Legenda lat 90. powróciła! Publiczność oszalała na koncercie Beyonce
Kolejna spektakularna trasa królowej popu zakończyła się w minioną sobotę, 26 lipca. Beyonce słynie z zapierających dech widowisk muzycznych, którymi często zaskakuje publiczność. Na ostatnim z koncertów reaktywowała jednej z najpopularniejszych zespołów lat 90. i 2000. Dowiedz się czym tym razem zaskoczyła fanów.

Ta słynąca z najlepszych koncertów w branży muzycznej królowa pop, ponownie zaskoczyła fanów. Beyonce na ostatnim koncercie ze swojej trasy promującej najnowszy album „Cowboy Carter” zaprosiła na scenę Kelly Rowland oraz Michelle Williams. Wspólnie odtworzyły najpopularniejsze utwory ikonicznego zespołu Destiny's Child, który współtworzyły w latach 90. i 2000. Sprawdź, jak wyglądała ich historia oraz powrót po latach.
Historia zespołu Destiny’s Child
Destiny’s Child zapisały się w naszej pamięci jako muzyczne trio i niewielu pamięta, że początkowo w jego skład wchodziły… cztery piosenkarki. Grupa została utworzona w 1990 roku w Teksasie, nosiła nazwę Girl’s Thyme i specjalizowała się w gatunku R’n’B. Po wielu zmianach, przesłuchaniach i zaangażowaniu ojca Beyonce, Matthew, w roli menadżera, zespół stworzył muzyczny kwartet, składający się z Beyonce Knowles, Kelly Rowland, LaTavi Robertson oraz LeToyi Luckett. Dopiero po 6 latach od założenia zespołu przyjął on nazwę Destiny’s Child, i jak wspomina sama frontmanka, artystki zainspirował ku temu cytat z Biblii.
Czytaj także: Znasz tę piosenkę, ale nie jej historię. Prawdziwy autor tego hitu lat 90. to legenda muzyki

Mimo ogromnych starań, przez pierwsze lata twórczości wokalistki zmagały się z brakiem zainteresowania i krytyką, ale wszystko zmieniło się w 1997 roku, gdy poznały Wyclefa Jeana, producenta jednej z najbardziej prestiżowych wytwórni muzycznych w kraju. Columbia Records podpisało z grupą kontrakt, który zaowocował ich debiutanckim krążkiem „Destiny’s Child”. Choć album został przyjęty ciepło, to dopiero druga płyta przyniosła im globalny rozgłos. „The Writing’s on the Wall” został wydany w 1999 roku, znalazł się na nim singiel, który zmienił wszystko. „Say My Name” nagrodzony został dwiema nagrodami Grammy i do dziś pozostaje jednym z najpopularniejszych kawałków Destiny’s Child. Jednakże na zespół czekały nowe, wielkie zmiany.
Tuż po sukcesie drugiej płyty z zespołu odeszły LaTavia Robertson i LeToya Luckett, a zastąpiły je Michelle Williams oraz Farrah Franklin, która opuściła grupę po zaledwie 3 miesiącach współpracy. Tak więc w 2000 roku Destiny’s Child stało się muzycznym trio, które tak dobrze pamiętamy. Girlsband wydał wspólnie jeszcze trzy albumy: „Survivor” i „8 days of Christmas” w 2001 roku oraz „Destiny Fulfilled” w roku 2004, który był ostatnim w ich karierze. Mimo ogromnego fenomenu i rzeszy fanów, artystki rozwiązały współpracę, by skupić się na solowych karierach.
Czytaj także: Sinéad O'Connor zmieniła wiarę, straciła ukochanego syna. Po tragedii zniknęła ze sceny
Spotkanie po latach – reaktywacja Destiny’s Child na koncercie Beyonce
I choć żadnej z artystek nie można odmówić talentu, to obecnie największym rozgłosem cieszy się Beyonce, ikona muzyki i mody, która nazywana jest „królową popu”. Dotychczas na swoim koncie ma 35 statuetek Grammy, co czyni ją artystką z największą liczbą tych wyróżnień w historii. W lipcu 2022 roku wydała siódmy solowy album studyjny „Renaissance”, który jest pierwszym z zapowiedzianej trylogii płyt, które Beyonce nagrała w trakcie globalnej pandemii COVID-19. Druga z nich swoja premierę miała 29 marca minionego roku, z kolei w lutym tego roku piosenkarka ogłosiła promującą krążek trasę koncertową o tej samej nazwie - „Cowboy Carter”. W skład trasy weszły 32 koncerty, z czego 23 miały miejsce w USA, a pozostałe 9 w dwóch europejskich miastach. Seria występów rozpoczęła się 26 kwietnia i trwała dokładnie trzy miesiące. Trasę zamknął spektakularny koncert w Las Vegas, w trakcie którego nie zabrakło niespodzianek.

Beyonce słynie z organizowania jednych z najlepszych koncertów w całej branży muzycznej. Artystka nie może narzekać na frekwencję, która z każdą trasą pobija kolejne rekordy zainteresowania. Nic dziwnego, bo jej występy to prawdziwe widowiska, zarówno pod względem wizualnym jak i perfekcyjnie dopracowanych choreografii. Na koncercie zamykającym trasę „Cowboy Carter” zaskoczyła fanów, reaktywując… ikoniczne Destiny’s Child! Gdy pojawiła się na scenie w towarzystwie Kelly Rowland i Michelle Williams, tłum oniemiał, po czym rozpoczął głośne skandowanie.
Wokalistki wystąpiły w złotych strojach w stylu „country glamour”, perfekcyjnie wpisującymi się w charakterystykę trasy. Trio po latach wykonało swoje najpopularniejsze przeboje, tak więc nie zabrakło „Lose My Breath” czy „Bootylicious”. Artystki ponownie rozgrzały tłum do czerwoności, wywołując niemałą falę sentymentu, który dotknął także je same. „Dajcie brawa dla Destiny’s Child”, wołała Beyonce, wywołując niemałą falę aplauzu. Kobieca energia i nostalgia, którą wywołał ten występ, z pewnością zostanie w pamięci fanów na długo.
Czytaj także: Ten hit legendy lat 60. na nowo podbił świat. Nim odeszła, cieszyła się ponownie wielką sławą
Inne wspólne występy zespołu Destiny’s Child
Mimo krążących plotek w związku z powodem rozpadu grupy, członkinie Destiny’s Child ponownie udowadniają, że ich relacje pozostają przyjacielskie. Ich występ w trakcie trasy Beyonce nie był ich pierwszym. Wokalistki pojawiły się wspólnie także w roku 2013, podczas Super Bowl Halftime Show, a także na amerykańskim festiwalu muzycznym Coachella w 2018 roku. Niestety, koncerty Destiny’s Child pozostają rzadkością i są prawdziwą gratką, co jedynie potęguje wyjątkowość ich sobotniego występu.