Reklama

Cher wspomina, że podczas nagrywania „Believe” nie wszystko szło gładko. Producent Mark Taylor czterokrotnie prosił ją, by zaśpiewała daną frazę „lepiej”. Odpowiadała: „To jest moje najlepsze wykonanie”. Ale po kolejnym komentarzu wpadła w złość i rzuciła: „Jeśli chcesz, żeby ktoś zaśpiewał lepiej – zatrudnij innego śpiewaka”. I… wyszła ze studia.

Kulisy powstania piosenki „Believe” Cher. Gniew, emocje i eksperyment

Ale to nie był koniec tej historii. Taylor zadzwonił do niej następnego dnia i powiedział, że chce pokazać jej coś, co nazwał „pitch machine”. To był właśnie auto‑tune – dziś powszechnie używany, ale wtedy niemal nikt go nie znał. Po przesłuchaniu zmodyfikowanego nagrania oboje skakali z radości – wiedzieli, że stworzyli coś unikalnego. Jak przyznała sama Cher: „Nie wiedzieliśmy, że to będzie hit, ale wiedzieliśmy, że to coś kochamy", mówiła.

CZYTAJ TEŻ: Ten hit z lat 70. raz na zawsze odmienił jego karierę. Przez lata zastanawiano się, o czym dokładnie śpiewał. Prawdę ujawnił niespodziewanie

Cher, 1998 rok
Cher, 1998 rok Ron Galella/Ron Galella Collection via Getty Images

Cher i pierwszy auto-tune w historii popu

Dziś efekt auto-tune to standard w popie, ale w 1998 roku było to absolutne novum. Cher przyznała, że to ona jako pierwsza użyła go w taki sposób – nie po to, by poprawić śpiew, ale by stworzyć nową jakość brzmienia. To właśnie dzięki „Believe” efekt ten został wprowadzony do głównego nurtu muzyki pop. Z perspektywy lat Cher podkreśla, że choć „Believe" to kultowa piosenka, sama ma do niej mieszane uczucia. „To nie jest aż tak niesamowite, ok? To mnie wkurza…”, żartowała w wywiadzie.

„Believe” jako symbol zmian i nowej ery muzyki

W 2023 roku minęło 25 lat od premiery płyty Believe. Cher miała wtedy 78 lat – i nadal zachwycała energią i luzem, opowiadając o tamtych czasach. Piosenka nie tylko zdobyła serca słuchaczy na całym świecie, ale też otworzyła drzwi dla nowego podejścia do wokalu w muzyce pop. Dziś trudno wyobrazić sobie ten gatunek bez elektronicznych efektów, ale to właśnie Cher jako pierwsza pokazała, jak można je twórczo wykorzystać.

„Believe” to coś więcej niż hit. To hymn niezależności, siły i… złości, która przerodziła się w twórczy przełom. To dowód na to, że czasem bunt może prowadzić do największych odkryć. Cher – kobieta, która od dekad łamie schematy – zrobiła to jeszcze raz. I dała nam utwór, który do dziś rozbrzmiewa na parkietach i w sercach.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ten jeden utwór z lat 70. zmienił życie Johna Travolty i Olivii Newton-John

Cher
Cher Barry King/WireImage
Reklama
Reklama
Reklama