Reklama

Serial „Janosik”, który zadebiutował na antenie Telewizji Polskiej w 1974 roku, z miejsca stał się jednym z najbardziej kultowych dzieł w historii polskiej telewizji. Opowieść o tatrzańskim zbójniku, którego grany przez Marka Perepeczkę wizerunek stał się ikoną, podbiła serca milionów widzów nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Choć dziś trudno wyobrazić sobie kogoś innego w tej roli, w początkowych fazach produkcji rozważano zmianę odtwórcy tytułowej postaci - miał nim zostać inny aktor, którego wybrano już na jego miejsce.

Reklama

Kultowy Janosik i jego pierwotna koncepcja

„Janosik” opowiadał historię zbójnika, wzorowanego na autentycznej postaci Juraja Janosika, który żył na przełomie XVII i XVIII wieku. Ale w serialu twórcy postanowili przenieść akcję do XIX wieku, co umożliwiło wprowadzenie humorystycznych elementów i kontrowersyjnych postaci związanych z zaborcami. Reżyser Jerzy Passendorfer zdecydował się na nowatorskie podejście do tej postaci, chcąc, by Janosik był nie tylko awanturnikiem, ale również inteligentnym i pełnym wdzięku mężczyzną.

Od początku reżyser miał jednego kandydata na główną rolę: Marka Perepeczkę. Choć aktor wyróżniał się nie tylko talentem, ale także wyglądem, to początkowo budziło to pewne kontrowersje. Zespół produkcyjny nie był przekonany do takiego wyboru, a obawy wzbudzała jego fizyczna prezencja i brak góralskiej gwary. Wkrótce pojawiły się plotki o możliwej zmianie aktora – na jego miejsce rozważano Czesława Jaroszyńskiego.

Czytaj także: Oscarowy reżyser, złote Hollywood i zakończenie, które jest inne niż myślisz – dziś w TVP1 za darmo

Walka o rolę Janosika

Marek Perepeczko, choć nie czuł się pewnie wśród ekipy, nie zamierzał się poddać. Jak wspominała jego żona, Agnieszka Fitkau-Perepeczko, aktor czuł ogromną presję i walczył o swoją wersję Janosika. Jego upór i wizja bohatera, który nie jest typowym awanturnikiem, lecz człowiekiem pełnym wewnętrznej siły, okazały się ostatecznie kluczowe. Z czasem, kiedy produkcja nabrała tempa, Perepeczko zyskał sobie sympatię całej ekipy, mimo że jego niechęć do alkoholu i imprezowania podczas przerw na planie była źródłem nieporozumień, zwłaszcza z Witoldem Pyrkoszem.

Janosik podbił serca widzów – nie tylko w Polsce

Pomimo trudnych początków, serial okazał się wielkim sukcesem. Oglądalność w Polsce była rekordowa, a Janosik stał się bohaterem, który wykraczał poza granice kraju. Po emisji w niemieckiej telewizji produkcja podbiła także Mongolię, gdzie nawet stworzono specjalny dubbing. Ostatni odcinek serialu obejrzały miliony ludzi, a sam Marek Perepeczko stał się jednym z najważniejszych aktorów w Polsce.

Czytaj także: Angelina Jolie ratuje świat, a TVN ratuje Twój wieczór. Kultowy hit dziś w TV za darmo!

Sława, która zaszufladkowała

Choć rola Janosika otworzyła mu drzwi do wielkiej kariery, to jednak z czasem aktor przyznał, że ten sukces miał swoje ciemne strony. Przez wiele lat był kojarzony wyłącznie z tą postacią, co powodowało, że nie mógł wyjść poza jej cień. „Janosik na długie lata mnie zaszufladkował, ale nigdy nie żałowałem, że go zagrałem. Zawsze bardzo go lubiłem, bo jest to okres życia, który nosimy w sercu” – wspominał po latach Perepeczko.

Dziś, po 51 latach od premiery serialu, „Janosik” wciąż pozostaje w pamięci widzów jako jedna z najważniejszych produkcji w historii polskiej telewizji, a postać głównego bohatera, wykreowana przez Marka Perepeczkę, stała się jednym z symboli PRL-u. Mimo że początkowo wątpliwości dotyczące jego wyboru na Janosika były ogromne, ostatecznie to właśnie on wcielił się w tego legendarnego bohatera, stając się nieodłączną częścią historii polskiej telewizji.

Czytaj też: 50 lat temu zagrał Janosika, później zmienił się nie do poznania. Tak przez lata wyglądał Marek Perepeczko

Marek Perepeczko, Zakopane, 1972-06-17. Plan filmowy trzynasto-odcinkowego serialu telewizyjnego pt. Janosik.
Marek Perepeczko, Zakopane, 1972-06-17. Plan filmowy trzynasto-odcinkowego serialu telewizyjnego pt. Janosik. Fot. PAP/CAF/Witold Rozmysłowicz
Reklama

Źródła: wiadomosci.radiozet.pl, kultura.gazeta.pl

Reklama
Reklama
Reklama