To miała być zwykła piosenka. Wyszedł hit wszech czasów i prawdziwe arcydzieło. Ten przebój z lat 70. skrywa pewien sekret
Są utwory, które z biegiem lat tracą swój blask. Ale są też takie, które z wiekiem zyskują – jak wino. „Dancing Queen” zespołu ABBA to właśnie ten przypadek. To utwór, który nie tylko podbił światowe listy przebojów, ale i zajął wyjątkowe miejsce w sercach słuchaczy na całym świecie. Jaka jest historia jego powstania?

Niewiele piosenek potrafi zjednoczyć fanów różnych gatunków muzyki. „Dancing Queen” ma w sobie coś niezwykłego. Uniwersalny język radości, który przemawia zarówno do młodszych, jak i starszych. Niezależnie od okoliczności. Podczas rodzinnej uroczystości, na festiwalu, w samochodowym radio – trudno przejść obok niej obojętnie. Taki fenomen nie zdarza się często.
Jak powstał przebój „Dancing Queen” ABBY?
Latem 1975 roku Benny Andersson i Björn Ulvaeus, tuż po zakończonej trasie koncertowej, wrócili do studia z nowymi pomysłami. Wśród nich znalazł się szkic kompozycji nazwanej roboczo „Boogaloo”. Brzmienie, które początkowo nie miało jeszcze wyraźnego kierunku, zaczęło nabierać kształtów pod wpływem inspiracji amerykańskim utworem „Rock Your Baby” George’a McCrae. Gitary, klawisze, linia basu i perkusja. Każdy element dopracowano z niezwykłą precyzją. A mimo że wokale nie były jeszcze nagrane, utwór już wtedy robił ogromne wrażenie.
Frida Lyngstad wspominała moment, w którym usłyszała pierwszą wersję utworu: „Wtedy pomyślałam, że to jest tak niesamowicie piękne, że się popłakałam”. Z kolei Agnetha Fältskog przyznała: „Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie coś wielkiego”. Rzadko się zdarza, by artyści tak zgodnie przewidywali sukces. Za tekst odpowiadał menedżer zespołu, Stig Anderson, który również zaproponował ostateczny tytuł piosenki.
CZYTAJ TEŻ: „Ludzie, to ma być kraj?!” – z tej sceny w PRL-u narodził się kultowy hit lat 70., który przetrwał dekady

Co naprawdę opowiada „Dancing Queen”?
Choć produkcja „Dancing Queen” była niemal gotowa, decyzją managementu wstrzymano jej wydanie. Zamiast tego, jako kolejny singiel ukazała się ballada „Fernando”. Na szczęście zespół wykonywał nowy utwór jeszcze przed oficjalną premierą – m.in. podczas wyjątkowego koncertu z okazji ślubu króla Karola XVI Gustawa i Sylwii Sommerlath. To było pierwsze publiczne wykonanie utworu, które odbyło się w królewskiej operze, w atmosferze pełnej przepychu i klasy.
Choć na pierwszy rzut oka to utwór taneczny, jego przekaz kryje w sobie nutę nostalgii. Historia 17-letniej dziewczyny tańczącej na parkiecie to metafora młodości – radosnej, pełnej wolności, ale też ulotnej. Piosenka jest zatem nie tylko hymnem dobrej zabawy, ale i refleksją nad przemijającym czasem.
Popularność „Dancing Queen” wykracza poza granice pokoleń i stylów muzycznych. Wśród jej fanów znaleźli się m.in. Kurt Cobain, Corey Taylor, Dave Grohl, a także – według prezentera BBC2 – sama królowa Elżbieta II. „Kiedy tylko słyszę ten utwór, zaczynam tańczyć, bo przecież jestem królową i lubię taniec” – miała powiedzieć.
