naukowcom z NASA, że nie potrafią zbudować wiertła. Internauci nie kryli zachwytu nad dystansem aktora: „Czy w tym momencie Ben Affleck stworzył CinemaSins?” – pisał jeden z komentujących. Inny dodał: „Teraz kocham go jeszcze mocniej. Powinien mieć swój kanał na YouTube, gdzie komentuje filmy”.

Kulisy pracy na planie – nowy uśmiech, siłownia i wizja Michaela Baya

Nie zabrakło też osobistych wspomnień. Affleck przyznał, że „Armageddon” to… jego największe zawodowe dokonanie. Ale nie chodziło o rolę, a właśnie komentarz audio, który jego zdaniem zasługuje na miejsce wśród pięciu najlepszych w historii. „Zdziwiłem się, kiedy usłyszałem, że Criterion wydaje Armageddon. Kiedy go kręciliśmy, nie myślałem, że to taki rodzaj filmu. Teraz z perspektywy czasu czuję, że największe dokonanie mojej kariery to komentarz do tego wydania” – przyznał.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wielkiego hitu polskiego kina o mały włos nie robiłby legendarny reżyser. Miał silnego konkurenta. Nie zgadniesz, kogo

Film "Armageddon", 1998 rok
Film "Armageddon", 1998 rok TOUCHSTONE PICTURES / Entertainment Pictures / Forum

Affleck ujawnił też, że przygotowania do roli wymagały od niego nie tylko treningów na siłowni, ale też… poprawienia uzębienia. Wszystko po to, by sprostać wizji Michaela Baya, dla którego kluczowy był lśniący męski tors i „seksowność” ekipy. „Michael miał konkretną estetyczną wizję, której głównym elementem był lśniący męski tors. Mówił, że to ujęcie trafi do zwiastuna i zapewni sprzedaż biletów” – wspomina aktor. „Dawniej byłem dosyć naiwny, jeśli chodzi o opinie ludzi na mój temat. Michael i producent Jerry Bruckheimer od początku skupiali się na wizualnej stronie filmu. Udzielali nam wskazówek w stylu: 'Musicie iść na solarium'. Kazali mi sprawić sobie nowe zęby, zacząć ćwiczyć i być sexy. Co zrobić, żeby nagle stać się seksownym? 'Idź na siłownię' - brzmiała odpowiedź. Chodziłem więc na siłownię, smarowałem się olejkami, etc. 'Armageddon' okazał się czymś w rodzaju filmowej wersji męskich kalendarzy topless, na których nasmarowani faceci pozują w garażu trzymając oponę", dodał.

Oscary, Maliny i sentyment widzów – jak „Armageddon” przeszedł do historii?

I choć „Armageddon” zebrał mieszane recenzje – z czterema nominacjami do Oscara i aż siedmioma do Złotych Malin (w tym dla najgorszego aktora – Bruce’a Willisa) – fani wciąż wracają do tej produkcji z sentymentem. Zwłaszcza dzieci Afflecka, które – jak zdradził – „To dość zabawne, bo to jedyny mój film, który obejrzeli i polubili. Nie oglądali nawet "Miasta złodziei". Nie przeszkadzało im to oczywiście w bezlitosnym naśmiewaniu się z fabuły i mojej gry. 'O co tu chodzi? Jedziesz czołgiem na księżyc?' - pytali. Ale naprawdę dobrze się bawili podczas seansu", zwierzył się artysta.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Widzowie wydali jasny werdykt. Ten serial wdarł się do TOP 10 Netflixa w Polsce, choć krytycy go nie znoszą

Film "Armageddon", 1998 rok
Film "Armageddon", 1998 rok Rights Managed / Mary Evans Picture Librar / Forum
Reklama
Reklama
Reklama