Córki są ich dumą, wnuczka całym światem. Gwiazdy "Rancza" zdradzają sekret rodzinnych więzi
Katarzyna i Cezary Żakowie w wywiadzie dla VIVY! szczerze opowiadają o wyjątkowej więzi z dorosłymi córkami i nowej roli dziadków. Z dumą patrzą na kariery Zuzanny i Aleksandry, a dziewięciomiesięczna wnuczka stała się dla nich źródłem czystej, bezwarunkowej radości.

Katarzyna i Cezary Żakowie w szczerej rozmowie z VIVĄ! odkrywają kulisy swojej wyjątkowej relacji z dorosłymi córkami — Zuzanną i Aleksandrą. Są dumni z ich niezależnych wyborów i zawodowych ścieżek, które kontynuują. Więź, jaką aktorzy zbudowali z dziećmi, przekształca się dziś w bliską, pełną zaufania relację dorosłych ludzi. " Uważam to za nasze rodzicielskie zwycięstwo", mówi Cezary Żak w rozmowie z Beatą Nowicką. A teraz, jako dziadkowie dziewięciomiesięcznej wnuczki, z radością odkrywają nowy wymiar rodzinnej miłości, pełen śmiechu, twórczości i beztroski.
Katarzyna i Cezary Żakowie o niezwykłych rodzinnych relacjach w wywiadzie VIVY!
– Macie Państwo szczęśliwe córki – lekarkę i producentkę. Obie prowadzą swoje dorosłe życie. Na czym Panu jako ojcu najbardziej zależało?
Cezary: Wychować je na porządnych ludzi, bo to jest w życiu najistotniejsze. Wypuścić w świat z silnym kręgosłupem moralnym.
Katarzyna: Zaszczepić im szacunek dla drugiego człowieka.
Cezary: I to nam się udało. Nasze córki są wspaniałymi osobami. Czasami aż się dziwimy: „Jezu, co one wyprawiają?! Myśmy je tego nauczyli?!”. Poza tym zależało nam, żeby żyły po swojemu, i mamy poczucie, że tak robią. Odkąd wyprowadziły się z domu i prowadzą własne życie, staramy się z Kasią nie wtrącać w ich sprawy. Ale mamy z nimi świetny kontakt. Lubią z nami spędzać czas.
Katarzyna: Na hasło: „Czy jedziecie z nami na tydzień na wakacje?”, cała czwórka natychmiast odpowiada: „Jedziemy!”.
Cezary: No, ja się nie dziwię… (śmiech). Cieszy nas to ogromnie. Dużo ze sobą rozmawiamy. Czasem córki dzwonią i radzą się nawet w intymnych sprawach. Uważam to za nasze rodzicielskie zwycięstwo. [...]
– W domu rozmawiacie głównie o…
Cezary: …wnuczce. Ma dziewięć miesięcy, jest numerem jeden. Już kombinuję, jak wyreżyserować dla wnuczki pierwszą bajkę. Babcia zagra świnkę.
Katarzyna: Nie, proszę! Tylko nie świnkę (śmiech). Grałam ją 11 lat, bo nasza córka Zuzia uwielbiała to przedstawienie.
– Wnuczka generuje inną kategorię miłości?
Cezary: Nie ma porównania, to jest tylko miłość.
Katarzyna: Nie ma obowiązku, nie ma przymusu, nie ma nieprzespanych nocy, nie ma napięcia. Jest sama radość, czysta przyjemność. I kreatywność. Jesteśmy bardzo twórczy w wymyślaniu różnych zabaw.
Cezary: A dopiero się rozkręcamy (śmiech).
Katarzyna: Musisz zrobić dla niej huśtawkę w ogrodzie. Twój tata zrobił dla naszych córek.
Cezary: To prawda. Teraz moja kolej.
TYLKO W VIVIE!: 40 lat razem i ciągle im siebie mało. Katarzyna i Cezary Żakowie zdradzają sekret małżeństwa. Nie zawsze było im łatwo

– Pytanie, czy znajdzie Pan czas? Rusza Pan z różnymi projektami.
Cezary: Rzeczywiście, jestem teraz w trzech filmach. W „Lalce” Maćka Kawalskiego gram barona Dalskiego, niedawno zaczęliśmy zdjęcia. Kończę serial „Wojna zastępcza” dla telewizyjnej Dwójki o zmianie ustrojowej 1989 roku. Dostałem duże zadanie, wcielam się w generała Dubynina, szefa radzieckich wojsk, które zostały właśnie wyproszone z Polski. Skończyłem film na Podlasiu, kontynuację „Nic na siłę”. Za chwilę zaczynam zdjęcia do drugiego sezonu „Gry z cieniem” Kingi Dębskiej.
Katarzyna: Jeszcze serial „Idź przodem, bracie”.
Cezary: Faktycznie, jesienią robimy sześć odcinków. Przez 10 lat po „Ranczu” niewiele zagrałem, jedną–dwie rólki, i nagle mój filmowy worek się rozsypał. Bardzo się z tego cieszę, bo wolę pracować przed kamerą niż w teatrze. Teatr coraz więcej mnie kosztuje – fizycznie i psychicznie. Mam zamiar grać w teatrze do siedemdziesiątki, potem koniec. Zostanę przy reżyserowaniu. Od 2012 roku dzięki zaproszeniu Krystyny Jandy zacząłem reżyserować w „Och-Teatrze” i w przedstawieniach dla Agencji Artystycznej Certus z Częstochowy, które jeżdżą po Polsce. W Teatrze Bagatela w Krakowie przygotowuję komedię „Umrzeć ze śmiechu”, premiera we wrześniu. Ale… nie ma nic ważniejszego w życiu niż rodzina. Huśtawkę dla wnuczki na pewno zrobię.
TYLKO W VIVIE! 20 lat minęło jak jeden dzień. Niewiarygodne kulisy „Dzień Dobry TVN” wyszły na jaw! Te sekrety zaskoczą nawet wiernych fanów

– Nie mam wątpliwości. Pani przyjechała na nasze spotkanie z Sopotu, gdzie śpiewała w Teatrze Atelier. Co zajmuje więcej przestrzeni w Pani życiu – muzyka czy aktorstwo?
Katarzyna: Myślę, że jest po równo. Wciąż jestem głodna grania. Być może dlatego, że w filmie gram dużo mniej niż Cezary – ostatnio zagrałam w filmie Piotra Wereśniaka „Piernikowe serce” – teatr jest dla mnie bardzo ważny. Kocham ten klimat. Lubię garderobę, moje koleżanki, publiczność. Gram w „Ochu”, we wrześniu zaczynam próby do kolejnej sztuki w Teatrze Komedia na podstawie powieści Zygmunta Miłoszewskiego i już się bardzo cieszę na to spotkanie. Teatr daje mi możliwość zagrania różnych ról. W przedstawieniu „Jak się starzeć bez godności”, na podstawie książki i podcastów Magdaleny Grzebałkowskiej i Ewy Winnickiej, gram starość, która ma różne twarze, różne wymiary. A na drugim polu nagrałam płytę „Miłosna Osiecka”, występuję z recitalem „Młynarski – Kocham Cię, życie”, mam autorski monodram „Bardzo śmieszne piosenki”, w każdej piosence gram inną postać kobiecą.
Cezary: Ciągle Kasi powtarzam, że jest zjawiskiem wśród aktorów. Nikt nie śpiewa tak, jak moja żona. Ludzie podchodzą do niej po koncertach i mówią: „Nie wiedziałem, że Solejukowa śpiewa tak jazzowo, zabawnie, cudownie”. Czego nie tkniesz wokalnie, zamieniasz w sukces. Kasia zawsze była pesymistką życiową, miała problem z wiarą w siebie. Odnoszę wrażenie, że ostatnio coraz częściej patrzy na świat przez różowe okulary. Lubię myśleć, że trochę w tym mojej zasługi.
– Po 40 latach potraficie się czymś zaskoczyć?
Cezary: Chyba nie mamy takiej potrzeby. W tym małżeństwie raczej się nie zaskakiwaliśmy, ponieważ całe życie robiliśmy wszystko razem. Nie jestem człowiekiem, który czeka na niespodzianki. Po 40 latach najbardziej tęsknię do bycia z Kasią tylko we dwoje, wtedy odpoczywam.
Katarzyna: My się przyjaźnimy. Lubię Cezarego jako faceta, jego poczucie humoru, dystans, mój mąż wciąż mnie bawi. Z wiekiem coraz trudniej nam być bez siebie.
Cały materiał dostępny w nowym numerze VIVY! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 11 września. Aż cztery okładki do wyboru!




