To o nim napisał ten kultowy hit! Ikona muzyki przekonała się, że przyjaźń nie zawsze jest szczera
Piosenka „Mój przyjacielu” Krzysztofa Krawczyka poruszyła miliony słuchaczy swoją emocjonalną siłą. Mało kto jednak zna prawdziwą historię, która stała za jej powstaniem. To opowieść o stracie, zawiedzionym zaufaniu i nowym początku.

Piosenka „Mój przyjacielu” Krzysztofa Krawczyka, znana każdemu pokoleniu, skrywa dramatyczną historię zdrady jego żony Haliny Żytkowiak z przyjacielem. To bolesne doświadczenie miało miejsce w Stanach Zjednoczonych na początku lat 70‑tych i stało się terapią dla artysty oraz fundamentem jego późniejszego życia osobistego i kariery.
Piosenka, którą znają wszyscy
Na początku lat 70-tych Krzysztof Krawczyk wyjechał do Stanów Zjednoczonych. To właśnie wtedy, przebywając na emigracji, doświadczył najbardziej bolesnego rozczarowania w życiu prywatnym. Jego ówczesna żona, Halina Żytkowiak, związała się z jednym z jego przyjaciół. Zdrada, której dopuściła się ukochana, miała miejsce w USA i wstrząsnęła całym światem artysty.
Był to cios ze strony dwóch najbliższych mu osób – kobiety, z którą dzielił życie, i przyjaciela, którego obdarzył zaufaniem. Emigracyjna rzeczywistość i samotność spotęgowały dramatyczne przeżycia, które odcisnęły trwałe piętno na jego psychice.

„Mój przyjacielu” jako muzyczna terapia
Zdrada nie tylko złamała serce Krawczyka, ale również stała się inspiracją do powstania jednej z najbardziej poruszających piosenek w jego repertuarze – „Mój przyjacielu”. Utwór opowiada o bólu zdrady i utraty zaufania. Krawczyk, nie wymieniając wprost nazwisk, przelał swoje emocje na muzykę.
Piosenka miała dla niego funkcję terapeutyczną – pozwoliła mu wyrzucić z siebie cierpienie i podzielić się z publicznością osobistym dramatem. Choć słuchacze przez wiele lat nie znali tła powstania utworu, dziś wiadomo, że to właśnie zdrada była jego fundamentem.
CZYTAJ TEŻ: Mało kto wie, że wielki przebój Krawczyka miał trafić do kogoś innego. Tajemnica hitu lat 70. wyszła na jaw
Nowy rozdział – odbudowa życia i miłości
Po rozstaniu z Haliną Żytkowiak, Krzysztof Krawczyk nie pozostał długo sam. W połowie lat 80. w Chicago poznał Ewę, kelnerkę z baru „Cisza Leśna”. Ich relacja szybko przerodziła się w poważny związek.
Dwa lata później, w 1985 roku, para wzięła ślub cywilny w Szklarskiej Porębie. Uroczystość kościelna odbyła się natomiast w 1987 roku w warszawskim kościele św. Barbary na Koszykach. To właśnie Ewa stała się jego największym wsparciem i towarzyszką życia na dobre i złe.
Źródło: Plotek