Zapomnij o „Grze o Tron", ten hit Netflixa jest znacznie lepszy. Nie oderwiesz się od ekranu przez całą noc
W cieniu mieczy, zdrad i milczenia rozgrywa się historia, która mogła umknąć uwadze fanów „Wikingów”. Ten serial nie krzyczy – on sączy mrok powoli, niepokojąco, aż wciąga cię bez reszty. Kim jest wojownik bez ojczyzny i czy da się ocalić lojalność w świecie, gdzie każdy wybór kosztuje zbyt wiele?

Zapomnijcie o wypolerowanych zbrojach i idealnie wykreowanych bohaterach z „Wikingów”. Jeśli szukacie serialu, który nie boi się brudu, krwi i brutalnej prawdy – „Upadek królestwa” was zachwyci. Tu milczenie potrafi powiedzieć więcej niż tysiąc słów, a emocje kipią spod błotnistej powierzchni. Gotowi na seans? Będzie intensywnie.
Fabuła serialu „Upadek królestwa”
Akcja serialu rozgrywa się w burzliwych czasach IX wieku, gdy Anglia była podzielona i osłabiona, a najeźdźcy z północy – duńscy Wikingowie – siali postrach. W centrum tej epickiej opowieści stoi Uhtred z Bebbanburga – Sas wychowany przez Wikingów, rozdarty między dwiema tożsamościami. Czy wybierze przeszłość, czy lojalność wobec tych, którzy go ukształtowali?
Przypomnijmy, że serial powstał na podstawie bestsellerowej serii „The Saxon Stories” autorstwa Bernarda Cornwella. To nie tylko opowieść o walce o ziemię, ale też o walce o samego siebie. Każdy sezon przybliża widzów do historycznych wydarzeń, pokazując je z bliska – przez pryzmat emocji, zdrad, decyzji i strat.
Alexander Dreymon w roli Uhtreda to strzał w dziesiątkę – charyzmatyczny, tajemniczy, wiarygodny. Obok niego błyszczą m.in. David Dawson jako król Alfred Wielki, Emily Cox jako Brida czy Tobias Santelmann jako Ragnar. Od trzeciego sezonu produkcja trafiła pod skrzydła Netflixa, zyskując rozmach i globalną popularność. A wisienka na torcie? Filmowa kontynuacja „Siedmiu królów musi umrzeć”.

Lepszy niż „Wikingowie”? Co sądzą widzowie
Choć serial imponuje realizmem, uważni widzowie wychwycą kilka potknięć: współczesne konie, dźwięki indyków czy kobiece szale, które w IX wieku jeszcze nie istniały. Na Filmwebie nie brakuje głosów, że to właśnie „Upadek królestwa” bije „Wikingów” na głowę. „Mroczniejszy, bardziej realistyczny, bez efekciarstwa”, piszą internauci. Niektórym przypomina wręcz kultowy „Ripper Street” – brudny, brutalny, prawdziwy.
Wszystkie sezony serialu „Upadek królestwa” znajdziecie na Netflixie. A jeśli po ostatnim odcinku nadal będziecie głodni tej historii – obejrzyjcie filmową kontynuację. To naprawdę produkcja, którą warto znać.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolejna część tej uwielbianej przez Polaków komedii od dziś w kinach! W obsadzie międzynarodowy aktor
