Jest dziennikarzem Polsatu, dziś huczy o nim cały kraj. Mało kto wie jakie ma wykształcenie i co robi poza pracą
Bogdan Rymanowski to nie tylko twarz polskiego dziennikarstwa, ale i człowiek głęboko związany z wartościami. Ostatnio znów znalazł się na okładce "Newsweeka", a w tle pojawia się wątek Opus Dei i szkolnej decyzji, która budzi ciekawość. Co naprawdę wiadomo o jego prywatnym życiu?

Bogdan Rymanowski to jeden z najbardziej znanych dziennikarzy w Polsce. Obecnie znów znalazł się w centrum zainteresowania, a wszystko za sprawą tygodnika Newsweek, który umieścił go na swojej okładce. Kim naprawdę jest redaktor? Co wiadomo o jego życiu prywatnym, wartościach i rodzinie?
Kim jest Bogdan Rymanowski? Posłał dzieci do szkoły związanej z Opus Dei
Bogdan Rymanowski urodził się w 1967 roku w Krakowie. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, jednak jego kariera od początku była związana z mediami. Zaczynał w Radiu Kraków, później pracował m.in. w RMF, TVP, telewizji Wisła, TVN (gdzie prowadził m.in. „Kropkę nad i”), TV Puls, Radiu Plus oraz TVN24. Dziś można go oglądać na antenie Polsat News, gdzie prowadzi „Śniadanie Rymanowskiego”, a także słuchać w radiu Zet i na jego kanale YouTube „Rymanowski Live”.
Przez lata jego pracy nie brakowało nagród i wyróżnień. Został uhonorowany m.in. Wiktorem 2007 jako Najwyżej Ceniony Publicysta oraz tytułem Dziennikarza Roku 2008 przyznanym przez magazyn Press. Jest również laureatem nagrody MediaTory w kategorii AuTORytet.
CZYTAJ TEŻ: Córkę tej legendarnej pary mylą z gwiazdą TV. Co robią dzieci wielkiej gwiazdy lat 70.?

Życie prywatne Bogdana Rymanowskiego
Prywatnie dziennikarz jest żonaty z Moniką, którą poznał jeszcze w liceum. Jak sam przyznaje, był bardzo nieśmiały i poprosił kolegę, aby umówił ich na randkę. Spotkali się 5 października 1985 roku i od tego czasu są razem. Ślub wzięli w 1992 roku. "Uczucie nie znosi nudy. Trzeba się na nowo wzajemnie zaskakiwać. Prawdziwa miłość to długi dystans. Nie wolno pozwolić, żeby rutyna i przyzwyczajenie przysłoniły wzajemne oczarowanie. Nasze przytrafiło się 5 października 1985 roku i trwa do dzisiaj. Zdobywanie Moniki nadal sprawia mi przyjemność. Jestem o nią zazdrosny i chyba bym oszalał, gdybym nie widział w jej oczach tego błysku. Jeżeli coś zagraża naszej miłości, to tylko mój pracoholizm. Zdarza mi się "odjechać", myśląc o pracy. Ale lekarstwem na tę chorobę jest moja rodzina. Muszę je tylko częściej zażywać", wyznał w rozmowie z „Galą”.
Para ma troje dzieci: Aleksandrę, Julię i Karola. Cała trójka jest już dorosła. Gdy były małe, Rymanowscy przykładali dużą wagę do ich edukacji – dzieci uczęszczały do szkoły Sternika, która jest związana z instytucją Opus Dei.
Choć posłał dzieci do szkoły związanej z tą organizacją, sam przyznaje, że nie należy do Opus Dei. "Niestety, dementuję: nie mógłbym być w Opus Dei, bo w życiu i Kościele jestem samotnym wilkiem. Nie mógłbym być przyspawany do jakiejś grupy, która wymaga duchowego kierownictwa. Nie mam instynktu stadnego, lubię chodzić własnymi ścieżkami. Ale jednocześnie ogromnie szanuję i podziwiam moich przyjaciół, którzy wybrali jedną ścieżkę, formację i jej się trzymają. A wracając do Opus Dei: zaczytywałem się swego czasu w Josemarii Escrivie. Lekturę „Kuźni” czy „Drogi” wszystkim polecam", powiedział w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego.
Dziennikarz otwarcie mówi o swojej wierze. "Nie mam problemu, żeby powiedzieć: „chodzę regularnie do kościoła”. Ale nie mam też potrzeby publicznych deklaracji: „dzisiaj poszczę, bo jest piątek”, robiąc smutną minę. Zresztą byłoby to sprzeczne z Ewangelią. Również na wizji nie zamierzam każdej rozmowy zaczynać od własnego credo. Nie narzucam swoich poglądów, maksymalnie dążę do obiektywizmu", mówi.
Bogdan Rymanowski to postać niejednoznaczna – profesjonalista z długim stażem, oddany ojciec, wierzący, ale niezależny duchowo. Bez wątpienia to jedna z najbardziej wyrazistych postaci polskich mediów.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie miał pierścionka, zerwał kwiaty z łąki. Miłość powstańczej łączniczki i mistrza szabli przetrwała całe życie
