Reklama

Film „Nowy początek” w reżyserii Denisa Villeneuve’a to jeden z tych obrazów, które wykraczają daleko poza ramy gatunku science fiction. Choć punktem wyjścia jest kontakt z pozaziemską cywilizacją, to prawdziwym sednem tej historii jest człowiek – jego emocje, wybory i wewnętrzne dramaty. To opowieść o komunikacji, która wykracza poza słowa, o stracie, którą trudno zaakceptować, i o nadziei, która mimo wszystko nie gaśnie. „Nowy początek” to film, który zostaje z widzem na długo po seansie – porusza, skłania do refleksji i pozostawia ślad, jakiego nie sposób zignorować.

Reklama

Nowy początek – nie tylko film o obcych

Na pierwszy rzut oka „Nowy początek” wygląda jak klasyczny film science fiction. Na Ziemi ląduje dwanaście tajemniczych statków kosmicznych. Ludzkość pogrąża się w chaosie. Wojsko szykuje się na konflikt, politycy nie wiedzą, jak reagować. W tej atmosferze napięcia i niepokoju, do Montany zostaje wysłana lingwistka dr Louise Banks. Jej zadaniem jest rozszyfrowanie języka obcych i ustalenie ich zamiarów.

Jednak z czasem okazuje się, że obcy nie są głównym tematem filmu. Denis Villeneuve pokazuje widzom coś znacznie głębszego – refleksję nad życiem, przemijaniem i komunikacją. "Nowy początek" stawia pytania o sens istnienia, przeznaczenie i wartość każdej chwili – nawet tej pełnej cierpienia.

ZOBACZ TEŻ: Netflix wrzuca kulisy historii pełnej śladów i hipotez. Rodzina wciąż wierzy, że Amy Bradley żyje

Emocjonalna podróż Louise Banks

Louise Banks, grana przez Amy Adams, to kobieta z przeszłością, która nosi w sobie ogromny ból. Straciła córkę, a jej małżeństwo się rozpadło. Nie wiemy jednak, czy te wydarzenia miały miejsce w przeszłości, czy dopiero mają się wydarzyć. Z czasem okazuje się, że język obcych pozwala Louise doświadczać czasu nielinearnie – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nakładają się na siebie.

Film nie ucieka od trudnych emocji. Przeciwnie – pokazuje, że kontakt z czymś nieznanym może być początkiem uzdrowienia. Louise, dzięki spotkaniom z obcymi, odnajduje sens swojego cierpienia. Zaczyna rozumieć, że każda chwila życia, nawet ta bolesna, ma wartość.

Denis Villeneuve i jego wizja inteligentnego sci-fi

Sukces "Nowego początku" to w dużej mierze zasługa Denisa Villeneuve’a. Reżyser doskonale oddał klimat opowiadania Teda Chianga „Historia twojego życia”. Zamiast efektów specjalnych, postawił na emocje, symbolikę i refleksję. To nie film akcji, ale kino, które zmusza do myślenia.

Villeneuve nie boi się trudnych tematów. Już wcześniej pokazał, że potrafi poruszać się po mrocznych i skomplikowanych historiach („Sicario”, „Pogorzelisko”). W „Nowym początku” reżyser znów sięga po temat kontaktu, ale w zupełnie nowy sposób – jako metaforę ludzkiego zrozumienia, empatii i pojednania.

CZYTAJ TEŻ: Kolumbijski hit wskoczył do Top 3 na Netflixie. Ten thriller nie daje Polakom spokoju

Obraz, dźwięk i aktorstwo – siła Nowego początku

Film może się poszczycić świetną oprawą wizualną i dźwiękową. Zdjęcia Bradforda Younga są mroczne, zamglone i surowe, a jednocześnie pełne symboliki. Kolory zmieniają się w zależności od emocji – od czystej bieli po mglistą szarość, aż do jaskrawej bieli końcowej.

Muzyka Jóhanna Jóhannssona to kolejny mocny punkt filmu. Metaliczne dźwięki mieszają się z subtelnym pianinem, tworząc atmosferę napięcia i melancholii. Szczególnie zapadają w pamięć sceny z motywem Maxa Richtera – delikatne, a zarazem potężne emocjonalnie.

Na czele obsady stoi Amy Adams, która w roli Louise Banks stworzyła jedną z najlepszych kreacji swojej kariery. Jej subtelna gra, oparta na mimice i spojrzeniach, sprawia, że postać jest autentyczna i poruszająca. Jeremy Renner w roli fizyka Iana Donnelly’ego wnosi do filmu lekkość i ciepło.

Przesłanie, które zostaje na długo

„Nowy początek” to film, który nie daje prostych odpowiedzi. Wręcz przeciwnie – zmusza do zadawania pytań. Czy warto podejmować trud życia, jeśli wiemy, że czeka nas ból? Czy kontakt z nieznanym może uleczyć nasze rany? Czy przeszłość i przyszłość mają znaczenie, jeśli liczy się tylko to, co „tu i teraz”?

Finał filmu stawia widza przed najważniejszym pytaniem: „Czy mimo cierpienia, które Cię spotka, zdecydowałbyś się przeżyć swoje życie jeszcze raz?”. Louise odpowiada: „Tak”. Bo każda chwila, nawet ta najtrudniejsza, jest warta przeżycia.

„Nowy początek” to nie tylko kino science fiction. To poruszająca opowieść o człowieczeństwie, miłości, stracie i nadziei. Film, który zostaje w pamięci na długo – i nie bez powodu zasłużył na oscarowe uznanie.

Nowy początek, 2016 r. Amy Adams, Jeremy Renner
Nowy początek, 2016 r. Amy Adams, Jeremy Renner Fot. Photo12/7e Art/Paramount Pictures Agencja: PHOTO12
Reklama

Źródła: filmweb.pl, adeste.org

Reklama
Reklama
Reklama