Reklama

Po latach ciszy znów stanęły obok siebie – Daria Druzgała i Beata Kacprzyk, dwie z trzech niezapomnianych twarzy zespołu De Su. Ich spotkanie nie było przypadkowe. Wzruszone i pełne emocji zapowiedziały, że planują wrócić na scenę. Nowe nagrania mają być nie tylko muzycznym wydarzeniem, ale też intymnym hołdem dla Małgorzaty Pruszyńskiej – przyjaciółki, artystki, współautorki świątecznego hitu „Kto wie?”, który co roku rozbrzmiewa w polskich domach.

Zespół De Su: poruszająca historia i rozstanie u szczytu sławy

Były inne niż wszystkie. W czasach, gdy pop dominowały jednosezonowe hity, one wniosły do polskiej muzyki kobiecą siłę, subtelność i prawdę. De Su – zespół, który w latach 90. trafił prosto w serca słuchaczy. „Życie cudem jest” stało się mantrą pokolenia, a „Kto wie?” – nieśmiertelnym świątecznym klasykiem, który co roku wyciska łzy i otula emocjami jak ciepły koc. To nie były tylko piosenki. To były historie – śpiewane głosem przyjaźni i autentycznych przeżyć.

Choć mogły być na szczycie jeszcze przez lata, niespodziewanie zniknęły ze sceny. De Su – trio, które miało wszystko, co potrzebne, by stać się legendą. Dlaczego ich ścieżki się rozeszły? „Żadna z nas się nie spodziewała, że ten zespół po prostu kiedyś się rozwiąże. Myślałyśmy, że będziemy ze sobą razem przez całe życie, ale tak się nie stało. Każda z nas weszła na własną ścieżkę życia. (...) Każda z nas próbowała też być po prostu dobrą matką. Mamy dzieci, które były w pewnym momencie priorytetem w naszym życiu”, mówiła Beata Kacprzyk w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.

Sprawdź też: Sława, łzy i niespodziewane odejście. Ostatni, smutny rozdział historii De Su

Choć każda z nich poszła własną drogą, muzyka nigdy nie przestała w nich grać. Dziś, dwie z nich wracają, by słowem, dźwiękiem i emocją oddać hołd przyjaciółce, której już z nimi nie ma – ale której obecność wciąż czuć w każdej nucie „Kto wie?”.

To było spotkanie pełne emocji – nieprzypadkowe, długo wyczekiwane. W studiu Radia RDC, w audycji Pałac Kultury, Daria Druzgała i Beata Kacprzyk znów usiadły obok siebie. Po latach milczenia otworzyły serca i dzieliły się wspomnieniami. Opowiadały o początkach i o wszystkim, co wydarzyło się pomiędzy. A potem padły słowa, które wzruszyły do łez.

zespol De Su, Daria Druzgała, Małgorzata Pruszyńska, Beata Kasprzyk, 1998 rok
zespol De Su, Daria Druzgała, Małgorzata Pruszyńska, Beata Kacprzyk, 1998 rok Krzysztof Jarosz / Forum

Reaktywacja De Su: poruszający hołd dla Małgorzaty Pruszyńskiej

To była strata, która wstrząsnęła światem polskiej muzyki. W kwietniu 2025 roku odeszła Małgorzata Pruszyńska – nie tylko założycielka De Su, ale też jeden z najbardziej wyjątkowych głosów kobiecego popu lat 90. Delikatna, a zarazem silna. Skromna, lecz scenicznie hipnotyzująca. Jej śmierć złamała nie tylko serca fanów, ale przede wszystkim tych, które znały ją najbliżej – Darię Druzgałę i Beatę Kacprzyk. Dla nich nie była tylko koleżanką z zespołu.

Dlatego decyzja była oczywista – De Su planują powrócić, już jako duet. Nowe nagrania, które powstają, będą muzycznym pomnikiem pamięci o Gosi. Ma być szczerze, emocjonalnie, bez kalkulacji. Tak, jak wtedy, gdy zaczynały – z serca. „Gosia by sobie tego życzyła, żeby ponownie coś zrobić razem, niestety już w dwuosobowym składzie. Uważam, że ze względu na pamięć, miłość i szacunek do Gosi i ze względu na to, że takie było jej życzenie, powinnyśmy to zrobić”, mówiła poruszona Beata Kacprzyk. I dodawała: „Gosia nawet przed śmiercią miała takie życzenie, żebyśmy się zawiązały. (...) Jestem naprawdę przekonana, że Małgosia tym wszystkim reżyseruje „z góry”. Ona jest teraz w innym wymiarze, cały czas jest z nami gdzieś na przestrzeni duchowej”.

Czytaj też: Presja czasu i trzydzieścioro artystów w jednym studiu. Tak powstał najbardziej poruszający hit TVP. Historia jego nagrania mogłaby być filmem

1998. zespol De Su.
1998. zespol De Su. Fot. Krzysztof Jarosz / FORUM Wybór użycia

Daria Druzgała i Beata Kacprzyk: niepublikowany materiał De Su

Wśród wspomnień, które wciąż żyją w ich sercach, jest też pewien muzyczny skarb – nagrany jeszcze przed debiutem De Su materiał, który nigdy nie ujrzał światła dziennego. Eksperymentalny, odważny, wyprzedzający swoje czasy. Materiał zrealizowany wspólnie ze Sławomirem Kulpowiczem i Sebastianem Olko powstał jeszcze przed przełomową płytą z Robertem Jansonem.

„Bardzo nowatorski, undergroundowy jak na tamte czasy, trochę jazzowy, trochę w stylu world music, funky. Tych utworów nikt nigdy nie usłyszał”, zdradzały artystki. Możliwe, że piosenki znajdują się w posiadaniu Marka Kościkiewicza, który był założycielem wytwórni Zic Zac. „Bardzo bym chciała, żeby to wygrzebać i wydać, nawet jako ciekawostkę”, dodawała Beata Kacprzyk.

Powrót De Su to coś znacznie głębszego niż nowy rozdział w muzycznej karierze. To poruszająca opowieść o sile kobiecej przyjaźni, bólu po stracie i wierności wspomnieniom, które nie blakną z czasem. To serce, które bije dalej – w rytmie wspólnej historii.

Sprawdź też: Córka Małgorzaty Pruszyńskiej spełni jej ostatnie życzenie. Wokalistce z De Su zabrakło czasu

De Su; Festiwal Piosenki Opole 1998
De Su; Festiwal Piosenki Opole 1998 fot. Prończyk/AKPA

Źródło: Interia Muzyka, JastrząbPost

Reklama
Reklama
Reklama