Legenda polskiego kina i ikona sceny teatralnej. Ten głośny film dokumentalny już dostępny w kinach. Zdradzamy kulisy produkcji!
Już jest! Dokument o ikonie sceny teatralnej i legendzie polskiej kinematografii właśnie trafił do kin. To intymny portret artysty, który jest hołdem dla jego twórczości. Zdradzamy kulisy produkcji!

Nie chciał pomników, nie szukał jubileuszowej celebracji, zamiast tego zgodził się na intymny portret, w którym więcej jest pytań niż odpowiedzi. „Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć” to poruszający dokument o życiu, teatrze i przemijaniu, w którym wielki aktor po raz pierwszy tak otwarcie mówi o sobie.
Portret bez retuszu – o czym opowiada film „Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć”?
Jan Englert, jedna z najważniejszych postaci w historii polskiego teatru i filmu, doczekał się dokumentu, który, zgodnie z jego intencją, nie ma być laurką, lecz szczerym, wielowymiarowym portretem człowieka i artysty. Film „Jan Englert. Spróbuję jeszcze raz pofrunąć” w reżyserii Macieja Dancewicza to opowieść o odwadze, samotności i pasji, które towarzyszą życiu twórczemu.

Reżyser unika klasycznej narracji biograficznej, a zamiast linearnego zestawienia sukcesów, otrzymujemy szkic osobowości, pełen dystansu, ironii i wewnętrznych napięć. Englert opowiada o swoim debiucie u Wajdy, latach pracy w Teatrze Narodowym i roli pedagoga, ale także o kosztach, jakie ponosi artysta, który przez dekady pozostaje na świeczniku.
Wspomnienia, emocje, relacje – głosy bliskich i współpracowników
Film buduje nie tylko narracja samego Englerta, lecz także głosy jego najbliższych i współpracowników. Na ekranie pojawiają się wypowiedzi Beaty Ścibakówny, żony i producentki filmu oraz córki Heleny Englert, również aktorki. Swoimi refleksjami dzielą się Anna Dymna, Joanna Szczepkowska, Małgorzata Kożuchowska, Danuta Stenka, Piotr Adamczyk, Jan Frycz, Ewa Wiśniewska, Juliusz Machulski i Maja Komorowska. To ich osobiste wspomnienia budują złożony obraz człowieka o wyrazistej charyzmie i zaskakującej kruchości. Szczepkowska mówi o jego warszawskiej zawadiackości, Machulski porównuje go do Paula Newmana, a Adamczyk próbuje uchwycić istotę jego reżyserskiego stylu. Wszystkie te głosy układają się w mozaikę, która odsłania Jana Englerta w zupełnie nowym świetle, nie tylko jako mistrza sceny, ale również męża, ojca, przyjaciela i człowieka zmagającego się z własnymi wątpliwościami.

Koniec epoki – pożegnanie z Teatrem Narodowym

Dokument powstawał w momencie szczególnym, albowiem Englert właśnie kończył 22-letnią kadencję jako dyrektor artystyczny Teatru Narodowego. To symboliczny koniec epoki, który nadaje filmowi szczególny ton, tak więc opowieść staje się rodzajem pożegnania, refleksji nad minionym czasem i próbą zrozumienia tego, co dalej. Kluczową sceną filmu są fragmenty czterogodzinnego monologu Englerta, będącego osobistą deklaracją artystycznej wiary, zapisem emocji, ale i próbą rozliczenia z samym sobą. Film nie boi się pytań o cenę sukcesu, przemijanie czy samotność lidera. To nie jest łatwy obraz, ale głęboko uczciwy.

Premierowy pokaz odbył się 1 grudnia w warszawskim Kinie Kultura, a tego samego dnia dokument trafił do kin w całej Polsce. Emisja telewizyjna zaplanowana jest na 22 grudnia na kanale TVP 1. Ten film to hołd złożony nie tylko wielkiemu aktorowi, ale i człowiekowi, który nie przestaje zadawać sobie najważniejszych pytań.