Retro hit lat 60. niemal zniknął przez PRL-owską cenzurę. Nie uwierzysz, co ich tak wkurzyło
„Trzynastego” to coś więcej niż przebój – to muzyczna legenda, która przetrwała dekady i polityczne burze. Powstała z przypadkowej inspiracji podczas artystycznego wyjazdu, podbiła serca słuchaczy w 1967 roku, a kilkanaście lat później stała się niewygodna dla władzy PRL. Dziś wraca jako symbol wolności i emocji, które nie przemijają.

To jedna z najbardziej znanych piosenek Kasi Sobczyk i Czerwono-Czarnych. „Trzynastego” nie tylko zdobyło serca słuchaczy, ale i wywołało burzę polityczną. O co chodzi? Poznaj niezwykłą historię legendarnego utworu.
„Trzynastego” — narodziny przeboju z duszą
Rok 1967. Na antenach radiowych rozbrzmiewa nowy utwór, który w krótkim czasie staje się hymnem młodzieży zakochanej w bigbicie. „Trzynastego” — napisana przez Janusza Kondratowicza, z muzyką Ryszarda Poznakowskiego i zaśpiewana przez zjawiskową Kasię Sobczyk — z miejsca trafia do serc słuchaczy. Refren, w którym „trzynastego nawet w grudniu jest wiosna”, staje się kultowy.
Czytaj też: Tym razem nie Taylor Swift. To on okazał się liderem tegorocznego Spotify Wrapped. Zaskoczeni?
Ale wróćmy do początku. Jak powstał? Narodziny piosenki „Trzynastego” to historia twórczej iskry, która zapłonęła w zupełnie nieoczekiwanych okolicznościach. W 1966 roku Ryszard Poznakowski wraz z zespołem Czerwono-Czarni wzięli udział w obozie kondycyjnym zorganizowanym przez Estradę Szczecińską w okolicach Kłodzka. To właśnie tam, wśród rozmów i muzycznych prób, Janusz Kondratowicz przypomniał sobie zapomniany tekst sprzed roku – wiersz, który dotąd nie znalazł muzycznej oprawy. Gdy Poznakowski przeczytał słowa, natychmiast dostrzegł ich rytm i potencjał – melodia „pisała się sama”. Było jednak jedno „ale”: utwór mógł zaśpiewać tylko jeden głos – Kasia Sobczyk. Kompozytor postawił sprawę jasno. Choć partia wokalna miała opierać się na zaledwie trzech dźwiękach – C, H i A – Sobczyk przyjęła wyzwanie. A już w 1967 roku Polska zakochała się w „Trzynastego” bez pamięci.
To miał być kolejny radiowy hit. Stał się czymś znacznie większym — piosenką pokolenia. A wkrótce... również problemem politycznym.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
PRL kontra piosenka: cenzura, przesłuchania i zakazy
Tymczasem po 13 grudnia 1981 roku, kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny, władze PRL zaczynają doszukiwać się w tekście „Trzynastego” politycznych aluzji. Wers „Trzynastego kapelusze z głów poważnych zrywa wiatr” trafia na celownik cenzury.
Autor tekstu, Janusz Kondratowicz, był obiektem śledztwa. Wzywano go na przesłuchania, a jego praca stała pod znakiem zapytania. „Co też pan takiego chciał przekazać władzy ludowej? Dlaczego pan walczy z władzą ludową?”, padały pytania, na które nie ma dobrych odpowiedzi. O tym przypominał w Radiu Pogoda dziennikarz, Rafał Podraza.
Janusz Kondratowicz, zaskoczony skalą reakcji, powtarzał: „Nie jestem Nostradamusem”. Przecież w 1967 roku nie mógł przewidzieć, co wydarzy się kilkanaście lat później. Słowa piosenki zaczynają być interpretowane jako ukryty bunt. Władza ludowa obawia się ich poetyckiej siły. Choć utwór był uwielbiany, z anten znika niemal z dnia na dzień.
Czytaj też: Kto królował na słuchawkach Polaków? Triumf rodzimej sceny w Spotify Wrapped 2025!

„Trzynastego”: ta piosenka stała się nieśmiertelna
Jak co roku - 13 grudnia „Trzynastego” rozbrzmiewa w radiu, powracając z wielką mocą. Już nie jako kontrowersyjny tekst, lecz jako muzyczny symbol nieśmiertelności, wolności słowa i artystycznej siły.
„Trzynastego” wciąż zaskakuje. Wzrusza. I przypomina, że nawet w grudniu może zakwitnąć wiosna — jeśli tylko zabrzmi odpowiednia melodia.
Źródło: Radio Pogoda, Plejada, Onet
