Reklama

Czy jeden występ może zmienić historię polskiej muzyki? W przypadku Edyty Górniak i jej niezapomnianego „To nie ja” – zdecydowanie tak. W 1994 roku młoda artystka po raz pierwszy zaprezentowała Polskę na Eurowizji, zdobywając serca milionów Europejczyków i... omal nie zostając zdyskwalifikowaną tuż przed wielkim finałem. Kulisy tego występu to mieszanka emocji, ryzyka, dramatów i triumfu. Jacek Cygan – autor tekstu – opowiada o wszystkim z pierwszej ręki w swojej książce "Życie jest piosenką". I nie są to historie znane z pierwszych stron gazet.

Jak powstała piosenka „To nie ja”? Emocje, przypadki i twórcza gorączka

To nie był zwyczajny utwór. Wszystko zaczęło się 6 lipca 1993 roku, podczas urodzin Jacka Cygana w warszawskim Metal Barze. To wtedy po raz pierwszy spotkał się z Edytą Górniak. Emocjonalny prezent od artystki i Krzysztofa Antkowiaka – ciasteczkowy torcik i wykonanie "Happy Birthday" – stał się początkiem ich muzycznej przygody.

Kilka miesięcy później, w styczniu 1994 roku, Edyta przyniosła Jackowi Cyganowi kasetę z kompozycją Stanisława Syrewicza. Nie zdradziła, że chodzi o utwór na Eurowizję. Cygan, nieświadomy stawki, pracował nad tekstem pełnym emocji i znaczeń, mających „przenosić się ponad językiem”.

Później pojawiła się alternatywna kompozycja – Piotra Rubika – do której Cygan napisał balladę „Śpijcie, dzieci nocy”, o bezdomnych. Klincz, co wybrać, trwał tygodniami. Dopiero późnonocna narada z muzykami Markiem Bychawskim i Beatą Molak przechyliła szalę – to "To nie ja" miało reprezentować Polskę.

Czytaj też: Hit lat 70. narodził się w zadymionym korytarzu, a trafił na salony. Tak powstał legendarny utwór, który oczarował pokolenie

Edyta Górniak, fot. Mateusz Stankiewicz/SameSame
Edyta Górniak, fot. Mateusz Stankiewicz/SameSame

Kulisy Eurowizji 1994: choroba Edyty, skandal i widmo dyskwalifikacji

Przed samym konkursem nastroje były napięte. Edyta była chora, miała gorączkę i ból gardła. Dla odpoczynku zamieniła się pokojem z Jackiem Cyganem, aby uniknąć telefonów i wizyt.

Największy dramat wydarzył się jednak dzień przed koncertem. Na próbie generalnej Edyta zaśpiewała fragment piosenki po angielsku, co było niezgodne z regulaminem. Skutkiem było zgłoszenie protestu przez sześć krajów. Groziło Polsce wykluczenie z konkursu – na pół godziny przed startem! Na szczęście nie złożono formalnego protestu i występ doszedł do skutku.

Sukces, który przyćmiła plotka o plagiacie – reakcje mediów po powrocie

Edyta Górniak oczarowała Europę. Po występie w Point Theatre cała sala zareagowała owacją na stojąco – trwała ona trzy minuty. Jednak mimo entuzjastycznej reakcji publiczności i 12 punktów od Wielkiej Brytanii, Austrii, Estonii, Litwy i Francji – Polska ostatecznie zajęła drugie miejsce.

Zamiast radości, po powrocie do kraju zapanował medialny chłód. Prasa zarzuciła piosence plagiat, powołując się na izraelskiego kompozytora, który twierdził, że utwór przypomina jego piosenkę z 1987 roku. Stanisław Syrewicz odparł, że muzykę skomponował już w 1984 roku. Sprawa nigdy nie trafiła do sądu, a kontrowersje wygasły, pozostawiając po sobie niesmak.

Publiczność nie miała wątpliwości – piosenka, która wzruszyła Europę

Mimo medialnej nagonki publiczność wiedziała swoje. Występ Edyty w Opolu, dwa miesiące po Eurowizji, był absolutnym triumfem. Artystka wykonała „To nie ja” aż cztery razy, bisując nieustannie. Owacje nie miały końca. To właśnie wtedy Krzysztof Ibisz – w ferworze emocji – pomylił autora tekstu z kompozytorem.

Czytaj także: Zakazali jej w Opolu, ale słuchacze znali ją na pamięć. Dziś to jeden z najbardziej rozpoznawalnych hitów PRL-u

„Trzymajmy się razem, my Cyganie” – osobiste podziękowanie od Edyty

Najbardziej poruszający moment miał miejsce 13 lat później – podczas jubileuszu Jacka Cygana w Sopocie. Edyta Górniak, nieoczekiwanie, odczytała na scenie osobisty wiersz dedykowany autorowi „To nie ja”, kończąc go słowami:
„Trzymajmy się razem, my, Cyganie…”
Po tych słowach zaśpiewała eurowizyjny hit. To był – według Cygana – najlepszy występ tej piosenki w historii.

Czytaj także: To hymn PRL-u, mało kto wie, jaką tajemnicę skrywa. W latach 80. nie miał sobie równych

Źródło: książka Jacka Cygana Życie jest piosenką

Reklama
Reklama
Reklama