Ten hit lat 90. mógł nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Dziś stał się hołdem dla Joanny Kołaczkowskiej
Utwór „Ostatni” niemal przepadł w mrokach niepewności, zanim stał się muzyczną ikoną. Dzięki determinacji menedżerki Edyty Bartosiewicz, piosenka trafiła na płytę „Szok’n’Show” i odmieniła los artystki. 28 lipca Bartosiewicz wykonała ten utwór w hołdzie Joannie Kołaczkowskiej — przyjaciółce, która kiedyś podała jej rękę. Ten występ poruszył do łez.

Edyta Bartosiewicz przyznaje, że utwór „Ostatni” mógł nigdy nie trafić na jej album Szok’n’Show. To dzięki przekonaniu menedżerki utwór znalazł się na płycie i stał się jednym z jej największych przebojów. A 28 lipca artyska zaśpiewała go w hoiłdzie Joannie Kołaczkowksiej. Trudno było powstrzymać łzy.
Utwór „Ostatni” mógł nigdy nie ujrzeć światła dziennego
Mało kto przypuszczałby, że jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów Edyty Bartosiewicz mógł w ogóle nie ujrzeć światła dziennego. W 2013 roku w cyklu audycji Bez tajemnic na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia, artystka szczerze wyznała, że była zdecydowana nie umieszczać utworu pt. „Ostatni” na trzecim albumie Szok’n’Show z 1995 roku. Ujawniła swoje wahania, niepewność i wewnętrzne zmagania, jakie towarzyszyły jej przy komponowaniu i selekcji materiału na płytę. Głównym powodem był osobisty odbiór piosenki: zbyt długa, za bardzo monotonna linia melodyczna, smutny wydźwięk. W pierwotnym zamyśle Bartosiewicz, zamiast „Ostatniego” na krążku miała pojawić się inna kompozycja – „Pomyśl o mnie”.
Sprawdź też: Królowa powraca! Gwiazda Bajmu wzięła w obroty swój wielki hit lat 90. Nie przestaniesz słuchać

To, co dla Edyty Bartosiewicz było przeszkodą, dla słuchaczy miało się muzyczną ucztą. I pewnie gdyby nie Katarzyna Kanclerz – menedżerka Edyty Bartosiewicz – historia polskiej muzyki mogłaby być uboższa o jeden emocjonalny hymn. To właśnie ona z uporem przekonywała artystkę, że „Ostatni” musi znaleźć się na albumie. Jej stanowczość i wizja artystyczna uratowały utwór przed zapomnieniem – zanim w ogóle ujrzał światło dzienne.
W wywiadzie Bartosiewicz wspomina, że decyzja Kanclerz była jednym z najbardziej przełomowych momentów w jej karierze .
„Wydawało mi się, że jest za długa, monotonna i smutna. Moja menedżerka Katarzyna Kanclerz od razu jednak powiedziała, że bierzemy ją na płytę "Szok’n’Show. Może ja bym zrobiła błąd i ta piosenka nigdy nie ujrzałaby światła dziennego?”, mówiła w Jedynce Polskim Radio. .
Czy decyzja Edyty Bartosiewicz opłaciła się?
Dziś odpowiedź jest jednoznaczna. „Ostatni” to nie tylko jeden z największych hitów Edyty Bartosiewicz, ale także utwór, który na stałe wpisał się w historię polskiej muzyki. Emocjonalny, dojrzały i poruszający – stał się muzyczną wizytówką artystki. A wszystko to dzięki odważnej decyzji jednej osoby, która uwierzyła w potencjał utworu, zanim świat miał szansę go usłyszeć.
Czytaj też: Ten hit czasów PRL nie traci na aktualności. Po latach wrócił jako hymn naszych czasów

Głos serca. Edyta Bartosiewicz z hołdem dla Joanny Kołaczkowskiej
28 lipca Edyta Bartosiewicz oddała głęboki, szczery hołd swojej przyjaciółce — Joannie Kołaczkowskiej. Przy akompaniamencie gitary zaśpiewała piosenkę „Ostatni”. Ta chwila nie była tylko muzyką. To była intymna rozmowa dusz, pełna wdzięczności, wspomnień i niewypowiedzianych emocji. Pożegnała królową polskiego kabaretu w poruszający sposób.
Gdy podczas ostatniej drogi Joanny Kołaczkowskiej wybrzmiały słowa:
„Gdy ciebie zabraknie i ziemia rozstąpi się
W nicości trwam
Gdy kiedyś odejdziesz
Nas już nie będzie i siebie nie znajdziesz też”, wielu osobom trudno było powstrzymać wzruszenie.
Jak przyznała potem sama Edyta Bartosiewicz, wiele zawdzięczała artystce. „Aśka bardzo dużo mi dała. W momencie, gdy byłam bardzo słabą osobą, wiele lat temu, poprosiłam kabaret Hrabi o zrobienie teledysku do mojej piosenki. Spotkałam się z nią, ona od razu się zgodziła, zrobili to: oczywiście za darmo. Przepiękna sztuka. I powiedziałam jej wtedy, że to było dla mnie bardzo ważne, bo potrzebowałam wsparcia, byłam na dnie. I ona mi tę rękę podała. Dla mnie, jeśli istnieją jakieś kanony świętości w dzisiejszych czasach, to Asia je spełnia i ja z pewnością będę się do niej modlić. Kochałam ją i wiem, że ona mnie też kochała”, mówiła [cytat za Muzyka Interia.pl].