Ikona PRL-u po latach wróciła do Polski i znów rządzi! Gwiazda kultowych seriali zachwyca talentem. Jej historia zaskakuje
Po latach spędzonych za oceanem wróciła z nową siłą. Elżbieta Jodłowska – ikona polskiego kabaretu i sceny teatralnej – znów zachwyca publiczność, nie tylko talentem, ale i niegasnącą energią. Jej historia to opowieść o kobiecie, która nigdy nie przestała mówić swoim głosem – czy to z desek teatru, czy z mikrofonu radia w Los Angeles.

Po latach spędzonych w Los Angeles Elżbieta Jodłowska – legenda polskiej estrady i kabaretu – wróciła do kraju, by z nową energią zachwycić publiczność. Jej historia to opowieść o sile kobiety, która nigdy nie pozwoliła, by czas czy odległość odebrały jej głos.
Zaczynała w PRL-u. Elżbieta Jodłowska od razu zachwycała
Jest kobietą wielu talentów – śpiewa, gra, pisze i bawi. To charyzmatyczna artystka, która z równą swobodą porusza się między sceną teatralną, planem filmowym i estradą kabaretową, zawsze zostawiając po sobie niezapomniane wrażenie.
Elżbieta Jodłowska przyszła na świat w 1947 roku we Wrocławiu. Jej debiut był jak błysk. Szybko trafiła na scenę. Jeszcze jako nastolatka występowała w kabarecie „Bufor” i amatorskim teatrze na warszawskim Żoliborzu. Potem, w latach 60. i 70. pojawiała się w klubie „Stodoła”. Współpracowała z Agnieszką Osiecką, Markiem Grechutą, Arturem Andrusem – nazwiska, które tworzyły elitę kultury. Jodłowska była wśród nich, obecna, bezkompromisowa, dowcipna i charyzmatyczna.
Czytaj też: Gwiazda "Przyjaciół" nie miała szczęścia w miłości. Nagle zdradziła prawdę o swoim życiu uczuciowym
W złotej erze PRL-u była barwnym głosem sceny, który z lekkością łączył piosenkę z ostrym żartem. Na deskach teatrów i w zadymionych klubach studenckich zyskała status nieformalnej kronikarki codzienności – potrafiła śmiać się z rzeczywistości i zmuszać do myślenia jednocześnie. Jej sceniczna osobowość sprawiła, że nie sposób było jej nie zauważyć. Potrafiła żonglować słowem, humorem i prawdą. Scena była dla niej miejscem szczerości. Lata 70. i 80. to czas jej scenicznego rozkwitu.

Emigracja Elżbiety Jodłowskiej. Nie koniec, tylko nowy początek
W 1989 roku Elżbieta Jodłowska wyjechała do Los Angeles. Nie zniknęła jednak z życia kulturalnego. Wręcz przeciwnie – w USA stworzyła własną audycję w radiu polonijnym - „Radio Ela”, a także organizowała kabarety i wieczory poetyckie dla Polonii. Tworzyła sztukę na emigracji z tą samą pasją i zaangażowaniem. Nie przestała mówić – mówiła tylko dalej.
W 1996 roku zdecydowała się wrócić do Polski. I znów zachwyciła. Tym razem już nie tylko jako wykonawczyni, ale też autorka. Jej spektakle „Klimakterium… i już” oraz „Klimakterium 2, czyli Menopauzy szał” to hit teatralny dekady – poruszające, śmieszne, prawdziwe.
Elżbieta Jodłowska zawładnęła sercami fanów
Powrót na scenę nie był jej jedynym krokiem. Szybko znów pojawiła się w telewizji. W „BrzydUli” jako sąsiadka Janina Dąbrowska, w „Na Wspólnej” jako Hanna Kuczka. Dzięki tym rolom zyskała grono młodszych fanów, którzy pokochali jej ciepło, naturalność i dystans.
Ale lista produkcji z jej udziałem jest imponująca: „Miś”, „Nie będę cię kochać”, „11 minut”, „Czerwone i białe”. Ale ważniejsze niż role są emocje, jakie potrafi wywołać. Jodłowska to artystka totalna: aktorka, autorka, piosenkarka nie przestaje zachwycać
Życzymy wszystkiego, co najpiękniejsze!
