Reklama

Serial nie został dodany jeszcze na platformę, a już pojawiają się porównania do kultowego „Bogów”! Czy to początek nowego polskiego hitu streamingowego?

Powrót Lichoty na szczyt? Netflix stawia na mocną historię i sprawdzone nazwisko

Nowy polski serial Netflixa – „Znieczulenie” – jeszcze przed premierą wywołuje niemałe emocje wśród widzów i krytyków. Wszystko za sprawą tematyki, klimatu i jednej z najmocniejszych ról w karierze Leszka Lichoty. Aktor wciela się w wybitnego neurochirurga, który po nieudanej operacji próbuje odbudować swoje życie zawodowe i prywatne. Serial już na etapie zapowiedzi porównywany jest do głośnych „Bogów” Łukasza Palkowskiego, a także klimatu znanego z „Dr House’a”.

Oprócz Leszka Lichoty, w produkcji będziemy mogli zobaczyć również m.in. Aleksandrę Popławską, Karolinę Gruszkę i Dorotę Kolak.

Neurochirurg na zakręcie – dramat człowieka, który musi się podnieść

„Znieczulenie” to nie tylko opowieść o świecie medycyny, ale przede wszystkim portret człowieka po dramatycznym upadku. Główny bohater – wybitny neurochirurg – po popełnieniu błędu zostaje zmuszony do opuszczenia prestiżowego ośrodka. Zostaje przeniesiony do prowincjonalnego szpitala, gdzie zamiast szacunku spotyka się z niechęcią i nieufnością. To w tych warunkach rozpoczyna walkę nie tylko o odzyskanie reputacji, ale przede wszystkim o samego siebie.

Serial stawia trudne pytania: co dzieje się z lekarzem, gdy zawodzi system? Czy można odzyskać zaufanie, kiedy traci się wszystko? Twórcy obiecują emocjonalną historię o winie, przebaczeniu i nadziei.

Kiedy premiera „Znieczulenia” i czego mogą spodziewać się widzowie?

Dokładna data premiery serialu na Netflixie nie została jeszcze ogłoszona, ale wiadomo, że zdjęcia już trwają. Producentem „Znieczulenia” jest Akson Studio, które ma na koncie takie hity jak „Katyń”, „1670” czy „Miasto 44”. Za kamerą stanął zaś Łukasz Ostalski, znany z „Zatoki Szpiegów” czy „Wojennych Dziewczyn”.

Choć do premiery jeszcze trochę czasu, krytycy są zgodni: „Znieczulenie” ma szansę zostać jedną z najgłośniejszych polskich produkcji ostatnich lat. Mocna tematyka, świetna obsada i doświadczony zespół twórców to zestawienie, które trudno zignorować.

Jeśli Netflix dobrze wypromuje ten serial, Leszek Lichota może nie tylko wrócić do pierwszej ligi aktorskiej, ale też stworzyć postać, która na długo zostanie w pamięci widzów – tak jak niegdyś Tomasz Kot jako Zbigniew Religa.

Leszek Lichota.
Leszek Lichota. Fot. Gałązka/AKPA
Reklama
Reklama
Reklama