Ekranizacja powieści noblisty z Anną Dymną. Wielu Polaków nie widziało tego arcydzieła lat 80.
„Dolina Issy” to literacki majstersztyk Czesława Miłosza, którego filmowa adaptacja z 1982 roku z Anną Dymną w roli Magdaleny przeszła niemal niezauważona. Dzieło Tadeusza Konwickiego uznawane jest za jedno z najpiękniejszych filmów polskiego kina. Dlaczego wciąż nie trafiło do szerokiej widowni?falk

„Dolina Issy” to nie tylko jedna z najważniejszych powieści Czesława Miłosza, ale także film, który mimo ogromnych walorów artystycznych wciąż pozostaje nieznany wielu Polakom. Ekranizacja z 1982 roku w reżyserii Tadeusza Konwickiego, z wybitną Anną Dymną w roli Magdaleny, przenosi widza w świat wspomnień, mitów i symboli litewskiego dzieciństwa autora. Choć film zachwyca zdjęciami, poetyckością i klimatem, nadal nie doczekał się należnego mu miejsca w zbiorowej pamięci. Dlaczego tak się stało?
Miłosz w kryzysie. Jak powstała „Dolina Issy”?
„Dolina Issy” to powieść napisana przez Czesława Miłosza w latach 1953–1954, a wydana w 1955 roku w Paryżu przez Instytut Literacki jako t. 10 Biblioteki „Kultury”. Autor, przechodząc przez głęboki kryzys twórczy, uznał ją za formę terapii. Przyznał w rozmowie z Renatą Gorczyńską, że nie mógł pisać nowych wierszy, a dopiero praca nad „Doliną Issy” przywróciła mu twórczą siłę.
Dla Miłosza była to próba literackiego powrotu do dzieciństwa i zarazem rozprawa z własną przeszłością. Powieść, choć mocno zakorzeniona w realiach, nabiera wymiaru antropologicznego – przedstawiając wielokulturową Litwę początku XX wieku.
Zobacz też: W jeden dzień wspiął się na sam szczyt. Ten film rządzi na Netfliksie! Polacy oglądają jak zaczarowani

Konwicki na tropie mistycznej Litwy. Kulisy ekranizacji
Ekranizacji „Doliny Issy” podjął się Tadeusz Konwicki – reżyser i pisarz pochodzący z Litwy, urodzony w Nowej Wilejce. To właśnie jego korzenie i głęboka więź z Wileńszczyzną zadecydowały o powierzeniu mu tego projektu przez rodzinę Miłosza.
Film powstał w 1981 roku, a do kin trafił 20 września 1982. Nakręcony został m.in. w plenerach Suwalszczyzny i Nowego Jorku. Reżyser wyznał, że obawiał się przeniesienia „niefilmowej” myśli Miłosza na ekran, jednak wspomnienia dzieciństwa i osobiste odczucia pomogły mu stworzyć wyjątkową, zmysłową wizję.
Anna Dymna i plejada gwiazd w niezapomnianych rolach
W filmie wystąpiła Anna Dymna, która wcieliła się w postać Magdaleny – gospodyni księdza Peikswy. W obsadzie pojawili się również Maria Pakulnis, Danuta Szaflarska, Ewa Wiśniewska, Edward Dziewoński, Jerzy Kamas, Jerzy Kryszak, Krzysztof Gosztyła i wielu innych wybitnych polskich aktorów.
Za zdjęcia odpowiadał Jerzy Łukaszewicz, a muzykę skomponował Zygmunt Konieczny. Scenografia, kostiumy i montaż zostały dopracowane z ogromną starannością, oddając zarówno klimat epoki, jak i poetycki wymiar dzieła Miłosza.
Sprawdź też: Ten hit obejrzysz dziś zupełnie za darmo. Nie zastanawiaj się. Włącz TVP1 i rozkoszuj się gwiazdorską obsadą
Fabuła bez granic. Świat realny i magiczny w „Dolinie Issy”
Film opowiada kilka przeplatających się historii: losy małego Tomaszka, zakazany romans księdza Peikswy z Magdaleną, nieszczęśliwa miłość Barbary oraz szaleństwo leśnika Baltazara. Te wątki wzbogacone są elementami fantastycznymi – duchami, diabłami i postaciami z litewskich legend.
Adaptacja nie koncentruje się na zwartej fabule, lecz tworzy ciąg obrazów, nasyconych emocją i symboliką. Film Konwickiego to nie tylko przeniesienie literatury na ekran, ale artystyczna interpretacja pamięci, mistyki i uniwersalnych wartości.
Dlaczego wielu Polaków nie widziało tego arcydzieła?
Pomimo ogromnej wartości artystycznej, filmowa „Dolina Issy” pozostaje dziełem mało znanym szerokiej publiczności. Wydana w 1981 roku powieść była przez wiele lat blokowana w Polsce ze względu na „ogólną działalność polityczną autora”. Sam film, choć wyjątkowy, nie przebił się do masowej świadomości widzów, co mogło być efektem jego symbolicznego, trudnego w odbiorze charakteru.
Co więcej, sam Czesław Miłosz przyznał, że film mu się nie podobał, co wywołało polemikę. Reżyser ironicznie skwitował to słowami: „Nie chciałbym być złośliwy, ale pan Czesław był wtedy pierwszy raz w kinie…”.
Czytaj także: Wszyscy czekali na ten film na Netflix, to prawdziwa włoska perełka. Zapowiada się hit, jakich mało