Królowa polskiej piosenki zaśpiewała ten hit jako młoda dziewczyna. Polacy kochają go do dzisiaj. I nie jest to „Małgośka”
Bez tego utworu nie byłoby polskiej piosenki. Nucą go kolejne pokolenia. Ale mało kto wie, że „Jadą wozy kolorowe” śpiewały dwie Maryle. Poznaj nieznaną historię wielkiego hitu PRLu - jest naprawdę niezwykła.

Jak piosenka „Jadą wozy kolorowe” stała się hitem Maryli Rodowicz na Opolu 1970 – i dlaczego śpiewała ją także inna Maryla?
W 1970 roku na scenie Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu pojawiła się młoda piosenkarka z gitarą i długimi blond włosami. Choć była już rozpoznawalna, dopiero stawała się wielką gwiazdą. Maryla Rodowicz zaśpiewała wtedy utwór, który z czasem przeszedł do historii polskiej muzyki – „Jadą wozy kolorowe”. To jeden z jej największych przebojów, choć niewiele osób wie, że tę samą piosenkę wykonała również inna artystka o imieniu Maryla. Autorem słów był poeta i cyganolog Jerzy Ficowski. Jak doszło do powstania utworu i jego ogromnego sukcesu?
Maryla Rodowicz dostała „Jadą wozy kolorowe” jako studentka z „rozdzielnika”
„Jadą wozy kolorowe taborami / Jadą wozy kolorowe wieczorami...” – tak zaczyna się przebój, który powstał pod koniec lat 60. Maryla Rodowicz, wówczas studentka AWF, otrzymała piosenkę na festiwal w Opolu „z rozdzielnika”. Nie była do niej do końca przekonana, podobnie jak wcześniej do utworu „Mówiły mu”, który śpiewała rok wcześniej. Razem z kolegami muzykami postanowiła ją jednak przerobić – nadać prostsze, folkowe brzmienie, nieco „bez szacunku dla kompozytora”, jak sama przyznała. Ta wersja, balladowa i melodyjna, od razu przypadła publiczności do gustu. Kompozytor Stefan Rembowski nie miał jej tego za złe – wysłał Maryli bukiet róż.
Czytaj także: Magiczna piosenka PRL-u miała trafić do Rodowicz, odrzuciła ją bez wahania. Teraz to hit pokoleń
Jerzy Ficowski – poeta, który uciekł do Cyganów
Autorem słów był Jerzy Ficowski – poeta, pisarz, uczestnik Powstania Warszawskiego (pułk. „Baszta”), a po wojnie prześladowany przez władze. W 1949 roku, ukrywając się, dołączył do romskich taborów. Jak wspominał w Polskim Radiu: „Zacząłem z nimi wędrować... Cyganie to społeczność ogromnie zamknięta. Słuchałem ich opowieści, zapisywałem bajki”. Z czasem zdobył ich zaufanie i napisał przełomowe książki, m.in. „Cyganie w Polsce. Dzieje i obyczaje” oraz „Demony cudzego strachu”. Odkrył także cygańską poetkę Papuszę. Jedną z jego piosenek były właśnie „Jadą wozy kolorowe” – refleksyjna opowieść o koczowniczym życiu, wolności i barwnym świecie Romów, których tabory jeszcze w latach 60. i 70. wędrowały po Polsce.

Dwie Maryle i jedna piosenka
Niewielu pamięta, że na tym samym festiwalu w Opolu w 1970 roku „Jadą wozy kolorowe” wykonała również Maryla Lerch. W tamtym czasie przydzielanie tej samej premierowej piosenki dwóm wykonawcom było praktyką festiwalową. Lerch zaśpiewała w bardziej bigbitowym stylu, jednak to wersja Rodowicz zdobyła serca publiczności. Mimo to Lerch została zauważona – związała się później z wojskowym zespołem „Flotylla” i występowała m.in. w Kołobrzegu. W 1981 roku wyjechała do Szwajcarii, gdzie śpiewała w klubach. Po ciężkiej chorobie, którą uważa za przełom duchowy, prowadzi dziś Biuro Pielgrzymkowe, organizując wyjazdy do Fatimy.
„Jadą wozy kolorowe” do dziś cieszy się niesłabnącą popularnością i pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów Maryli Rodowicz, trwale wpisując się w kanon polskiej muzyki rozrywkowej.
Czytaj także: Ten wielki hit Budki Suflera z lat 90. mógł nigdy nie powstać. Mało kto wie, że uratowały go żony
