Reklama

Rob Reiner przez dekady był jedną z najważniejszych postaci amerykańskiego kina. Choć nie każdy jego film od razu zdobywał uznanie widzów i krytyków, wiele z nich z czasem zyskało status kultowych. Reiner z powodzeniem łączył różne gatunki — od komedii romantycznych po dramaty sądowe i thrillery — a jego twórczość pozostaje żywa w pamięci kolejnych pokoleń. Tragiczne odejście reżysera i jego żony w grudniu 2025 roku przyciągnęło uwagę świata nie tylko ze względu na okoliczności, ale i jako impuls do ponownego odkrycia jego filmowego dziedzictwa.

Rob Reiner – nie tylko aktor, ale i reżyser kultowych produkcji

Rob Reiner rozpoczął karierę jako aktor w sitcomie "All in the Family", gdzie przez dziewięć sezonów grał Michaela "Meatheada" Stivica. Za tę rolę zdobył dwie nagrody Emmy – w 1974 i 1978 roku. Później przeszedł na drugą stronę kamery, zaskakując wszechstronnością jako reżyser, scenarzysta i producent.

W latach 80. i 90. stworzył filmy, które dziś uchodzą za ikony kina amerykańskiego. Reżyserował produkcje z różnych gatunków: od mockumentów i komedii romantycznych po thrillery psychologiczne i dramaty sądowe.

Filmy, które zyskały uznanie dopiero po latach

Debiutancki film Reinera – "Oto Spinal Tap" z 1984 roku – początkowo nie odniósł sukcesu komercyjnego, lecz z czasem zdobył miano klasyka. Ironiczna opowieść o fikcyjnym zespole rockowym podbiła serca fanów i dziś uznawana jest za prekursora gatunku mockumentu. Film doczekał się kontynuacji – "Spinal Tap II: To nie koniec", która powstała w 2025 roku i była ostatnią produkcją Reinera.

Podobny los spotkał "Narzeczoną dla księcia", czyli przygodową komedię fantasy z 1987 roku. Choć nie zdobyła wielkiej popularności przy premierze, z czasem stała się filmem kultowym dzięki swoim barwnym postaciom, błyskotliwym dialogom i niezapomnianym cytatom.

Zobacz też: Ten nagrodzony Oscarami film to trzymająca w napięciu gra psychologiczna. Nie zwlekaj z seansem, bo ten hit zaraz znika z Netflixa!

Rob Reiner na planie filmu "Małolat", 1994 r.
Rob Reiner na planie filmu "Małolat", 1994 r. Fot. Andy Schwartz/Fotos International/Getty Images

Od komedii po dramaty – wszechstronność Reinera

Reiner potrafił doskonale odnaleźć się w różnych gatunkach filmowych. W 1986 roku nakręcił "Stań przy mnie", ekranizację opowiadania Stephena Kinga. Historia czterech chłopców poszukujących zaginionego ciała w Castle Rock poruszała uniwersalne tematy dorastania, przyjaźni i utraty. Film zdobył nominację do Oscara i został najwyżej ocenianym dziełem Reinera w serwisie IMDb.

Rok 1989 przyniósł kultową komedię romantyczną "Kiedy Harry poznał Sally…", która na zawsze zmieniła sposób, w jaki kręcono filmy o relacjach międzyludzkich. Scena w nowojorskiej restauracji Katz's Deli i słynne „I’ll have what she’s having” przeszły do historii kina.

W 1990 roku Reiner sięgnął po thriller psychologiczny "Misery" – kolejną adaptację prozy Stephena Kinga. Kathy Bates, wcielająca się w postać Annie Wilkes, zdobyła za swoją rolę Oscara. Film łączył grozę z czarnym humorem, ukazując, jak cienka jest granica między uwielbieniem a obsesją.

Dwa lata później, w "Ludziach honoru", Reiner opowiedział historię sądową z Tomem Cruise’em i Jackiem Nicholsonem w rolach głównych. Film otrzymał cztery nominacje do Oscara i udowodnił, że reżyser potrafi stworzyć trzymające w napięciu dramaty o uniwersalnym przesłaniu.

ZOBACZ TEŻ: Ten kryminał z epoki to ukryta perełka Netflixa. W tym filmie wystąpiła cała śmietanka Hollywood i najpopularniejsza wokalistka wszech czasów!

Spinal Tap II – symboliczny powrót i ostatni film w karierze

W 2025 roku Reiner wrócił do swojego filmowego debiutu, realizując "Spinal Tap II: To nie koniec". Produkcja była reakcją na wygrany proces sądowy Harry’ego Shearera o prawa autorskie do oryginału. Pomysł na sequel pojawił się podczas spotkania Reinera z twórcami pierwszej części – wspólnie wymyślili historię pożegnalnego koncertu zespołu Spinal Tap. W filmie pojawili się także Paul McCartney i Elton John, a sam projekt stał się nostalgicznym pożegnaniem z ikoną reżyserii.

Dziedzictwo filmowe Roba Reinera żyje dalej

Rob Reiner zmarł tragicznie 14 grudnia 2025 roku, wraz ze swoją żoną Michele Singer Reiner. Reżyser miał 78 lat.

Choć nie wszystkie jego filmy odnosiły sukces natychmiast po premierze, wiele z nich zyskało nowe życie z upływem czasu. Publiczność, krytycy i kolejne pokolenia widzów na nowo odkrywają jego twórczość – jako uniwersalną, emocjonalną i autentyczną.

Czytaj też: To była miłość, jak z filmu, Rob Reiner i jego żona Michelle mieli być razem po wsze czasy. Jedno wydarzenie zmieniło wszystko

Rob Reiner kwiecień 2025 Hollywood, California
Rob Reiner kwiecień 2025 Hollywood, California Fot. Jesse Grant/Getty Images for TCM

Źródła: Rolling Stone, Newsweek Polska, Onet

Reklama
Reklama
Reklama