Spektakularne, zaskakujące i doskonałe. Zestawienie pięciu najlepszych filmów tej dekady!
Pięć niezwykłych filmów, które zdefiniowały minioną dekadę kina, łącząc artystyczną odwagę, emocjonalną głębię i unikalny język wizualny, na długo zapisując się w pamięci widzów na całym świecie.

Miniona dekada przyniosła kino odważne, liryczne i przełomowe. Od intymnych dramatów po zaskakujące multiversum, te pięć filmów to esencja artystycznego poszukiwania, emocjonalnej głębi i nowatorskiej formy. Każdy z nich zostawił trwały ślad w historii kina, stając się symbolem swojej epoki i emocji, które poruszają widzów na całym świecie.
1. „Moonlight”, reż. Barry Jenkins (2016)

Barry Jenkins stworzył film subtelny, poruszający i głęboko intymny. „Moonlight” to portret dorastania młodego Afroamerykanina, opowiedziany w trzech aktach, dzieciństwo, młodość i dorosłość. Film zachwyca swoją wizualną poetyką, a ciche emocje bohaterów mówią więcej niż słowa. To kino, które łamie stereotypy, ukazując złożoność tożsamości, męskości i seksualności. Zdobycie Oscara za najlepszy film nie było przypadkiem, „Moonlight” to manifest wrażliwości i siły.
2. „Zimna wojna”, reż. Paweł Pawlikowski (2018)

„Zimna wojna” to arcydzieło czarno-białego obrazu, historia niemożliwej miłości na tle politycznych przemian powojennej Europy. Paweł Pawlikowski z chirurgiczną precyzją i poetycką wrażliwością opowiada o uczuciu, które nie mieści się w żadnych ramach. Joanna Kulig i Tomasz Kot tworzą magnetyczny duet, a muzyka, od ludowych pieśni po jazz, dopełnia emocjonalną intensywność tej historii. Film hipnotyzuje formalną elegancją i surowością, które razem tworzą obraz miłości tragicznej i wiecznej.
3. „Portret kobiety w ogniu”, reż. Céline Sciamma (2019)

Céline Sciamma nakręciła film o spojrzeniu, dosłownie i metaforycznie. „Portret kobiety w ogniu” to opowieść o artystce i modelce, których relacja z każdym kadrem staje się głębsza, bardziej namiętna, ale też bolesna w świadomości nieuchronnego rozstania. Reżyserka buduje napięcie bez słów, operując gestem, spojrzeniem, ciszą. Kamera maluje kadry z precyzją malarskiego pędzla, a każda scena jest wizualnym arcydziełem. To historia kobiecego doświadczenia, wyemancypowanej miłości i walki o prawo do siebie.
4. „Drive My Car”, reż. Ryûsuke Hamaguchi (2021)

Film Ryûsuke Hamaguchiego to adaptacja opowiadania Harukiego Murakamiego, ale rozwija je w pełnoprawną, głęboko medytacyjną opowieść o żalu, stracie i niemożności komunikacji. Trzygodzinny seans jest podróżą nie tylko w przestrzeni, ale przede wszystkim w emocjonalnej topografii postaci. „Drive My Car” to teatr w teatrze, zarówno dosłownie, jak i metaforycznie, gdzie samochód staje się mobilnym konfesjonałem. Hamaguchi z niezwykłą wrażliwością pokazuje, jak ból może prowadzić do zrozumienia i odkupienia.
5. „Wszystko wszędzie naraz”, reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert (2022)

Ten film to nie tylko wizualny rollercoaster, ale i egzystencjalna refleksja przebrana za kino akcji. „Wszystko wszędzie naraz” to narracyjny chaos, który niespodziewanie składa się w logiczną, głęboko humanistyczną całość. Danielsowie żonglują konwencjami, od komedii, przez dramat rodzinny, aż po kino science fiction, by opowiedzieć o samotności, rodzinie i sensie życia. Michelle Yeoh daje występ życia, a historia nabiera kształtów współczesnej przypowieści o tym, jak odnaleźć siebie w wieloświecie możliwości.