Reklama

Taco Hemingway wrócił dokładnie tak, jak fani się tego spodziewali – czyli zupełnie niespodziewanie. W nocy z 18 na 19 grudnia 2025 roku, bez zapowiedzi, bez singli i bez medialnego hałasu, do serwisów streamingowych trafił jego nowy album „Latarnie wszędzie dawno zgasły”. Po ponad dwóch latach ciszy Filip Szcześniak znów przemówił – cicho, nocnie i z Warszawą w tle.

Internet zapłonął natychmiast. Pod oficjalnym odsłuchem na YouTubie w ciągu kilku godzin pojawiły się tysiące komentarzy. „Chyba nocny Fifi wygrał”, pisał jeden z użytkowników, a inny dodawał już kultowe: „J*bać lipiec, puszczę płytę w grudniu”. Fani doskonale odczytali ten ruch – Taco po raz kolejny pokazał, że nie gra według zasad rynku, tylko według własnego rytmu.

„Trójkąt warszawski 2”? Fani mówią jednym głosem

Nowy album od pierwszych minut wywołał jedno, powtarzające się skojarzenie: „Trójkąt warszawski”. Internauci niemal jednogłośnie ochrzcili „Latarnie…” mianem jego kontynuacji. „Trójkąt warszawski 2, tylko że dziś nie mam 14 lat, a 24” – czytamy w jednym z najczęściej lajkowanych komentarzy.

Warszawa znów jest tu bohaterką – miasto tramwajów, pustych sal kinowych, aptek otwartych do rana i ludzi, którzy próbują poukładać swoje życie między jednym a drugim przystankiem. Powraca też Piotrek – postać znana fanom z debiutanckiej płyty rapera. Dla wielu słuchaczy to symboliczne domknięcie historii, które zaczęły się ponad dekadę temu.

CZYTAJ TEŻ: Hit lat 70. wzruszał do łez nawet dorosłych mężczyzn. Był na językach wszystkich

Nocna Warszawa, storytelling i powrót do korzeni

Muzycznie Taco również wraca do korzeni. Za produkcję odpowiada m.in. Rumak – jego licealny przyjaciel i współtwórca „Trójkąta warszawskiego”. Brzmienie jest stonowane, analogowe, pozbawione autotune’u i przesadnych efektów. Są scratche, jest przestrzeń, jest miejsce na tekst.

To album do słuchania w całości – co internauci wyraźnie doceniają. „Storytelling, teksty, produkcja – wszystko jest na swoim miejscu. A końcówka to majstersztyk” – piszą fani tuż po pierwszym odsłuchu.

„Gdzie byłeś, kiedy wyszły ‘Latarnie’?” – głos pokolenia słuchaczy

Wśród komentarzy nie brakuje bardzo osobistych historii. Wielu fanów dorastało razem z muzyką Taco. „10 lat temu ‘Umowa o dzieło’ była soundtrackiem mojego życia. Minęło 10 lat i chyba właśnie się doczekałem” – pisze jeden z nich. Inny dodaje: „Fifi był, jest i będzie – a ja właśnie kończę studia i znów słucham go w ważnym momencie życia”.

To pokazuje, jak silna więź łączy rapera z jego odbiorcami. Dla wielu „Latarnie wszędzie dawno zgasły” to nie tylko nowa płyta, ale punkt odniesienia – kolejny rozdział w osobistej historii.

06.07.2024 Gdynia - Kosakowo. Open'er Festival Dzien 4. Koncert zespolu Taco Hemingway Filip Tadeusz Szczesniak
06.07.2024 Gdynia - Kosakowo. Open'er Festival Dzien 4. Koncert zespolu Taco Hemingway Filip Tadeusz Szczesniak Fot. Fot. Karol Makurat/REPORTER

Album nie pod trendy. Taco znów idzie pod prąd

„Latarnie wszędzie dawno zgasły” nie są albumem imprezowym. Nie ma tu hitów pod festiwale ani radiowych refrenów. Jest za to spójna opowieść, nostalgia i komentarz do współczesnych relacji. Taco nie mówi wprost o sobie, ale mówi o nas – i właśnie dlatego tak wielu słuchaczy pisze wprost: „To może być jego najlepszy album”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mówi się, że to najlepszy utwór tego zespołu. Wokalista śpiewa go bardzo rzadko

Co dalej? Fizyczne wydania i trasa koncertowa

Równolegle z premierą cyfrową ruszył preorder fizycznego wydania albumu – na CD oraz kasecie magnetofonowej z analogową wersją płyty. A jeśli wierzyć zapowiedziom, 2026 rok przyniesie trasę koncertową po największych miastach Polski.

Jedno jest pewne: znów będziemy tam, gdzie Taco. Nawet jeśli latarnie już dawno zgasły.

Źródła: wyborcza.pl, media.universalmusic.pl, onet.pl, komentarze na Youtube.pl

Reklama
Reklama
Reklama