To najlepszy serial według Tarantino. Polacy powinni przypomnieć sobie tę zapomnianą perełkę

W świecie seriali, gdzie co chwila pojawiają się nowe hity, niektóre produkcje, mimo swojej jakości, zostają zapomniane. Jednym z takich zapomnianych skarbów jest serial, który wywarł ogromne wrażenie na jednym z najwybitniejszych reżyserów współczesnego kina. Quentin Tarantino, znany ze swojego wyjątkowego podejścia do sztuki filmowej, przyznał, że ten serial stał się jego prawdziwą obsesją. Choć historia i dialogi tej produkcji poruszyły go na tyle, że wracał do niej kilkakrotnie, nie zdobyła ona u nas takiej popularności, jak inne telewizyjne hity. Co sprawia, że ta produkcja zasługuje na więcej uwagi, a jej geniusz nadal pozostaje niedoceniony?

Tarantino zachwycony zapomnianym serialem HBO

Quentin Tarantino, reżyser takich kultowych filmów jak Pulp Fiction czy Kill Bill, wskazał swój ulubiony serial, którym okazał się być Newsroom – produkcja od HBO. Tarantino, który niejednokrotnie udowadniał, że ma wyczucie do nietypowych dzieł, przyznał, że oglądał Newsroom aż trzy razy, co w jego przypadku jest wyjątkowym wyróżnieniem. W rozmowie z magazynem Variety reżyser zdradził, że regularnie śledził premierowe odcinki, a potem oglądał je ponownie, aby lepiej zanurzyć się w mistrzowskich dialogach Aarona Sorkina, twórcy serialu.

Newsroom to dramat polityczny, który opowiada historię pracy redakcji telewizji informacyjnej Atlantis Cable News (ACN). Centralną postacią jest Will McAvoy, prezenter, który zmaga się z wyzwaniami przedstawiania rzetelnych informacji w świecie przepełnionym rywalizacją o oglądalność. Produkcja, mimo zdobycia wielu nagród i nominacji (w tym Emmy), po trzech sezonach zakończyła swoją emisję w 2014 roku. Serial zyskał uznanie krytyków, a Jeff Daniels, który wcielił się w rolę Willa, zdobył statuetkę Emmy za najlepszą rolę dramatyczną.

Chociaż Newsroom zachwycił wielu, w tym samego Tarantino, w Polsce produkcja nie zdobyła aż takiej popularności jak inne hity HBO, takie jak Gra o Tron czy Sukcesja. Mimo to, wszystkie sezony serialu są nadal dostępne na platformie HBO Max, oferując widzom szansę na odkrycie tego zapomnianego telewizyjnego diamentu.

CZYTAJ TEŻ: Ta komedia drwi z rodzinnych świętości. W obsadzie same ikony Hollywood. Już dziś za darmo w TVN

Ulubiony sitcom Tarantino

Jednak w swojej kolekcji serialowych ulubieńców Tarantino ma także miejsce dla zupełnie innego typu produkcji. Reżyser wyznał, że w chwilach relaksu regularnie wraca do kultowego sitcomu Jak poznałem waszą matkę (How I Met Your Mother), który zdobył popularność na całym świecie, a także kilka nagród Emmy. Serial, emitowany od 2005 roku, opowiada historię grupy przyjaciół, skupiając się na losach Teda Mosby’ego i jego przyjaciół, którzy przeżywają liczne perypetie w Nowym Jorku. Tarantino zaznaczył, że to produkcja, którą może oglądać w kółko, ponieważ zawsze potrafi go rozbawić i zrelaksować.

Tarantino przyznał, że Jak poznałem waszą matkę to serial, który "oglądał od pierwszego odcinka", i który na stałe wpisał się w jego repertuar relaksacyjny. Choć wielu widzów, zwłaszcza tych, którzy śledzili losy bohaterów do końca, nie było do końca przekonanych do kontrowersyjnego zakończenia serialu, dla reżysera produkcja pozostaje jednym z ulubionych sposobów na odprężenie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Polacy kochali ten kultowy serial lat 90., teraz Pazura przekazał sensacyjne wieści. Te słowa zelektryzowały fanów

Serialowy świat Tarantino: od "Newsroom" po "Jak poznałem waszą matkę"

To, że Tarantino jest wielkim fanem Newsroom, nie dziwi, biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do mocnych, dobrze napisanych scenariuszy. Jednak jego wybór Jak poznałem waszą matkę jako ulubionego sitcomu pokazuje, jak różnorodnie podchodzi do telewizyjnych produkcji – od głębokich dramatów politycznych po lekkie, humorystyczne historie o przyjaźni i miłości. Choć Tarantino od dawna ograniczył ilość oglądanych seriali, wciąż pozostaje wierny swoim ulubieńcom, które doskonale pasują do jego kreatywnego ducha.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ikona Hollywood była sensacją hitu Netflixa, teraz ujawniła szczegóły. Amerykańska wersja już w drodze

Źródła: kultura.gazeta.pl