Reklama

Piosenka „Mój przyjacielu” Krzysztofa Krawczyka, znana każdemu pokoleniu, skrywa dramatyczną historię zdrady jego żony Haliny Żytkowiak z przyjacielem. To bolesne doświadczenie miało miejsce w Stanach Zjednoczonych na początku lat 70‑tych i stało się terapią dla artysty oraz fundamentem jego późniejszego życia osobistego i kariery.

Reklama

Piosenka, którą znają wszyscy

Na początku lat 70-tych Krzysztof Krawczyk wyjechał do Stanów Zjednoczonych. To właśnie wtedy, przebywając na emigracji, doświadczył najbardziej bolesnego rozczarowania w życiu prywatnym. Jego ówczesna żona, Halina Żytkowiak, związała się z jednym z jego przyjaciół. Zdrada, której dopuściła się ukochana, miała miejsce w USA i wstrząsnęła całym światem artysty.

Był to cios ze strony dwóch najbliższych mu osób – kobiety, z którą dzielił życie, i przyjaciela, którego obdarzył zaufaniem. Emigracyjna rzeczywistość i samotność spotęgowały dramatyczne przeżycia, które odcisnęły trwałe piętno na jego psychice.

ZOBACZ TEŻ: Ten hit Krawczyka nucą wszystkie pokolenia. Mało kto wie, że za jego tekst odpowiada inny uwielbiany wokalista

Krzysztof Krawczyk, Viva! czerwiec 2008
Szymon Szcześniak/AF PHOTO

„Mój przyjacielu” jako muzyczna terapia

Zdrada nie tylko złamała serce Krawczyka, ale również stała się inspiracją do powstania jednej z najbardziej poruszających piosenek w jego repertuarze – „Mój przyjacielu”. Utwór opowiada o bólu zdrady i utraty zaufania. Krawczyk, nie wymieniając wprost nazwisk, przelał swoje emocje na muzykę.

Piosenka miała dla niego funkcję terapeutyczną – pozwoliła mu wyrzucić z siebie cierpienie i podzielić się z publicznością osobistym dramatem. Choć słuchacze przez wiele lat nie znali tła powstania utworu, dziś wiadomo, że to właśnie zdrada była jego fundamentem.

CZYTAJ TEŻ: Mało kto wie, że wielki przebój Krawczyka miał trafić do kogoś innego. Tajemnica hitu lat 70. wyszła na jaw

Nowy rozdział – odbudowa życia i miłości

Po rozstaniu z Haliną Żytkowiak, Krzysztof Krawczyk nie pozostał długo sam. W połowie lat 80. w Chicago poznał Ewę, kelnerkę z baru „Cisza Leśna”. Ich relacja szybko przerodziła się w poważny związek.

Dwa lata później, w 1985 roku, para wzięła ślub cywilny w Szklarskiej Porębie. Uroczystość kościelna odbyła się natomiast w 1987 roku w warszawskim kościele św. Barbary na Koszykach. To właśnie Ewa stała się jego największym wsparciem i towarzyszką życia na dobre i złe.

Reklama

Źródło: Plotek

Reklama
Reklama
Reklama