To nie żart! Mało kto zobaczy ten film. Premierę zaplanowano na... 2115 rok. Odsłaniamy sekrety tajemniczego projektu
Film, którego nie zobaczy nikt z nas? „100 Years” to unikalny projekt, który powstał z myślą o przyszłych pokoleniach. Zamknięty w sejfie, czeka na premierę aż do 2115 roku – jako filmowy list do przyszłości i odważny gest artystycznej pokory.

To nie science fiction, lecz rzeczywistość. Film „100 Years” to unikalny projekt, którego premiera została zaplanowana na 2115 rok. Reżyser Robert Rodriguez i aktor John Malkovich stworzyli dzieło zamknięte w sejfie, które stanie się dziedzictwem dla przyszłych pokoleń.
„100 Years” – film, którego nikt z nas nie zobaczy
Wyobraź sobie film, którego nikt dziś nie może obejrzeć. I nie dlatego, że jeszcze nie powstał – przeciwnie, zdjęcia zakończyły się już 10 lat temu. Problem w tym, że „100 Years” ujrzy światło dzienne dopiero... 18 listopada 2115 roku.
Tak, dobrze czytasz – za 90 lat. Do tej pory jedynymi osobami, które widziały to dzieło, są członkowie ekipy realizacyjnej. Cała reszta ludzkości może jedynie snuć domysły i czekać. Albo… przekazać tę opowieść dalej – swoim wnukom i prawnukom.
Pomysłodawcą tego projektu jest słynna marka trunków, a reżyserem filmu – ceniony Robert Rodriguez. To twórca, który potrafi zaskoczyć, a tym razem przeszedł samego siebie. „100 Years” powstał jako artystyczne nawiązanie do długowieczności trunku Louis XIII, który dojrzewa przez sto lat. I dokładnie tyle samo musi poczekać film – zanim opuści sejf, w którym został zamknięty.
Tajemnica przyszłości – o czym może być ten film?
Choć fabuła „100 Years” jest pilnie strzeżoną tajemnicą, świat otrzymał trzy krótkie zwiastuny. Każdy z nich prezentuje zupełnie inną wizję przyszłości. To sugestia, że film nie tylko ma opowiedzieć jakąś historię, ale też sprowokować refleksję nad tym, dokąd zmierza ludzkość. I co po nas zostanie. W filmie występują m.in. John Malkovich, Shuya Chan, Marko Zaror i Gedeon Manlulu. I choć ich twarze dziś znamy, w 2115 roku będą już tylko historią – zapisanym obrazem na ekranie, symbolicznym mostem między epokami.
„To pierwszy raz, kiedy robię coś takiego. Byłem zaintrygowany całym konceptem pracy nad filmem, który będzie zamknięty przed światem przez następne 100 lat. Dostałem nawet srebrny bilet dla mojego potomstwa, który pozwoli im wejść na premierę w 2115 roku. Nieźle, nie? Ja i John chcieliśmy stworzyć ponadczasową sztukę, która sprawdzi się nawet za 100 lat. Jestem z tego bardzo dumny, nawet jeśli moje praprawnuki i co najwyżej mój klon będą mogły to zobaczyć”, opowiadał Rodriguez z dumą.
Metalowe bilety i wieczna premiera – historia projektu
Projekt zakłada, że na premierę filmu zostanie wpuszczonych dokładnie 1000 osób. Zaproszenia już teraz trafiły do wybranych – są to eleganckie, metalowe bilety, które – co oczywiste – nie należą do przyszłych widzów. Mają być przekazywane kolejnym pokoleniom.
W świecie, gdzie wszystko dzieje się „tu i teraz”, „100 Years” przypomina o czymś zapomnianym – cierpliwości. To hołd dla przyszłości, ale też odważna forma artystycznej pokory. Twórcy robią to dla świata, którego nie znają – i który nie zna ich.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.