Lady Pank wyprzedziło film Camerona? Kulisy powstania kultowego hitu z lat 80. zaskakują. Nie do wiary, co było inspiracją
Lady Pank stworzyło utwór, którego tekst inspirowany był legendą o klątwie i... trzystu satanistach. Jak to możliwe, że piosenka powstała na długo przed filmem, a mimo to opowiada o tym samym dramacie?

Zanim świat zakochał się w melodii „My Heart Will Go On”, a Leonardo DiCaprio i Kate Winslet wzruszyli miliony, w Polsce powstał utwór, który – jak się później okazało – dużo wcześniej opowiedział historię Titanica. Lady Pank stworzyło kompozycję, która przeszła do historii nie tylko polskiego rocka.
Jak powstała piosenka „Zostawcie Titanica” Lady Pank? Muzyczna rozbiegówka i wspomnienia Borysewicza
Dla Lady Pank „Titanic” był czymś więcej niż tylko kolejnym utworem. Powstał jako jeden z pierwszych kawałków, który znalazł się na płycie „Tacy sami”, a jego budowa – jak wspomina Jan Borysewicz – była dokładnie przemyślana. Najpierw pojawiła się melodia pierwszej zwrotki, potem wstęp, a dopiero później refren. Kluczowa była jednak tzw. rozbiegówka – półminutowe intro, które od razu wprowadzało słuchacza w klimat. „Lubię robić początki, króciutkie wstawki. Nazywam je rozpoznawalnymi sygnałami. Uważam, że są bardzo ważne, bo jak je usłyszysz w radiu, od razu wiesz, że poleci ten numer", opowiada Jan Borysewicz.
Przy aranżacji lider Lady Pank współpracował z Rafałem Paczkowskim – współproducentem płyty i klawiszowcem. Choć dziś Borysewicz przyznaje, że klawisze nie do końca pasują do rockowego brzmienia zespołu, w tamtym czasie chętnie po nie sięgał.
CZYTAJ TEŻ: Hit lat 80. powstał w pociągu i nikt nie wierzył, że przetrwa. Polacy nucą go od dekad

Ciechowski, satanistyczna legenda i orkiestra grająca do końca
Po odejściu Andrzeja Mogielnickiego, Lady Pank stanęło przed wyzwaniem. Kto napisze teksty? Pomocną dłoń wyciągnął Grzegorz Ciechowski. Jego pierwsza wersja tekstu była jednak – delikatnie mówiąc – zbyt „republikowa”. „To był świetny tekst, ale od razu powiedziałem Grzegorzowi, że zbyt poetycki, zbyt w stylu Republiki, a więc niepasujący do Lady Pank. Nie było tam takiego zęba, zadziora", dodaje Jan Borysewicz.
Druga wersja tekstu powstała po... opowieści o 300 satanistach. „Opowiedziałem mu jak przeczytałem kiedyś, że w budowie Titanica podobno uczestniczyło trzystu satanistów, którzy na burcie napisali, że nie ma takiego Boga i oceanu, który pogrąży ten statek w otchłaniach. No i góra lodowa uderzyła właśnie w to miejsce! Nie wiem, czy to prawda, czytałem na ten temat w kilku miejscach, ale później sprawa ucichła. W każdym razie opowiedziałem o tym Grześkowi. Po dwóch, trzech dniach zadzwonił i powiedział, żebym przyjechał do niego szybko, bo ma. Przyjechałem, czytam, robiło wrażenie... On jako głównym temat tego Titanica załapał orkiestrę grającą do końca", dodał muzyk słynnej formacji.
Dlaczego „Titanic” Lady Pank wciąż wzbudza emocje?
Wokalista Janusz Panasewicz nie miał wątpliwości – to był tekst idealny. „Piosenka była idealnie napisana, po przeczytaniu tylko rzuciłem do Janka: "Idę już nagrywać". Melodia świetnie się układała i miała tę barwę, co trzeba. W dodatku rozumiałem, o czym śpiewam. To bardzo uniwersalny tekst. "Titanic" i dziś daje nam do myślenia, że grzebanie w grobach nie jest nikomu do niczego potrzebne — ani tym, co odeszli, ani nam, ani przyszłym pokoleniom. Oni odeszli i jest im tam dobrze", podsumował.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ten hit lat 60. napisała niedługo po groźnym wypadku. Gdy wróciła z nim na scenę, rzuciła Opole na kolana
