Reklama

Są piosenki, które rodzą się z przypadku, a zostają z nami na lata. Kolęda rozsianych po świecie to jeden z takich utworów – pełen emocji, nostalgii i czułości. Napisana w pośpiechu, w odpowiedzi na pilną prośbę Maryli Rodowicz, szybko stała się czymś więcej niż tylko kolejną świąteczną piosenką. To opowieść o tych, którzy są daleko – od bliskich, od domu, od ojczyzny. Historia jej powstania to niezwykła kronika artystycznego spotkania trzech legend polskiej muzyki: Jacka Cygana, Seweryna Krajewskiego i Maryli Rodowicz.

Reklama

Spotkanie z idolem – pierwszy kontakt z Sewerynem Krajewskim

Wszystko zaczęło się w latach 60. XX wieku, kiedy młody Jacek Cygan, uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. Emilii Plater w Sosnowcu, poszedł na koncert Czerwonych Gitar w Domu Górnika. Szczególne wrażenie zrobił na nim Seweryn Krajewski – wokalista o krystalicznie czystym głosie, który od tamtego dnia stał się dla niego niedoścignionym wzorcem artysty.

Dopiero jesienią 1982 roku Cygan – już jako uznany tekściarz – postanowił skontaktować się z Krajewskim. Zdobył numer, zadzwonił i usłyszał propozycję oddalonej współpracy: „gdyby był pan uprzejmy zadzwonić na wiosnę przyszłego roku, najlepiej w maju…”. Zawiedziony i rozczarowany Cygan nie zadzwonił. Jego „balonik odleciał”.

Niebieski balonik wraca – rola Maryli Rodowicz w narodzinach kolędy

W październiku 1983 roku, gdy liście spadały z drzew, zatelefonowała Maryla Rodowicz. Potrzebowała dwóch tekstów „na wczoraj” do melodii Seweryna Krajewskiego. Przywiozła kasetę z jego wokalem „po norwesku” – bez słów, tylko z gitarą. Jacek Cygan wiedział, że oto balonik wraca – i to w niebieskim kolorze.

Napisał dwa teksty. Jeden z nich to Kolęda rozsianych po świecie – utwór pełen wzruszenia, skierowany do tych, którzy są daleko, samotni, zapomniani. Drugi – Gołębi song – miał charakter hymnowy i odnosił się do pokolenia dzieci kwiatów. Maryla nagrała oba utwory w swoim stylu – z pasją i emocją.

Rodowicz uprzedziła wtedy Cygana: „Ostrzegam cię, że pewnie Seweryn też będzie chciał je nagrać. On tak robi, jak mu się coś podoba”.

Zobacz też: Hit lat 80. powstał w pociągu i nikt nie wierzył, że przetrwa. Polacy nucą go od dekad

Polska 1980. Polski kompozytor, piosenkarz, multiinstrumentalista, lider zespołu Czerwone Gitary Seweryn Krajewski
Polska 1980. Polski kompozytor, piosenkarz, multiinstrumentalista, lider zespołu Czerwone Gitary Seweryn Krajewski Fot. PAP/Maciej Belina Brzozowski

Magiczne nagranie w Warszawie – kolęda w śniegu i dymie z fajki

Kilka tygodni później zadzwonił sam Seweryn Krajewski. Chciał nagrać Kolędę rozsianych po świecie i zaprosił Jacka Cygana do studia nagraniowego przy ul. Myśliwieckiej w Warszawie. Gdy Cygan przyjechał z tekstem przepisanym na maszynie Continental, rozpoczęło się nagranie.

Po kilku próbach Krajewski zarejestrował wokal i przyszedł do reżyserki. Gdy realizator puścił nagranie, Krajewski stanął na tle okna, palił fajkę i słuchał. Nagle zza szyby zaczęły spadać ogromne płatki śniegu – scenicznie, teatralnie. W studio zapanowała magia. Śpiew, śnieg, cisza i dym połączyły się w jedną, mistyczną całość.

Czytaj też: Choć nie miał refrenu, ten hit lat 70. wyprzedził swoje czasy. Polacy pamiętają go do dziś

Drugie życie kolędy – wersja Krajewskiego i „Gołębi song”

Jak przewidziała Maryla Rodowicz – Seweryn Krajewski również nagrał Kolędę rozsianych po świecie. Utwór, który pierwotnie miał być jednorazowym projektem świątecznym, zyskał drugie życie i stał się piosenką o dużym ładunku emocjonalnym.

Drugim utworem, który napisał Cygan, był Gołębi song – opowieść o wolności i idealizmie pokolenia hipisów. Rodowicz, znana z podkreślania swojej hipisowskiej przeszłości, zaśpiewała go z autentyczną pasją. Kilka miesięcy później także Krajewski nagrał własną wersję tej piosenki.

Kolęda, która połączyła świat – od polskiego studia do Sali Kongresowej

Gołębi song przekroczył granice Polski. W 1987 roku, podczas Światowego Kongresu Esperanto w Warszawie, tekst tej piosenki został przetłumaczony na esperanto jako Kolomba kanto. Piosenka została wykonana w Sali Kongresowej przez chóry dla delegacji z 64 krajów. Cygan, którego ojciec znał esperanto, z dumą wyraził zgodę na tłumaczenie.

W ten sposób dwie piosenki – Kolęda rozsianych po świecie i Gołębi song – zyskały wymiar uniwersalny. Dzięki determinacji, talentowi i zbiegom okoliczności, powstały utwory, które do dziś wzruszają kolejne pokolenia słuchaczy.

Czytaj też: Hit lat 70. narodził się w zadymionym korytarzu, a trafił na salony. Tak powstał legendarny utwór, który oczarował pokolenie

Reklama

Bibliografia:
Jacek Cygan, Życie jest piosenką – rozdział: „Kolęda rozsianych po świecie, czyli A balonik wrócił i niebieski jest”

Reklama
Reklama
Reklama