Netflix znowu to zrobił. Internauci zadrżeli z zachwytu, w komentarzach nie szczędzą pochwał. "To będzie film roku"
Guillermo del Toro wraca z projektem, nad którym pracował ponad dekadę. Własna interpretacja „Frankensteina" Mary Shelley to nie tylko hołd dla gotyckiego horroru, ale i najbardziej osobisty projekt w karierze reżysera. W roli doktora – Oscar Isaac. Potwór? Jacob Elordi. Premiera już 7 listopada na Netflixie!

Od lat mówił, że chce to zrobić. Od 2007 roku Guillermo del Toro planował stworzenie własnej wersji „Frankensteina". I choć jego pierwszy projekt z Universalem i Dougiem Jonesem jako potworem nigdy nie doszedł do skutku, dziś – dzięki Netflixowi – marzenie staje się rzeczywistością. Właśnie zadebiutował pełny zwiastun filmu, a internet już szaleje!
Frankenstein od Netflixa: Oscar Isaac i Jacob Elordi w rolach głównych
Oscar Isaac jako Victor Frankenstein, Jacob Elordi jako stwór. Początkowo rolę potwora miał zagrać Andrew Garfield, jednak finalnie to gwiazda „Euforii" stanęła przed kamerą. W obsadzie znaleźli się też Mia Goth, Christoph Waltz, Lars Mikkelsen, David Bradley, Charles Dance i Ralph Ineson. Taki zestaw aktorów zapowiada prawdziwą filmową ucztę.
„To kulminacja podróży, która zajęła większość mojego życia. Potwory są częścią mojego systemu wierzeń", powiedział del Toro w rozmowie z Deadline. Reżyser nie ukrywa, że to najbardziej osobisty film w jego karierze. Jego charakterystyczna gotycka estetyka i miłość do horroru mają tu wybrzmieć z pełną mocą.

Netflix szykuje wielką premierę na listopad
Film miał swoją przedpremierę m.in. na festiwalu w Wenecji i zebrał dobre opinie – 80/100 na Rotten Tomatoes i 74/100 na Metacritic. Krytycy zachwycają się warstwą wizualną, ale są też głosy mniej entuzjastyczne. Niektórzy zarzucają produkcji, że to "horror dla dzieci" lub "popcornowa rozrywka". Jedno jest pewne – nikt nie przejdzie obok tej premiery obojętnie.
Nowy „Frankenstein" to nie tylko ekranizacja klasyka, ale i wizualne widowisko z rozmachem. Guillermo del Toro, który sam odpowiada za reżyserię i scenariusz, stworzył coś, co może na długo pozostać w pamięci widzów. Gotowi na premierę? Zaznaczcie datę w kalendarzu – 7 listopada to dzień, kiedy potwór Frankensteina powraca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ta produkcja z oscarową obsadą rozbiła bank, wszyscy biegną na nią do kina. Widzowie mówią wprost: „Ten film jest doskonały"
