Hit lat 70. powstał na kawiarnianej serwetce. Przez lata czekał na swój debiut
To miał być zwykły tekst piosenki, napisany na szybko podczas spotkania w kawiarni. Nikt nie przypuszczał, że „Jej portret”, spisany na serwetce przez Jonasza Koftę, stanie się jednym z najbardziej poruszających hitów lat 70. Jerzy Połomski odrzucił ten utwór. Dziś ta decyzja uchodzi za jedną z najbardziej brzemiennych w skutki pomyłek w historii polskiej muzyki.

Utwór „Jej portret” — jeden z najbardziej wzruszających przebojów polskiej muzyki lat 70. — powstał w zaskakujących okolicznościach: jego tekst został zapisany na… kawiarnianej serwetce. Początkowo zaproponowano go Jerzemu Połomskiemu, który jednak odmówił. Dopiero Bogusław Mec nadał mu życie. To historia pełna talentu, przypadku i niezapomnianej muzyki.
Początki „Jej portret” – serwetka, miłość i talent Jonasza Kofty
Jonasz Kofta stał się jednym z najwybitniejszych twórców piosenek w Polsce. Współpracował m.in. z Edytą Geppert, Zbigniewem Wodeckim i Markiem Grechutą. W jego dorobku znajduje się wiele ponadczasowych przebojów, a jednym z nich jest właśnie „Jej portret”.
Piosenka ta miała nietypowy początek – legenda głosi, że Kofta zakochał się i natchniony uczuciem, napisał tekst w mgnieniu oka na kawiarnianej serwetce. Był to czas po wydaniu instrumentalnego albumu „Jej portret” przez Włodzimierza Nahornego w 1970 roku, promowanego utworem o tym samym tytule.

Połomski odrzucił — „Jej portret” długo czekał na głos
Po stworzeniu tekstu „Jej portret” został zaproponowany Jerzemu Połomskiemu, który jednak odmówił wykonania piosenki. Odrzucenie utworu przez znanego artystę sprawiło, że przez dłuższy czas piosenka pozostawała w zawieszeniu. Połomski nie był przekonany do emocjonalnego charakteru kompozycji, co – jak się później okazało – było ogromnym błędem artystycznym.
Bogusław Mec – przypadkowy wykonawca, który nadał sens słowom
W tym czasie w Warszawie przebywał Bogusław Mec – student Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, który bawił się w łódzkich Siódemkach. Miał już na koncie pierwsze sukcesy artystyczne. Podczas jednej z imprez spotkał Renatę Rumel, szefową redakcji muzycznej radiowej Trójki, która przekazała mu utwór do przesłuchania. Nieświadomy wagi momentu, Mec trafił do mieszkania Nahornego.
"Powiedziała, że ma utwór, który powinienem zaśpiewać, tytuł nic mi nie powie. Mam posłuchać i zdecydować" - wspominał cytowany przez Cyfrową Bibliotekę Polskiej Piosenki Bogusław Mec.
Włodzimierz Nahorny zagrał „Jej portret”, a po kilku powtórzeniach Mec spontanicznie zaśpiewał. Jak wspominał, tekst „aż prosił się o namalowanie głosem”. Nahorny był zachwycony – od razu zamknął klapę fortepianu i uznał, że znalazł odpowiedniego wykonawcę.
Sukces po latach – triumf na festiwalu i trwała pamięć o piosence
Premiera „Jej portret” odbyła się publicznie podczas konkursu „Studio 13”, transmitowanego na żywo w telewizji. Utwór zdobył uznanie krytyków. Recenzent tygodnika „Na Przełaj” określił Meca jako wyjątkowego artystę plastyka i przewidział jego sukces na Festiwalu w Opolu.
Piosenka rzeczywiście stała się jednym z największych przebojów lat 70., a jej historia – od serwetki po scenę festiwalową – pokazuje, jak przypadek, emocje i odpowiedni moment mogą stworzyć legendę.
Źródło: Radio Pogoda