Reklama

Kultowa komedia „Lejdis” z 2008 roku powraca na ekrany! Edyta Olszówka, Izabela Kuna, Anna Dereszowska i Magdalena Różczka znów rozbawią widzów historią czterech przyjaciółek z Warszawy. Film, który podbił serca ponad widzów zobaczysz już dziś w tv!

Reklama

Lejdis film – o czym opowiada ta kultowa komedia?

W sercu starej warszawskiej kamienicy dorastały razem – cztery dziewczyny, cztery żywioły, cztery historie, które splotły się na dobre i złe. Dziś są kobietami z bagażem przeżyć, bliznami po miłościach i marzeniami, które wciąż nie dają im spokoju.

To miał być tylko ich wieczór – gorące powietrze i szaleństwo rodem z Rio, choć w sercu Warszawy. Od lat Łucja, Korba, Monia i Gośka organizują Sylwestra nie wtedy, gdy trzeba. Bo kto powiedział, że trzeba świętować według kalendarza? Tym razem jednak – zamiast fajerwerków – wybuchają emocje. Wypowiedziane z przymrużeniem oka życzenia nagle zyskują ciężar, jakiego żadna z nich się nie spodziewała. Bo życie lubi płatać figle, a mężczyźni... cóż, bywają największym zawodem roku.

Gdy na imprezie wychodzą na jaw sekrety skrywane latami, ich przyjaźń zostaje wystawiona na najcięższą z prób. Czy cztery kobiety, które znają się jak łyse konie, potrafią sobie ufać, kiedy wszystko się sypie? Czy przetrwają, gdy jedna decyzja może zniszczyć wszystko?

„Lejdis” to opowieść o jednym roku, który zmienia wszystko. Miłość, zdrada, śmiech, łzy – cały kobiecy kalejdoskop emocji zamknięty w komedii, która trafia prosto w serce. Bo przyjaźń to nie tylko wspólne zdjęcia na Instagramie. To lojalność, gdy świat wali się na głowę.

Gwiazdorska obsada „Lejdis” – kobiety na pierwszym planie

W rolach głównych – aktorskie creme de la creme:

Łucja (Edyta Olszówka) to chodząca empatia – nauczycielka z powołania, mama z krwi i kości, kobieta, która potrafi wszystko, tylko nie... trafić na właściwego faceta. Jej serce znowu wystawiło białą flagę – tym razem dla Marka Dywanika (Robert Więckiewicz), niepoprawnego podrywacza z dyplomem kuratora oświaty. Gośka (Izabela Kuna) – konkretna, zdyscyplinowana, z zegarkiem w ręku i kalendarzem pełnym terminów. Marzy o jednym – dziecku. Ale jej mąż, eurodeputowany Artur (Piotr Adamczyk), spędza czas na podpisywaniu uchwał w Brukseli. I wtedy na scenę wkracza... Istvan (Tomasz Kot) – węgierski akcent, męska charyzma i niebezpiecznie dużo uroku.

Korba (Anna Dereszowska) – błyskotliwa, śliczna, z ciętym językiem i literacką intuicją. Wierzy, że życie solo to wybór, nie kara. Do czasu, aż zjawia się Erwin (Wojciech Mecwaldowski) – bez filtra, bez gry pozorów, za to z sercem gotowym do ofiarowania. A Monia (Magdalena Różczka)? Z pozoru księżniczka z bajki – adorowana przez ekscentrycznego męża milionera (Rafał Królikowski) i czule rozpieszczana przez ojca (Krzysztof Globisz). Ale bajki bywają złudne, a Monia – choć w złotej ramie – czuje się jak obrazek, który nikt nie rozumie.

Czytaj też: Był numerem 1 na Netfliksie w 20 krajach. Rozczula i bawi jednocześnie, Polacy też go pokochali. Szykuj chusteczki!

Fenomen „Lejdis” – jak powstał film, który pokochali widzowie

Za sukcesem „Lejdis” stoją Tomasz Konecki i Andrzej Saramonowicz – ten sam duet, który wcześniej rozbił bank filmem „Testosteron”. Tym razem postanowili oddać głos kobietom. I zrobili to z rozmachem.

Inspiracją dla scenariusza był blog, na który trafił Saramonowicz, a jego autorki Anna Andrychowicz-Słowik, Ewa Sienkiewicz, Hanna Węsierska zostały zaproszone do współpracy. Do zespołu dołączyła również pisarka Małgorzata Saramonowicz.

Po premierze 1 lutego 2008 roku, film w zaledwie miesiąc zgromadził ponad 2 202 000 widzów – rekord frekwencyjny dla polskiej komedii. I choć krytycy nie byli aż tak entuzjastyczni jak przy „Testosteronie”, widzowie mówili jasno: to był strzał w dziesiątkę!

Lejdis TVN – kiedy oglądać emisję w telewizji?

Wielbiciele filmowych hitów z lat 2000 mogą już zarezerwować wieczór! Stacja TVN zaplanowała emisję „Lejdis” w czwartek, 11 września o godzinie 22:45. To doskonała okazja, by przypomnieć sobie, dlaczego ten film tak poruszył kobiece (i nie tylko!) serca.

Czytaj też: Ikona lat 80. zdobyła serca widzów w USA. Ma polskie korzenie, mało kto zna jej historię

Dlaczego warto obejrzeć „Lejdis” ponownie?

Bo to więcej niż komedia. To błyskotliwa opowieść o kobiecości, przyjaźni, miłości, samotności i sile relacji. Zabawna, ale nie banalna. Inteligentna, ale nie przegadana. Emocjonalna, ale bez łzawej egzaltacji.

Reklama

„Lejdis” to film, który się nie starzeje – tak jak tematy, o których opowiada. I tak jak jego bohaterki, które mimo przeciwności losu zawsze trzymają się razem. Bo siła kobiet to nie moda. To klasyka.

Lejdis
Reklama
Reklama
Reklama