Ikona TVP miała tylko jedno dziecko. Córka nie poszła w jej ślady, ale była wzorem
Stanisława Ryster – ikona polskiej telewizji, zmagała się z nieudanymi małżeństwami i samotnym macierzyństwem. Największym wsparciem była dla niej córka Marta, która towarzyszyła jej aż do ostatnich chwil. Ich wyjątkowa więź przetrwała wszystko.

Stanisława Ryster była prawdziwą legendą polskiej telewizji. Niestety jej życie miłosne nie było takim sukcesem, jak jej życie zawodowe — jej dwa małżeństwa zakończyły się porażką. Największą podporą w jej życiu była jednak jej córką, która narodziła się ze związku prezenterki z Włodzimierzem Rysterem. Do samego końca pomagała jej we wszystkim, a po śmierci mamy — ciepło ją wspominała.
Nieudane małżeństwo z Włodzimierzem Rysterem
Stanisława Ryster podjęła decyzję o rozwodzie i była tego bardzo pewna. Była jeszcze młoda, a przed nią było całe życie. Wiedziała, że sobie poradzi, nawet będąc samotną mamą.
ZOBACZ TEŻ: Supermodelka lat 90. był po uszy zakochana w milionerze. Po roku zostawiła go dla innego
„Wiem, że są kobiety, które nie mają odwagi odejść od męża, z którym są nieszczęśliwe, albo boją się jeszcze raz założyć rodzinę. Tylko że są potem zgorzkniałe i smutne. Czasem poświęcają się dla dziecka, oczekując od niego wdzięczności. A dziecko nie jest po to, by odwdzięczało się rodzicom za poświęcenie. Dziecko jest skarbem i ma czuć się szczęśliwe”, opowiadała prezenterka naszemu magazynowi.

Stanisława Ryster o swojej córce Marcie
Prezenterka wiele razy wspominała, jak wyglądało dzieciństwo jej córki. Ponieważ z mężem dużo pracowali, początkowo sporo czasu dziewczynka spędzała z pomocą domową. Dzięki temu udało im się pogodzić wszystkie obowiązki zawodowe z rodzinnymi.
„On cały czas pracował. Mieliśmy opiekunkę. Wszystko da się w życiu ułożyć, tylko trzeba chcieć”, czytaliśmy w archiwalnej VIVIE!.
Córka Stanisławy Ryster nie poszła w ślady mamy, jednak wybrała bardzo ciekawą ścieżkę kariery. Jest japonistką, ukończyła w tym kierunku studia wyższe.
„Ona jest ode mnie o wiele rozsądniejsza. Japonią była oczarowana, odkąd pamiętam. Już w szkole zapisała się do Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Japońskiej, chodziła na kursy origami. Ja nigdy w życiu nie poszłabym na japonistykę. Te studia są trudniejsze niż medycyna. Ale nie będę o niej zbyt dużo opowiadać, bo ona tego nie lubi”, czytaliśmy.

Marta Ryster dbała o mamę do samego końca
W mediach swego czasu mówiło się, że córka bardzo namawiała mamę na założenie konta w banku. Wszystko dlatego, że Stanisława Ryster miała tendencje do rozrzutności. „Pieniądze były niewielkie. Ale przynajmniej pewne. I od razu wszystko wydawałam. Długo, dopóki córeczka mnie do tego nie zmusiła, nawet konta nie miałam. Marta jest o wiele rozsądniejsza ode mnie. Z nas dwóch to ona jest ta dorosła. A gorsza była niż poborca podatkowy, kładła łapkę na mojej pensji. Wyrywała mi pieniądze: 'Za dużo sobie zostawiłaś! Daj, ja ci te pieniądze wpłacę'. Wtedy to się denerwowałam...”, opowiadała Stanisława Ryster.
Prezenterka mówiła również, że córkę bardzo bawi jej zamiłowanie do horoskopów i wróżb, jednak nigdy nie mówiła mamie na ten temat nic złego. Szanowała to, że są dla niej fascynujące. „Wierzę w horoskopy i wróżby, z czego moja córka śmieje się do rozpuku. Kiedyś nawet stawiałam sobie horoskop z dłoni i muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o opis charakteru i sposobu bycia, to ten ktoś strzelił w dziesiątkę” podkreśliła w rozmowie z „Faktem”.
CZYTAJ TEŻ: Jego hity zna każdy Polak. Za sukcesem uwielbianego artysty stoją rodzice. Mało kto wie, czym się zajmują

Stanisława Ryster zmarła w 2024 roku
Legenda telewizji i „Wielkiej Gry” zmarła 27 marca 2024 w wieku 82 lat. Na kilka lat przed śmiercią osunęła się w cień i nie pojawiała się już publicznie. Mówiło się, że doskonale odnalazła się w roli babci. Z córką Martą do samego końca miała bardzo bliskie relacje. Panie wspierały się na każdym kroku. Informację o śmierci prezenterki przekazał jeden z uczestników jej programu, żegnając ją w social mediach.
Na ceremonii pogrzebowej jej córka Marta pożegnała ją po raz ostatni, wspominając ją bardzo ciepło: „Mama była bardzo ciekawa życia, zawsze interesowała się tym, co dzieje się na świecie. I pamiętam, że ubolewała nad tym, że przyjdzie taki moment, iż już nie będzie wiedziała, co się dzieje i jakie są losy świata — bała się, że nie dożyje momentu, kiedy będzie już wiadomo, co będą robić w życiu jej ukochane wnuki. Ale rodzinnie pocieszamy się tym, że mama miała satysfakcjonujące życie” przemówiła do żałobników.
[Tekst opublikowany na Viva Historie 07.04.2024 r.]
