Ten hit z lat 70. stworzyła z ówczesnym partnerem. Tylko nieliczni znają kulisy jego powstania
W samym sercu Bieszczad, gdzie deszczowe poranki malują melancholijne obrazy, powstała piosenka, która na zawsze połączyła muzykę z magią tych gór. „Deszcz w Cisnej” Krystyny Prońko to utwór, który wciąż zachwyca swoją głębią i tajemniczością, a jego historia skrywa więcej, niż się mogło wydawać. Co sprawia, że ten kawałek stał się nie tylko hitem, ale i symbolem miejsca, które skrywa swoje sekrety?

W polskiej muzyce nie brakuje piosenek związanych z konkretnymi miejscami, ale niewiele z nich dorównuje „Deszczowi w Cisnej” Krystyny Prońko. Ta ponadczasowa ballada stała się jednym z największych hitów artystki, a jednocześnie zyskała miano swoistej wizytówki Bieszczad.
Jak powstał utwór „Deszcz w Cisnej” Krystyny Prońko?
„Deszcz w Cisnej” to tytułowy utwór z drugiego albumu Krystyny Prońko, który po premierze w 1978 roku zdobył ogromną popularność. Zyskał nie tylko serca słuchaczy, ale również wpisał się na stałe w krajobraz kulturowy regionu, stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych kawałków w dorobku wokalistki.
Lato 1976 roku to czas, kiedy Krystyna Prońko, w towarzystwie swojego ówczesnego partnera życiowego i muzycznego, Janusza Komana, udała się w Bieszczady. W planach było spokojne doszlifowanie utworów przed wejściem do studia. To właśnie tam powstała piosenka - „Deszcz w Cisnej” – utwór, który na długo pozostanie jednym z najbardziej charakterystycznych momentów w karierze artystki.
CZYTAJ TEŻ: Ten hit lat 90. zna każdy Polak. Nie uwierzysz jak wzruszającą kryje za sobą historię
Do zespołu Koman Band dołączył także Bogdan Olewicz, młody wówczas tekściarz, który później zyskał sławę dzięki współpracy z grupą Perfect. To on podjął się pracy nad tekstem soulowej kompozycji Jacka Mikuły, muzyka, który miał świetne wyczucie i komponował utwory z łatwością wpadające w ucho (przykład? „Sing Sing” Maryli Rodowicz).

„Deszcz w Cisnej” jako wizytówka Bieszczad
„Deszcz w Cisnej” to utwór pełen melancholii, której dopełnieniem była deszczowa, letnia aura Bieszczad. Olewicz, pracując nad słowami, połączył refleksyjność i nostalgię, tworząc tekst, który zachwycał swoją prostotą i głębią. Słynny wers o pasjansie stawianym od rana, czy biblijne nawiązania do potopu, sprawiły, że piosenka zyskała ponadczasowy charakter.
Warto dodać, że „Deszcz w Cisnej” otwierał stronę B płyty o tej samej nazwie. Oprócz tego kultowego kawałka, na tej stronie znalazły się jeszcze dwie inne kompozycje: monumentalna suita „Trawiaste przywidzenia” oraz kolejny wielki hit – „Modlitwa o miłość prawdziwą”. Ta ostatnia, również autorstwa Mikuły i Olewicza, stała się kolejnym klasykiem, który do dziś chętnie przypomina się na scenach muzycznych.
CZYTAJ TEŻ: Mało kto pamięta, że to właśnie on śpiewał wielki przebój lat 90. Kultowy hit wciąż gra w sercach Polaków
