Coś na poprawę humoru z Netflixa! Ta perełka z gwiazdami Hollywood rozbawi cię do łez
Komedia „Zabójczy rejs” to lżejsze spojrzenie na klasyczny kryminał: małżeństwo-detektywi (Aniston i Sandler) wplątują się w zagadkę morderstwa na luksusowym jachcie. Film kpi z klisz gatunku, przynosząc świeży, absurdalny humor — idealny na niedzielny wieczór z Netflixem.

Komedia „Za***czy rejs” to lżejsze spojrzenie na klasyczny kryminał: małżeństwo-detektywi (Aniston i Sandler) wplątują się w zagadkę morderstwa na luksusowym jachcie. Film kpi z klisz gatunku, przynosząc świeży, absurdalny humor — idealny na niedzielny wieczór z Netflixem.
O czym jest Za***czy rejs na Netflix?
Audrey i Nick Spitzowie — ona fryzjerka zakochana w kryminałach, on policjant marzący o karierze detektywa — wreszcie wyruszają w długo obiecaną podróż po Europie. Szybko lądują na jachcie miliardera Quince’a, gdzie dochodzi do morderstwa. To początek komediowego śledztwa pełnego absurdów, suchych żartów i przewidywalnych tropów — z reguły nietypowe, ale na pewno rozluźniające. „Za***zy rejs” to Netflixowa odpowiedź na potrzebę lekkiej rozrywki, która nie wymaga intelektualnego wysiłku.

ZOBACZ TEŻ: Śledzenie spraw w sądzie wciąga jak rollercoaster – ten serial Netflixa pochłonął mnie bez reszty!
Wycieczka życia czy komiczna katastrofa?
Film „Za***zy rejs” (oryg. Murder Mystery, 2019) opowiada o przeciętnym amerykańskim małżeństwie, które przez przypadek trafia w sam środek zagadki kryminalnej. Scenariusz oparty na znanych schematach — morderstwo w zamkniętym kręgu podejrzanych, ekscentryczni bogacze i tajemnicze motywy — zostaje obrócony w komedię dzięki charakterystycznemu duetowi aktorskiemu.
Jennifer Aniston jako rezolutna Audrey i Adam Sandler jako wiecznie zmęczony Nick wprowadzają do fabuły domowy, przyziemny humor, kontrastujący z przesadnym przepychem jachtu. Ich relacja to źródło nie tylko gagów, ale i nieoczekiwanego uroku — para zachowuje ciepło i naturalność, jakich nie spodziewamy się w środku fabuły kryminalnej.
Zdjęcia kręcone w Monte Carlo, na włoskiej riwierze i w Paryżu wprowadzają romantyczny, pocztówkowy klimat. Nawet jeśli żarty momentami trącą banałem, ich forma i tempo sprawiają, że trudno się nie uśmiechnąć. Właśnie o to chodziło twórcom: dać widzowi ucieczkę od codzienności.

CZYTAJ TEŻ: Nikt nie miał się dowiedzieć, że ma męża. Gwiazdor hitu Netflixa dopiero po latach ujawnił prawdę
Humor według Sandlera — gdy nie trzeba się starać, by rozbawić
Adam Sandler od lat dzieli widzów — dla jednych to symbol amerykańskiej komedii, dla innych uosobienie „głupiego” humoru. W „Za****zym rejsie” aktor gra jednak z wyczuciem. Jego Nick nie jest przerysowaną wersją samego siebie, a raczej zwykłym facetem, który staje się przypadkowym bohaterem.
Jennifer Aniston z kolei wnosi lekkość i doświadczenie komediowe, które idealnie równoważy energię Sandlera. Ich relacja — pozornie rutynowa — okazuje się siłą napędową filmu. Dialogi między bohaterami są zabawne, ale nieprzerysowane, a dowcip opiera się głównie na ich różnicach charakterów.
Największym atutem filmu nie jest jednak fabuła (przewidywalna) czy napięcie (raczej go brak), lecz tempo. Sceny dynamicznie się zmieniają, gagi są krótkie i zróżnicowane, a scenariusz nie próbuje być mądrzejszy, niż jest. To kino „dla ludzi”, bez ambicji oscarowych, ale z zamiarem rozbawienia widza, który po prostu chce się odprężyć.
Źródło: Netflix