Miał być żartem, a dał życie postaci, którą pokochały pokolenia! Ten hit PRL-u wciąż bawi do łez
To miał być jedynie niewinny żart i parodia. Efekt? Dziś słowa tego utworu zna niemal każdy i po 40 latach nadal wywołują uśmiech.

To jeden z tych utworów, który każdy zna, ale nikt nie do końca wie skąd. Opcji jest wiele – radio, telewizja, czy może „Taniec z Gwiazdami”, przebój Franka Kimono pojawił się ostatnio nawet w stacji Polsatu, kradnąc całe show.
Od Pana Kleksa po Franka Kimono
Franek Kimono to projekt muzyczny, który miał być pastiszem kultury disco, będącej popularną w latach 80. Pomysłodawcą stworzenia tej postaci był Andrzej Korzyński, będący również odpowiedzialnym za muzykę w „Akademii pana Kleksa” z 1983 roku. To właśnie na planie tego filmu poznał Piotra Fronczewskiego, którego głos tak Korzyńskiemu się spodobał, że to właśnie jego nakłonił, żeby wcielił się w rolę Franka Kimono.

Początkowo miała być to krótka współpraca, jednak sukces wypuszczonych pierwszych dwóch utworów, szybko zweryfikował bieg spraw i niedługo po tym pojawiła się cała płyta. Postać cieszyła się nieprawdopodobną popularnością, była czymś nowym w świecie muzyki, i jako jedna z pierwszych w swoich utworach posługiwała się melodeklamacją, przez niektórych uznawaną za subtelne początki rapowania.
Franek Kimono i jego „Wejście smoka”
Nieprawdopodobny sukces Franek Kimono z pewnością zawdzięcza swoim dwóm pierwszym utworom, które pchnęły jego karierę zdecydowanie na przód. Jednym z nich był właśnie „King Bruce Lee karate mistrz” mający swoją premierę w tym samym roku co wspomniana już „Akademia pana Kleksa”. To właśnie on jest najpopularniejszą piosenką, z którą głównie kojarzony jest Kimono. Pomysł na nią zrodził się w Korzyńskim wraz z panującym w latach 80. fenomenem sztuk walki, zakorzenionych w kulturze azjatyckiej. Moda ta z kolei wiązała się z filmem „Wejście smoka” z Bruce’em Lee w roli głównej z 1973 roku. Tak oto powstał przezabawny kultowy utwór, którego słowa „Na bramce stoję, nikogo się nie boję. Ja jestem King Bruce Lee karate mistrz” potrafi wyrecytować prawdopodobnie każdy.
Powrót po latach w niezwykłej aranżacji
Andrzej Korzyński i Piotr Fronczewski stworzyli niewątpliwego króla piosenki komediowej. Nie mogli oni jednak przewidzieć, że ponad 40 lat później przed całą Polską do tego utworu zatańczy cha-chę ikona polskiej komedii filmowej. W pierwszym odcinku najnowszej edycji Tańca z Gwiazdami nie kto inny a Tomasz Karolak zatańczył właśnie do tej piosenki, kradnąc całe show, swoją grą aktorską na parkiecie. Przebój wrócił na wielką scenę, po raz kolejny bawiąc całą Polskę. Występ był oryginalny i nie zabrakło w nim charakterystycznego dla artysty humoru, z czego prawdopodobnie wynika dobór podkładu muzycznego.
Franek Kimono wraz z utworem „King Bruce Lee karate mistrz” to projekt, który miał być niewinnym żartem, a pokochał go cały kraj. To kultowa produkcja potrafiącą zaskoczyć po dziś dzień, a jej historia wydaje się nieprawdopodobna. Chociaż, gdyby Korzyński zobaczył swoje dzieło w wykonaniu Tomasza Karolaka, może sam by się uśmiechnął.