Wnuczka Chaplina kradnie sceny w Avatarze. Cameron: „Była hipnotyzująca!”
Z domku na drzewie prosto do Hollywood! Oona Chaplin – wnuczka legendarnego Charliego Chaplina – powraca na ekran i to w wielkim stylu. W nowym Avatarze gra główną antagonistkę, a jej występ dominuje na ekranie. James Cameron nie miał wątpliwości – „była jedyna w swoim rodzaju”.

Oona Chaplin – nazwisko, które niesie ze sobą filmową legendę. Wnuczka Charliego Chaplina i gwiazda Gry o tron powraca na ekrany w jednej z najbardziej zaskakujących ról swojej kariery. W najnowszym filmie Jamesa Camerona Avatar: Ogień i popiół wciela się w Varang – dziką, nieprzewidywalną i bezwzględną liderkę Ludu Popiołów. Choć ukryta pod zaawansowaną charakteryzacją CGI, to właśnie Chaplin ma być sercem i mroczną duszą nowej odsłony kultowego uniwersum Pandory.
Oona Chaplin: od Gry o tron do Pandory
Ona już raz podbiła serca widzów jako Talisa w Grze o tron. Teraz wraca, jeszcze silniejsza i jeszcze bardziej magnetyczna. Oona Chaplin, wnuczka Charliego Chaplina i córka Geraldine Chaplin, nie szukała sławy – znalazła ją. Urodzona 4 czerwca 1986 roku w Madrycie, swoje życie dzieliła między Hiszpanię, Szwajcarię i Kubę. I to właśnie tam, w domku na drzewie, dosięgnęło ją przeznaczenie.
„Nie ma wielu rzeczy, które wyciągnęłyby mnie z mojego raju w dżungli... ale telefon od Jamesa Camerona? Tego się nie odrzuca” – zdradziła.

Cameron był oczarowany. „Była hipnotyzująca”
Trzy znane gwiazdy, wszystkie gotowe zagrać Varang – nową czarną postać w Avatar: Ogień i popiół. Ale to Oona Chaplin, z daleka od show-biznesowego zgiełku, porwała serce Camerona. Reżyser przyznał, że jej przesłuchanie było „hipnotyzujące”. Pokazała furię, władzę, sensualność – i to wszystko w jednej scenie.
„Było w niej coś wyjątkowego. Coś, czego nie miała żadna z tamtych gwiazd. Po prostu wiedziała, kim jest Varang” – wyznał reżyser w rozmowie z The Hollywood Reporter.
Varang: cyfrowa maska, ale prawdziwe emocje
W filmie Avatar: Ogień i popiół Oona Chaplin wciela się w Varang – dziką i bezwzględną liderkę nowej frakcji na Pandorze: Ludu Popiołów. Choć jej twarz ukryta jest pod warstwą CGI, aktorka zapewnia, że w tej postaci wciąż jest sobą.
„W ruchach, w geście, w każdej emocji... to ja. Wiem nawet, kiedy to nie ja, tylko dublerka – bo jej ciało porusza się inaczej. Duch ruchu jest inny” – mówiła po premierze w Los Angeles.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Powrót po przerwie. „Znów chcę grać”
Dla Oony to coś więcej niż kolejna rola. To symboliczny powrót po dwóch i pół roku przerwy, które poświęciła wychowaniu dziecka. „Nie chciałam pracować. Ale teraz – jestem gotowa. I ta rola przyszła w idealnym momencie” – wyznała wzruszona.
Praca z Cameronem okazała się wyjątkowym doświadczeniem. Reżyser nie tylko reżyserował, ale... dosłownie wchodził w sceny razem z aktorami! „Był w 100% zaangażowany fizycznie, psychicznie i duchowo” – mówi Chaplin z podziwem.

Premiera i... zachwyt! „Kradnie sceny”
Premiera w Los Angeles pokazała jedno – Oona Chaplin nie tylko powróciła, ale zdominowała ekran. Jej Varang to postać, o której mówi się najwięcej. W recenzjach pojawiają się słowa: „czarowna”, „dzika”, „pełna magnetyzmu”. Cameronowi udało się stworzyć postać, której fani Avatara szybko nie zapomną.
A Oona? Jak zawsze – skromna. „To surrealistyczne przeżycie. Ale wiem jedno – jestem gotowa wrócić na dobre.”

Źródła: film.org.pl, hollywoodreporter.com