Reklama

Nie tylko mistrz muzyki, ale i człowiek głębokiej duchowości. Stanisław Soyka przez całe życie czerpał siłę z wyjątkowej relacji z Janem Pawłem II. Ich historia to nie tylko wspomnienia pełne emocji, ale także inspiracja, która zapisała się w jego twórczości na zawsze.

Reklama

„Tryptyk Rzymski" jako hołd dla papieża. Stanisław Soyka poruszająco o Janie Pawle II

Był 1975 rok, kiedy młody Stanisław – jeszcze jako licealista – po raz pierwszy usłyszał głos Karola Wojtyły podczas pielgrzymki do Piekar Śląskich. Słowa o prawie do odpoczynku i pracy były dla niego czymś więcej niż przemówieniem – były duchowym przebudzeniem. Kilka lat później, w 1979 roku, 20-letni wówczas wokalista stał w tłumie witającym papieża w Krakowie. „Przeszył mnie dreszcz, jaki do tej pory nigdy nie był moim udziałem”, wspominał. To spotkanie miało dla niego mistyczny wymiar.

Jednak prawdziwa kulminacja ich duchowej relacji nastąpiła 4 listopada 2003 roku, w Watykanie. W dzień imienin Ojca Świętego ulubieniec publiczności zaprezentował muzyczną interpretację „Tryptyku Rzymskiego”, którego autorem był papież. To nie był tylko koncert – to było świadectwo. Słowa Jana Pawła II, który po występie powiedział „brawo”, artysta zapamiętał na zawsze. O przygotowaniach do występu opowiedział w rozmowie z Gazetą Lubuską. „Dwadzieścia razy do tego wracałem, aż któregoś dnia w głowie coś mi się otwarło. Wreszcie poczułem, że wiem o co chodzi i muzyka zaczęła pisać się sama, ujawnił.

CZYTAJ TEŻ: Dla niej odszedł od żony. W latach 90. ich związek wywołał sensację. Później legendarny artysta gorzko żałował tego romansu

Stanisław Sojka, sesja dla magazynu VIVA!
Stanisław Sojka, sesja dla magazynu VIVA! Fot. Szymon Szcześniak

Artystyczna i duchowa przyjaźń z Haliną Frąckowiak

Mało kto wie, ale to właśnie w tamtym czasie muzyk poznał Halinę Frąckowiak, która również wyjechała na występ do Rzymu. „Był niezwykłym człowiekiem – serdecznym, ciepłym, pełnym dobra i radości. Potrafił dzielić się tym z innymi, a ludzie przyjmowali to z otwartym sercem. Pierwsze nasze spotkanie miało miejsce wiele lat temu, gdy rozmawialiśmy o możliwości wspólnej pracy. Prosiłam Staszka, aby napisał dla mnie muzykę do wybranych wierszy, jednak projekt ostatecznie nie doszedł do skutku. Później spotkaliśmy się w Watykanie podczas koncertu Błogosławiona Siejba w 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II oraz Wieczoru Poezji Karola Wojtyły. Występowali tam m.in. Danuta Stenka, Piotr Adamczyk, Edyta Geppert czy Józef Skrzek. Staszek przyjechał z synem i wykonał Tryptyk Rzymski, do którego skomponował muzykę. Było to spotkanie artystyczne i duchowe, niezwykle piękne. Uwielbiałam jego sposób śpiewania – wyraz wokalu, artykulację słów, tę głębię interpretacji. On nie "interpretował" – on śpiewał sercem", mówiła w rozmowie z Super Expressem.

Halina Frąckowiak, Viva! 24/2016
Halina Frąckowiak, Viva! 24/2016 Fot. Zuzanna Krajewska/LAF AM

Jan Paweł II jako przewodnik i źródło inspiracji dla Stanisława Soyki

Dla Stanisława Soyki papież był autorytetem, przewodnikiem, duchową opoką. „Jestem pokoleniem JP2”, mówił w wywiadach, a cytat „wymagam od siebie, choćby inni ode mnie nie wymagali” traktował jako swoje życiowe motto. Muzyka, którą tworzył na bazie papieskich tekstów, poruszała – nie tylko dźwiękiem, ale i wrażliwością. „Jan Paweł II emanował prawdziwą charyzmą, bo reprezentował to, co jest najważniejsze w Ewangelii – miłość i tolerancję”, wyznał w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

W 2011 roku, razem z Andrzejem Piasecznym i Sewerynem Krajewskim, stworzył album „W blasku światła” z muzyką do papieskich poematów. Choć nie nazywał siebie twórcą muzyki sakralnej, dla wielu był właśnie tym – duchowym przewodnikiem w dźwiękach.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Spotkał się z Elżbietą II, wręczył jej wyjątkowy prezent. Tak uwielbiany artysta wspominał tę rozmowę

Papież Jan Paweł II
Papież Jan Paweł II Bernard Bisson/Sygma via Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama