Reklama

Grzegorz Turnau stworzył wiele ponadczasowych przebojów, ale „Cichosza” wyróżnia się nie tylko melodią, lecz także zaskakującą historią powstania. Przypadkowe spotkanie, krakowska „Piwnica pod Baranami” i maszyna do pisania odegrały tu kluczową rolę. Zobacz, jak powstał ten wyjątkowy utwór.

Grzegorz Turnau – mistrz nastrojowej poezji śpiewanej

Jego muzyka koi i wzrusza. Grzegorz Turnau – kompozytor, pianista, poeta, wokalista, a dla wielu po prostu mistrz emocji. Przez lata stworzył repertuar, który wbił się w świadomość Polaków jak mało który. Jego utwory są niczym elegancka rozmowa przy kawie, zawsze stylowe, głębokie i melancholijne. Wśród nich są m.in. „Bracka” czy „Znów wędrujemy”, „Pejzaż bez Ciebie”. Ale to właśnie „Cichosza” – z pozoru niepozorna kompozycja – stała się jednym z jego najbardziej rozpoznawalnych utworów. Jak powstała?

Kraków, lata 80. To właśnie tam, w legendarnej „Piwnicy pod Baranami”, rodziła się magia. Młody Grzegorz Turnau związany z artystycznym środowiskiem kabaretu, szukał inspiracji, jak to artyści mają w zwyczaju. I wtedy wydarzyło się coś, co zmieniło historię polskiej muzyki.

Do „Piwnicy” zawitała Alina Janowska, ale nie sama – przyprowadziła ze sobą syna, który był wtedy studentem polonistyki. Michał Zabłocki, bo o nim mowa, miał przy sobie teczkę pełną maszynopisów – własnych wierszy, notatek, prób poetyckich. Teczka, jak to w artystycznych kręgach bywa, zaczęła krążyć z rąk do rąk, aż w końcu trafiła do Turnaua.

Czytaj też: Ten hymn lat 80. to największe dzieło Kory i Jackowskiego. Bez niego polski rock nie byłby taki sam

Grzegorz TurnauJubileusz 75-lecia Polskiego Radia, Wielka Gala Polskiego Radia Polska 2000
Grzegorz Turnau
Jubileusz 75-lecia Polskiego Radia, Wielka Gala Polskiego Radia
Polska 2000 fot. Prończyk/AKPA

Michał Zabłocki i maszyna do pisania

Turnau przeglądał kartki z zaciekawieniem. I nagle jego wzrok zatrzymał się na dwóch krótkich strofach. „Cichosza”. Tylko tyle. Zaledwie kilka linijek tekstu. Minimalizm, który bardziej bawił niż poruszał. Ale Turnau – jak sam przyznał – poczuł, że może z tego wyjść coś niezwykłego.

„Bardzo mnie rozbawił i pomyślałem sobie, żeby może zrobić z tego piosenkę i zanieść do kabaretu na najbliższą sobotę. Tyle że to było za krótkie. Dopisałem parę linijek, a potem zadzwoniłem do Michała, przekazałem swoje intencje, a on jakoś bardzo szybko, faksem odesłał mi całość. I tak zrodziła się kabaretowa miniatura”, opowiadał wokalista [Biblioteka Piosenki]. Minimalizm tekstu, magnetyzująca melodia i charakterystyczna, szeptana maniera wykonawcza sprawiły, że utwór pokochali Polacy.

Sprawdź też: Córka Karolaka niespodziewanie zeszła na parkiet "Tańca z Gwiazdami". Powód był wyjątkowy

W 1993 roku Grzegorz Turnau zdecydował się na umieszczenie „Cichoszy” na swoim drugim albumie. To był przełom. Utwór podbił serca słuchaczy i do dziś pozostaje jednym z najbardziej kultowych w jego dorobku.

„Cichosza” zachwyca kolejne pokolenia – prostotą i emocją. Jest dowodem na to, że wielkie rzeczy mogą powstać z przypadku, z małego impulsu, z jednej maszyny do pisania i odrobiny kabaretowego humoru. Dziś, kiedy słyszymy: „Cichosza...” od razu wiemy – to Turnau. To Kraków. To poezja.

Źródło: Radio Zet

Grzegorz Turnau, Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach 2001
fot. Niemiec/AKPA

Grzegorz Turnau, Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach 2001

Reklama
Reklama
Reklama