Był dla niego wzorem, prawdziwym bohaterem. Trwał przy nim do końca. Musiał poruszająco o pożegnaniu z dziadkiem
Maciej Musiał, znany aktor i gwiazda polskiego kina, opowiedział o jednej z najboleśniejszych chwil w swoim życiu. W książce „Męskie gadanie 2" autorstwa Beaty Biały, w której uczestniczyli mężczyźni z różnych środowisk, ulubieniec publiczności szczerze dzieli się swoimi emocjami związanymi ze śmiercią ukochanego dziadka, który był żołnierzem Armii Krajowej i bohaterem, którego życie i wartości miały nieoceniony wpływ na aktora.

Już 28 października do księgarń trafi książka „Męskie gadanie 2", w której Beata Biały rozmawia z mężczyznami, którzy dzielą się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Wśród nich znalazł się Maciej Musiał, który w wywiadzie porusza temat straty, żalu i duchowej więzi, jaka łączyła go z dziadkiem. To głęboka i poruszająca opowieść o miłości, rodzinnych wartościach i sile, którą daje obecność bliskich.
Wzruszający moment pożegnania: Maciej Musiał opowiada o swojej stracie
Artysta przyznał wprost: „Jego śmierć była dla mnie ogromnym bólem. Byłem przy nim, kiedy odchodził. Trzymałem go za rękę”, wspomina. Przez ostatnie dni życia, nie opuszczał dziadka. „Przez ostatnie dwa tygodnie jego życia spałem na materacu w jego pokoju. Mieszkaliśmy razem. I to był dla mnie wielki dar. Że mogłem być przy nim, że mogłem go odprowadzać”, dodaje.
Dla artysty ten okres to nie tylko czas żałoby, ale także głębokiej refleksji nad tym, co znaczy rodzina i jakie wartości przekazują nam najbliżsi. „To jeszcze bardziej połączyło mnie z jego historią. Umocniło moją tożsamość”, wyznaje aktor.
CZYTAJ TEŻ: Był skreślony przez branżę, teraz wraca do Hollywood. Na ten moment czekali jego najwierniejsi fani

Dziadek Macieja Musiała – bohater Armii Krajowej
Dziadek aktora był człowiekiem wyjątkowym. Jako żołnierz Armii Krajowej brał udział w Powstaniu Wileńskim oraz w bitwie pod Surkontami, jednej z najbardziej krwawych, choć dziś mało znanych, potyczek z Rosjanami po zakończeniu II wojny światowej. „To jeszcze bardziej połączyło mnie z jego historią. Umocniło moją tożsamość”, mówi.
Aktor wspomina także, jak dziadek uratował grupę żołnierzy, wyprowadzając ich przez bagna. Po wojnie działał w podziemiu, a po aresztowaniu spędził dziewięć lat w więzieniu. „Zawsze powtarzał, że jest z tego najbardziej dumny — że nikt przez niego nie zginął”, kontynuuje, podkreślając, jak wielki wpływ na niego miała postawa dziadka, który pomimo trudnych doświadczeń nigdy nie zdradził nikogo.
Dla Maćka dziadek był kimś więcej niż tylko członkiem rodziny — był duchowym przewodnikiem i wsparciem, a jego obecność dawała poczucie bezpieczeństwa. „Dziadek dawał mi siłę. Odkąd go nie ma, trochę tej siły mi brakuje. On był takim moim miejscem respawnu — jak w grze, gdzie umierasz i odradzasz się w tym samym miejscu”, wyznaje aktor.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dla miłości wyjechał z kraju, ta decyzja kosztowała go wiele. Potem związał się ze znacznie młodszą kobietą

Duchowa obecność dziadka: Maciej Musiał o snach i wspomnieniach
Choć dziadek Macieja Musiała zmarł, aktor wciąż odczuwa jego obecność. „Czasami przychodzi do mnie w snach. Nie chcę opowiadać o tym szczegółowo — zostawię to dla siebie. Ale mam wrażenie, że pojawia się w istotnych momentach i zazwyczaj rozumiem, co chce mi powiedzieć”, zwierza się ulubieniec publiczności, wyjaśniając, że mimo fizycznej nieobecności dziadka, jego duchowa obecność wciąż towarzyszy mu w życiu.
Szczególnie wspomina sen, który miał tuż przed śmiercią dziadka. „Byłem w Turcji u mojej ówczesnej dziewczyny. Śnił mi się przez całą noc — że umiera. A jeszcze wszystko z nim było w porządku. Sen był tak intensywny, tak prawdziwy, że od razu wiedziałem: muszę do niego wracać. Muszę jechać. I to był dokładnie moment, kiedy zachorował”, wyznał.
Dziadek Macieja Musiała zmarł w październiku 2022 roku, mając 98 lat. Dla aktora pozostaje wzorem odwagi, lojalności i mądrości, a jego historia wciąż stanowi istotną część tożsamości Maćka. Wartości, które dziadek przekazał wnukowi, są dla niego duchowym testamentem, który wciąż żyje w jego sercu. "On potrafił strofować, zwrócić uwagę. I to było równie ważne jak czułość", podsumował.
CZYTAJ TEŻ: Ona śpiewa, on komponuje. Polski duet, który zachwycił Agnieszkę Holland i podbił Europę

