Ten przebój lat 60. poruszał serca Polaków. Prawdziwa sława przyszła z Niemiec
To utwór, który stał się symbolem tęsknoty, nostalgii i pierwszej prawdziwej miłości w latach 60. W nim odbiły się emocje całego pokolenia — a dzięki międzynarodowej wersji zyskał sławę także poza Polską.

Napisana z tęsknoty za utraconymi Kresami, „Czy mnie jeszcze pamiętasz” to jeden z najbardziej poruszających utworów w dorobku Czesława Niemena. Piosenka, która wzruszała Polaków w latach 60., niespodziewanie zdobyła uznanie na świecie dzięki Marlenie Dietrich.
Z tęsknoty i nostalgii. Jak narodziła się kultowa ballada Niemena?
Utwór „Czy mnie jeszcze pamiętasz” narodził się z emocjonalnej potrzeby – nie rozczarowania miłosnego, lecz nostalgii za dzieciństwem i korzeniami.
Czesław Niemen, wówczas młody artysta, często wieczorami nucił białoruskie melodie przy gitarze. Jedną z nich – smętny walczyk „Wiej wietrzyku, wiej” – usłyszał Franciszek Walicki, menedżer zespołu Niebiesko-Czarni. Poruszony autentycznością tych dźwięków, napisał tekst inspirowany wspólną tęsknotą za kresowymi krajobrazami i młodością.

Współpraca Niemena z Walickim zaowocowała jednym z najgłębiej emocjonalnych utworów w historii polskiej muzyki. Po raz pierwszy ukazał się on na albumie z 1969 roku, zatytułowanym identycznie jak piosenka – „Czy mnie jeszcze pamiętasz”.
Marlena Dietrich i niemiecka wersja, która otworzyła drzwi do świata
Prawdziwy przełom w historii tej piosenki nastąpił przypadkiem – podczas koncertu z 1964 roku, w którym Niemen występował z zespołem Niebiesko-Czarni. Na widowni była Marlena Dietrich – legendarna niemiecka aktorka i piosenkarka. Gdy usłyszała ten utwór, tak bardzo poruszył ją jego klimat i emocje, że poprosiła o możliwość nagrania go w swojej wersji językowej.
Tak narodziło się „Mutter, hast Du mir vergeben?” – niemiecka interpretacja „Czy mnie jeszcze pamiętasz?”. Dzięki niej kompozycja, choć początkowo lokalna i osobista, dotarła do szerokiej, międzynarodowej publiczności. Dietrich włączyła ją do swojego repertuaru, dając Niemenowi nieoczekiwane uznanie na zachodnich scenach muzycznych.
- SPRAWDŹ TEŻ: Ponadczasowy hit Sojki z lat 90. w wykonaniu "królowej jazzu". To dowód, że klasyka nigdy nie umiera
