Reklama

Na Netflixie zadebiutował jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich seriali tego roku, „Heweliusz” w reżyserii Jana Holoubka. Produkcja przybliża widzom katastrofę promu MF Jan Heweliusz, która miała miejsce 14 stycznia 1993 roku i do dziś pozostaje największą tragedią morską w powojennej historii Polski. Serial, choć inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami, nie jest dokumentem. To fikcja fabularna oparta na faktach, zbudowana z emocji, domysłów i artystycznej wizji, w dużej mierze po to, by lepiej zrozumieć nie tylko mechanikę katastrofy, ale i ludzkie reakcje w jej obliczu.

Fakty i mity w serialu „Heweliusz”

Twórcy od początku zaznaczali, że „Heweliusz” nie rekonstruuje historii 1:1. Większość postaci ma fikcyjne nazwiska, nawet jeśli ich biografie zawierają elementy zaczerpnięte z rzeczywistych źródeł. Jedynym wyjątkiem jest kapitan Andrzej Ułasiewicz (grany przez Borysa Szyca), jego żona Jolanta (Magdalena Różczka) oraz córka Agnieszka, postacie autentyczne, które zostały ukazane z dużą dozą czułości. Pozostałe role, w tym oficerowie, pasażerowie czy prawnicy, są złożeniem różnych losów, postaw i charakterów. To decyzja świadoma, pozwalająca opowiedzieć szerszą historię bez ograniczeń wynikających z dokumentacyjnej precyzji.

Prawdy i mity - serial "Heweliusz"
Materiały Prasowe

Serial nie ucieka od kontrowersji. Pokazuje między innymi uszkodzoną furtę rufową i zignorowane ostrzeżenia techniczne – motywy oparte na realnych raportach i analizach. W serialowej fabule pojawia się także „ładunek specjalny” oraz niejasności związane z decyzjami kapitana i systemowymi zaniedbaniami ze strony armatora i służb. Choć część z tych wątków została zaadaptowana na potrzeby dramatu ekranowego, ich korzenie tkwią w medialnych doniesieniach i zeznaniach świadków. Nie wszystko da się jednak zweryfikować, a serial często balansuje na granicy między tym, co prawdopodobne, a tym, co możliwe.

Zobacz też: Te tytuły to recepta na ponure, jesienne wieczory. Zestawienie najlepszych komedii, które obejrzysz na Netflixie. Numer 2 to porządna dawka humoru

Aktorskie kreacje w serialu „Heweliusz”

Prawdy i mity - serial "Heweliusz"
Materiały Prasowe

Osobną warstwą opowieści jest odpowiedzialność, zarówno ta prawna, jak i moralna. Serialowy mecenas Budzisz, w którego wciela się Jacek Koman, to postać fikcyjna, choć odzwierciedla rzeczywiste dylematy związane z oceną kapitana po tragedii. Podobnie aktorzy wcielający się w członków załogi opowiadają o swoich rolach jako syntezach, nie dokładnych portretach, lecz symbolicznych reprezentacjach różnych postaw. To właśnie ta umowność pozwala Holoubkowi stworzyć opowieść uniwersalną: o winie, próbie oczyszczenia i potrzebie zrozumienia, co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy.

Prawdy i mity - serial "Heweliusz"
Materiały Prasowe

Mimo ciężkiego tematu aktorzy mówią o planie z dużą czułością. Holoubek to reżyser "cichy", jak określił go Borys Szyc, precyzyjny, ale nienarzucający się, pracujący z aktorami w sposób kameralny i uważny. Atmosfera, choć przepełniona trudnymi emocjami, była twórcza, oparta na zaufaniu. Widać to w efektach, serial przejmuje, skłania do refleksji i zostaje z widzem na długo po seansie.

Zobacz też: Krytycy nie kryją zachwytu, wróżą temu dziełu Oscarów. To najlepszy film tego słynnego reżysera. Kinowa premiera już za rogiem!

Gdzie oglądać serial „Heweliusz”?

„Heweliusz” nie jest próbą osądu, lecz głosem w sprawie. Nie daje gotowych odpowiedzi, ale stawia pytania, których nie zadano wystarczająco głośno trzy dekady temu. Dziś, dzięki sile fikcji, możemy powrócić do tej historii na nowo, nie po to, by odtworzyć przeszłość, ale by ją zrozumieć. Serial można oglądać na platformie Netflix od 5 października.

Reklama
Reklama
Reklama