Reklama

Czasem wystarczy chwila, by stworzyć przebój, który pokochają miliony. "Bananowy song" to wizytówka zespołu Vox. Kulisy jego powstania są jak scenariusz filmowy: z Ryszardem Rynkowskim w roli głównej, Markiem Skolarskim w tle i Voxem na ustach całej Polski.

Reklama

Początki Vox – z marzeń do rzeczywistości

Lata 1977–78. W warszawskich hotelach Bristol i Victoria coraz częściej słychać zachwyty nad nową grupą wokalną. Dwie dziewczyny, trzech chłopaków i perfekcyjnie zestrojone głosy wykonujące światowe standardy – Victoria Singers staje się sensacją wieczorów towarzyskich w stolicy.

Ryszard Rynkowski znał ich ze sceny teatru „Na Targówku”. Gdy zaprosili go na próbę do Bristolu nie za bardzo się tam spieszył. W końcu uległ namowom kolegów. Gdy usłyszał ich na żywo – „szczena mu opadła”. Od tej pory marzył, by z nimi współpracować. Gdy pojawiła się możliwość zajęcia miejsca po Markowskim, propozycja trafiła właśnie do niego. Marzenie stało się rzeczywistością.

„Od tej pory „zacząłem się ślinić”, żeby do nich przystąpić. Nie, nie jako wokalista, myślałem, że stworzę im dobry zespół akompaniujący. Aż tu nagle informacja, Grzesiek Markowski decyduje się na solową karierę, zwalnia się miejsce. Propozycję złożono mnie i tak zrealizowało się moje marzenie”, opowiadał [cytat za bibliotekapiosenki.pl].

Czytaj też: Wybitne wykonanie hitu z lat 30. już podbiło sieć. Polacy zadrżeli z emocji, w komentarzach nie kryją z zachwytu nad nową wersją

17. festiwal w Opolu, 23-28.06.1979 r., zespół VOX, od lewej: Jerzy Słota, Andrzej Kozioł, Witold Paszt, Ryszard Rynkowski
Andrzej Wiernicki / Forum

Z każdą kolejną nocą szeptano o nim głośniej. „Czarny Kot” – klub ukryty w sercu hotelu Victoria – stawał się mekką dla wtajemniczonych. Bywalcy mediów, twarze z telewizji, ludzie z radia – wszyscy ciągnęli tam, by poczuć na własnej skórze muzyczne zjawisko, o którym mówiła już cała Warszawa. Aż pewnego wieczoru, w drzwiach stanął on – Marek Skolarski, współtwórca legendarnego Klanu.

Dla młodych muzyków był jak zjawisko z innego świata. Dla Ryszarda Rynkowskiego – żywa legenda, symbol nowoczesnego, nieosiągalnego rocka. Skolarski chciał stworzyć nową jakość – wokalny projekt oparty na amerykańskich standardach z lat 30. Jednak aby zaistnieć na rodzimym rynku, potrzebowali czegoś oryginalnego, polskiego, nowoczesnego. Rynkowski miał już coś w zanadrzu. I to właśnie wtedy wszystko się zaczęło.

„No i teraz ten facet siedzi przede mną i mówi, że myśli o grupie wokalnej, która przygotuje repertuar złożony głównie z amerykańskich standardów lat trzydziestych. [...] No, ale żeby zaistnieć tutaj, musieliśmy mieć jakiś repertuar polski. Ponieważ coś już skomponowałem, Marek poprosił "zbieraj, co tam masz, tylko niech to będzie nowoczesne, takie jak się śpiewa na świecie, i przynoś". Tak powstawała grupa Vox”, relacjonował Ryszard Rynkowski [cytat za bibliotekapiosenki.pl].

1984-03-01 Zespó³ muzyczny "VOX". Nz: od prawej Ryszard Rynkowski, Jerzy S³ota, Andrzej Kozio³, Witold Paszt.tw/soa PAP/Teodor Walczak
PAP/Teodor Walczak

Wieczór, przystanek i... inspiracja

Późna noc. Przystanek przy budynku Komitetu Centralnego PZPR. Jest zimno. Godzina wpół do drugiej. Ryszard Rynkowski stoi sam pod wiatą. Tupta z zimna. Gwiżdże. I nagle... melodia. „Bananowy song” narodził się w tej jednej chwili, w tej jednej scenerii. Tak, dokładnie tam – na przystanku autobusowym. „To był jakiś taki motyw, który im dłużej gwizdałem, tym wydawał mi się fajniejszy. Żeby go nie zapomnieć, gwizdałem przez całą podróż dwoma autobusami, a kiedy dotarłem do domu, żeby nie budzić żony nie usiadłem do instrumentu tylko „nagwizdałem” go po cichutku, na moją świeżą wtedy zdobycz, czterościeżkowy magnetofon Kasprzak 240. W zamyśle miał to być dynamiczny dyskotekowy kawałek w stylu Eruption, czy Boney M.”, opowiadał.

"Bananowy song" i triumf w Sopocie

Rynkowski przyniósł szkic piosenki Markowi Skolarskiemu, który od razu podjął temat. Nad aranżacją utworu pracował Leszek Paszko. Tak powstał szlagier, który miał zmienić historię zespołu Vox.

W 1980 roku podczas Festiwalu Interwizji w Sopocie Vox zaśpiewał „Bananowy song”. Efekt? Nagroda Publiczności i absolutna eksplozja popularności. Utwór na stałe wpisał się w kanon polskiej muzyki rozrywkowej. Stał się wizytówką zespołu i jednym z najbardziej rozpoznawalnych przebojów lat 70. „Bananowy song” to nie tylko muzyczny hit. Powstał z potrzeby serca, przypadkowego momentu i talentu, który nie znał granic. Dziś brzmi nadal świeżo, a jego historia przypomina, że inspiracja może czekać dosłownie wszędzie.

Źródło: bibliotekapiosenki, radiozłote przeboje

Reklama

Sprawdź też: Choć nie miał refrenu, ten hit lat 70. wyprzedził swoje czasy. Polacy pamiętają go do dziś

1985, Zespół muzyczny "VOX" Witold Paszt, Jerzy Słota, Andrzej Kozioł, Ryszard Rynkowski.
1985, Zespół muzyczny "VOX" Witold Paszt, Jerzy Słota, Andrzej Kozioł, Ryszard Rynkowski. Fot. PAP/Zbigniew Matuszewski
Reklama
Reklama
Reklama