Na torze jest mistrzem, w domu — najlepszym tatą. Tylko w VIVIE! Bartosz Zmarzlik wyznaje, jak odnajduje balans między sportem a ojcostwem
Choć zdobył już sześć złotych medali mistrzostw świata na żużlu, nie o tytuły walczy najzacieklej. Dla Bartosza Zmarzlika najważniejsi są ukochani synowie oraz dom – pełen miłości, obecności i prostych codziennych chwil.

Ma 30 lat, a na koncie sześć złotych medali żużlowych mistrzostw świata. Ale to nie one są najważniejsze. Najważniejszy jest… dom. O determinacji, konsekwencji i życiu żużlowca z Bartoszem Zmarzlikiem rozmawiała Katarzyna Piątkowska.
Bartosz Zmarzlik o sporcie, miłości i ukochanych synach. Wywiad VIVA!
[...]
– Żyje Pan w drodze?
Tak, ale nie znikam z domu w marcu i nie pojawiam się w nim aż do października. Wiem, że na przykład tenisiści zaczynają sezon turniejowy w styczniu, a kończą w grudniu. Jak w styczniu wyjadą, to nie ma ich 11 miesięcy. Ja w poniedziałek wyjeżdżam na prom do Szwecji. We wtorek ścigam się w lidze szwedzkiej, w środę już jestem z powrotem w domu, w czwartek mam czas na ogarnięcie spraw firmowych. Poza tym w sporcie żużlowym trzeba bardzo dużo czasu na to, żeby utrzymać sprzęt w idealnym stanie. Do tego potrzeba ludzi, bez których by się to nie udało. We czwartki więc zazwyczaj spędzamy długie godziny w warsztacie. Piątek – obowiązkowy trening. Sobota – eliminacje czy zawody, mistrzostwa Polski czy świata, w niedzielę – liga polska, w poniedziałek… na prom.
– Kiedy zatem ma Pan czas na życie rodzinne?
W międzyczasie (śmiech). I w zimie, kiedy mogę bliskim poświęcić więcej czasu. Ale przy dobrze ułożonym kalendarzu tak naprawdę mam czas na wszystko, a przede wszystkim na to, żeby być dla moich synków ojcem obecnym.

– Jest Pan zadowolony z miejsca, w którym jest?
Jak mógłbym nie być? Sześć razy zdobyłem tytuł mistrza świata, zbudowałem dom na wzór swojego rodzinnego domu. Założyłem rodzinę. Mam kochającą żonę i dwóch fantastycznych synów. Mam wielkie wsparcie od rodziny i kocham to, co robię.
– Płacze Pan czasem?
Wzruszam się.
– Ze szczęścia?
Głównie. I po dużych sukcesach. Ale najwięcej wzruszenia wywołują we mnie moi synowie. Byłem przy ich narodzinach, a jak o nich opowiadam, zawsze mam łzy w oczach… To jest zastanawiające, że na myśl o nich potrafię się rozkleić. Ale co zrobić? Uważam, że moim największym szczęściem jest poczucie, że jestem spełnionym mężczyzną, dobrym mężem i tatą. I budowanie relacji z dziećmi jest moją największą życiową misją. Bo dom to jest fundament wszystkiego. Jak w życiu prywatnym jest wszystko dobrze poukładane, to można góry przenosić.
- TYLKO NA VIVA.PL: Małgorzata Socha o swoich dzieciach: „Serce mi po prostu ściskało”. Dla ich dobra zrezygnowała z tego, co kocha
Cały wywiad znajdziesz w nowym numerze VIVY! Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 4 grudnia.

Co jeszcze w VIVIE! 23/2025?!
Anastazja Jakubiak. Tylko nam żona Tomka Jakubiaka opowiada o budowaniu życia od nowa po stracie męża.

Małgorzata Niezabitowska i Feliks Falk. W rozmowie o sile przyjaźni, przyzwoitości, sztuce i duchowości.

Anna Rusowicz. Córka Ady Rusowicz i Wojciecha Kordy o swojej drodze do przebaczenia.

Mariola Bojarska-Ferenc. Prowadząca podcast VIVA! Bez Tabu w rozmowie... bez tabu.
