Jedna rozmowa, jeden faks i powstała piosenka, którą znają wszyscy Polacy. Ta ballada to czyste złoto polskiej muzyki
Piosenka, która poruszyła serca milionów Polaków powstała z emocji, przyjaźni i jednego faksu. Ryszard Rynkowski i Jacek Cygan stworzyli coś więcej niż utwór – dali słuchaczom nadzieję i wzruszenie. Kulisy powstania tego muzycznego fenomenu kryją niezwykłą historię.

Niektóre piosenki powstają z kalkulacji, inne – z potrzeby serca. Historia „Darów losu” to opowieść o tej drugiej kategorii. Wystarczyła jedna rozmowa, chwila wzruszenia i faks, by narodził się utwór, który porusza słuchaczy do dziś. Ballada, która miała roboczy tytuł „Ballada dylanowska”, szybko przerodziła się w jeden z najbardziej emocjonalnych i ponadczasowych utworów w dorobku Ryszarda Rynkowskiego. To nie tylko piosenka – to muzyczne świadectwo przyjaźni, przełomów i cichych, osobistych dramatów.
Spotkanie na Sadybie – początek magicznej współpracy
Grudzień 1999 roku. W warszawskiej Sadybie spotykają się Ryszard Rynkowski, Rafał Paczkowski i Jacek Cygan. Rynkowski przynosi muzyczne szkice na nową płytę. Melodie są bez słów, więc trio nadaje im robocze nazwy na podstawie pierwszych wrażeń – od „Boccelliego” po „The Doors”. To właśnie ten ostatni utwór, noszący pierwotnie miano Ballady dylanowskiej, stanie się później „Darami losu”.
Zobacz też: Hit lat 80. powstał w pociągu i nikt nie wierzył, że przetrwa. Polacy nucą go od dekad
Ballada dylanowska, która stała się „Darami losu”
Inspiracją do powstania tekstu był spokój Pojezierza Brodnickiego, gdzie Ryszard Rynkowski znalazł nowe miejsce do życia. Drugim impulsem były osobiste przeżycia Jacka Cygana. Z tych emocji zrodziły się słowa:
„Dary, dary losu,
Kilka dźwięków, co przyprawia cię o dreszcz.
Dary, dary losu
I to coś, co sprawia, jaki człowiek jest.”
Słowa te, jak przyznaje autor, wypłynęły z głębokiego „ludzkiego motoru”. Pomocne okazało się też zdanie Janusza Głowackiego: „Nic tak dobrze nie robi pisarzowi jak upokorzenie”.

promocja płyty "Intymnie", Polska 2001 fot. Mikulski/AKPA
Jeden faks, który zmienił wszystko
W lutym 2000 roku Jack Cygan wysyła tekst piosenki faksem do Ryszarda Rynkowskiego, który przebywa wtedy w swoim domu w Wawrze. Reakcja artysty jest natychmiastowa – telefonuje niemal zanim faks zdąży zakończyć transmisję:
– Chyba natychmiast wsiądę w samochód i przyjadę do ciebie, żeby cię ucałować w d… za ten tekst!
To bezpośrednie, emocjonalne wyznanie okazuje się przełomowe – daje impuls do stworzenia reszty piosenek na płytę Dary losu.
Czytaj też: Choć nie miał refrenu, ten hit lat 70. wyprzedził swoje czasy. Polacy pamiętają go do dziś
Premiera w dniu urodzin i siła emocji
„Dary losu” staje się utworem otwierającym płytę, której premiera przypada dokładnie w urodziny Ryszarda Rynkowskiego – 9 października 2000 roku. Na okładce muzyk siedzi w niebieskim swetrze na niebieskim krześle. Piosenka szybko zyskuje status kultowej, co potwierdzają reakcje dziennikarzy i słuchaczy.
Piotr Metz w RMF FM mówi do Rynkowskiego:
– Rysiu, trudno ci będzie przeskoczyć piosenki z tej płyty.
A Marek Niedźwiecki w Trójce dodaje:
– Rysiu, ty nie musisz zazdrościć, że R. Kelly napisał I Believe I Can Fly, ty już napisałeś kilka równie pięknych ballad.
Głos Urszuli Dudziak i reakcje słuchaczy
Do magii piosenki dołożyła się również Urszula Dudziak, której solo w „Darach losu” do dziś zachwyca słuchaczy. Producent Rafał Paczkowski dograł do utworu piękne dęciaki i magiczną trąbkę w chicagowskim studio Hinge.
Piosenka wywołała prawdziwe emocje – pewna kobieta, która usłyszała ją, będąc w depr*sji, postanowiła zmienić swoje życie. Fragment:
„Dary, dary losu, / Póki ci smakuje świat, przy tobie są”
zainspirował ją do kupienia działki w Gliczarowie i budowy domu z widokiem na Tatry. Jak sama przyznała:
– Ta piosenka mnie uratowała!
Na wiosnę 2001 roku tekst stał się też źródłem dziecięcej interpretacji – mała Marysia, córka sąsiadów Jacka Cygana, śpiewała go jako:
– Dolej, dolej rosół! Dolej, dolej rosół!
To urocze zniekształcenie pokazuje, jak silnie „Dary losu” zakorzeniły się w świadomości Polaków – od dorosłych po najmłodszych.
Fragment pochodzi z książki Jacka Cygana "Życie jest piosenką", rozdział „Dary losu”.