Gwiazda PRL wyszła za mąż za swojego mistrza. Los napisał dla nich dramatyczny scenariusz
Halina Kossobudzka, aktorka znana z ról drugoplanowych, poślubiła Jacka Woszczerowicza – swojego scenicznego mentora i idola. Ich związek przetrwał lata, ale był naznaczony osobistą tragedią. Kossobudzka straciła wszystko, co kochała. Zmarła samotnie, pochowana obok męża i dziecka.

Halina Kossobudzka była aktorką, która nie szukała rozgłosu, ale los obdarzył ją życiem równie intensywnym, co dramatycznym. Jej serce na zawsze należało do Jacka Woszczerowicza – wybitnego aktora, którego podziwiała jeszcze jako nastolatka. Związek z nim był spełnieniem marzeń, lecz wkrótce okazał się również źródłem największego cierpienia. Strata ich jedynego syna wstrząsnęła środowiskiem teatralnym, a Kossobudzka nigdy nie zdołała się z niej podnieść. To opowieść o miłości, stracie i niegasnącej pasji do sceny.
Halina Kossobudzka i Jacek Woszczerowicz – uczennica i mistrz
Ich historia zaczęła się w teatrze w Grodnie w latach 40. Halina Kossobudzka była początkującą aktorką, a Jacek Woszczerowicz – jej mistrzem i scenicznym autorytetem. Zakochana w nim od lat, wysyłała mu fotosy z prośbą o autograf. Spotkali się w momencie, gdy ona dopiero wchodziła na scenę, a on był już doświadczonym artystą z ogromnym dorobkiem. Mimo różnicy wieku – aż 16 lat – związała ich miłość, która przetrwała dekady.
Halina Kossobudzka i Jacek Woszczerowicz: skromny ślub i narodziny ukochanego syna
W 1945 roku para wzięła skromny ślub w Łodzi. Halina wspominała później, że zamiast wystawnego wesela, poszli z przyjaciółmi do kawiarni na kawę i ciastka. Jeszcze w listopadzie tego samego roku urodził się ich syn – Dyzma. Imię dla chłopca wybrał sam Aleksander Zelwerowicz. Był to szczęśliwy czas w życiu Kossobudzkiej – spełniona w miłości, z ukochanym mężczyzną u boku i nowo narodzonym dzieckiem.
Czytaj też: Zagrała w jednym z najważniejszych seriali PRL-u. Dziś niewiele osób ją pamięta

Tragedia w górach: śmierć Dyzmy pod lawiną
Dyzma od najmłodszych lat pasjonował się górami. Już w wieku 15 lat zaczął chodzić po Tatrach. Został utalentowanym taternikiem, wytyczał nowe szlaki. W 1964 roku, podczas jednej z wypraw w Słowacji, zginął tragicznie pod lawiną. Miał zaledwie 19 lat. Ta tragedia złamała życie Haliny i Jacka. Gdy Woszczerowicz otrzymał wiadomość o śmierci syna, grał właśnie spektakl. Nie przerwał go – został na scenie do końca. Ta decyzja zszokowała wielu.
Życie po stracie – praca, teatr i tęsknota
Po śmierci syna Kossobudzka i Woszczerowicz nie wycofali się z życia artystycznego. Wprost przeciwnie – rzucili się w pracę. On, mimo problemów zdrowotnych i przebytych zawa*ów, nadal grał w Teatrze Ateneum, trzymając przy sobie nitro*licerynę. Halina podziwiała jego role – m.in. w „Apollu z Bellac” czy „Panu Pickwicku”. Ich przywiązanie do teatru było ogromne. Uczucia, jakie żywili do syna, przelali na zaprzyjaźnionego z nim Piotra Garlickiego, który dzięki nim rozpoczął karierę aktorską.
- TYLKO NA VIVA.PL: Syn ikony PRLu przerywa milczenie. Mało kto wie, jak wygląda dzisiaj jego życie. Jest łudząco podobny do sławnego ojca
Kossobudzka pochowana z mężem i synem
Jacek Woszczerowicz zmarł w 1976 roku. Halina Kossobudzka przeżyła go o blisko dwie dekady. W latach 80. zaangażowała się w działalność społeczną, poparła stan wojenny i dołączyła do PRON. Nie wzięła udziału w aktorskim bojkocie telewizji. Zmarła 26 lipca 1994 roku w Warszawie. Została pochowana na cmentarzu Powązkowskim, obok swojego męża i ukochanego syna.
- SPRAWDŹ TEŻ: Zakochała się bez pamięci w gwiazdorze PRL. Ten romans doprowadził ją na skraj wytrzymałości
