Gwiazdor "Rojsta" zakochał się w kobiecie nauki. Mało kto wie, co ich połączyło
Artur Dziurman, gwiazdor „Rojsta”, i prof. Justyna Drukała‑Dziurman tworzą związek wyjątkowy. Ich losy splotły się w zupełnie nieoczekiwanym momencie – na światłach sygnalizacji świetlnej. Jak połączyła ich różnica zawodów – sztuka i nauka? Co buduje ich relację? Przeczytaj i poznaj tę niecodzienną historię.

Chociaż Artur Dziurman słynie ze swoich intensywnych ról drugoplanowych w serialu „Rojst ’97” i innych produkcjach, jego życie prywatne bywa równie wzruszające. Spotkanie z Justyną Drukałą‑Dziurman, wybitną naukowczynią z Uniwersytetu Jagiellońskiego, miało miejsce w najbardziej niecodziennych warunkach – na pasach ulic Krakowa. Ten przypadkowy moment okazał się początkiem wspólnego życia pełnego wzajemnego szacunku i pasji.
Miłość narodziła się na czerwonym świetle. Tak Artur Dziurman poznał kobietę swojego życia
Miłość potrafi znaleźć drogę w najmniej spodziewanym momencie – dosłownie. Artur Dziurman, znany z ról w serialach takich jak „Rojst ’97” i „Klan”, poznał swoją przyszłą żonę w jednym z krakowskich skrzyżowań, gdy ich samochody zatrzymały się obok siebie na czerwonym świetle. Spojrzeli na siebie przez szybę i – jak wspomina aktor – coś zaiskrzyło.

"Zadziałało. Ona otworzyła szybę i to było spotkanie. Humphrey Bogart, Audrey Hepburn" — mówił z uśmiechem aktor podczas wizyty w Halo tu Polsat". "Skręcił w lewo, ale potem się odezwał, no i już", dodała towarzysząca mu ukochana.
- ZOBACZ TEŻ: Legenda PRL-u przymykała oko na romanse żony. Ale jednego mężczyzny nie mógł jej darować
Kim jest prof. Justyna Drukała‑Dziurman – kobieta nauki, która zmienia medycynę
Choć to Artur Dziurman pojawia się na ekranach, to jego żona, prof. Justyna Drukała‑Dziurman, jest równie wybitną postacią – choć w zupełnie innym świecie. Jest profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, specjalistką w dziedzinie biofizyki i biotechnologii. Jej badania nad sztuczną skórą przeszczepianą pacjentom z ciężkimi oparzeniami uratowały setki istnień.
Zespół, którym kieruje, tworzy nowoczesne terapie komórkowe, które zrewolucjonizowały podejście do leczenia ran. Nie pracuje jednak dla sławy. Ta misja życiowa budzi w Arturze Dziurmanie ogromny szacunek i dumę.
"Gdy pytają mnie, czym się zajmuje żona, to odpowiadam, że leczy komórkami macierzystymi. No dobrze, to jest takie ogólne stwierdzenie, a co dalej? Dalej, no to musicie sobie zgłębić literaturę, ewentualnie zapytać ją o pewne rzeczy" — mówił o żonie w "Halo tu Polsat".

Sztuka i nauka pod jednym dachem – jak łączą dwa różne światy
Z pozoru dzielą ich zupełnie inne realia: ona pracuje z mikroskopami, on – z kamerami. Ale to właśnie te różnice tworzą wyjątkową więź. Oboje wierzą, że przeciwieństwa się przyciągają, ale tylko wtedy, gdy jest wzajemne zrozumienie. Mają wspólne zainteresowania: oboje uwielbiają dobre kino i teatr, co pozwala im spędzać mnóstwo czasu razem.
W ich domu panuje zasada: o pracy rozmawiają tylko wtedy, gdy druga strona zapyta. To daje im przestrzeń na bycie po prostu sobą – bez ról, tytułów i obowiązków. Wolny czas spędzają w górach, gdzie wspólnie się relaksują. "Nie rozmawiamy o pracy w domu, bo zasadniczo niewiele mamy sobie do zakomunikowania w celu zweryfikowania pewnych rzeczy. Zatem spędzamy czas na rozmowie o domu, o życiu i to jest cudowne" — podsumowała Justyna Drukała-Dziurman.
- SPRAWDŹ TEŻ: Popularna aktorka przez lata ukrywała prawdę o pochodzeniu. Jej rodzice to legendy seriali
