Najjaśniejsza gwiazda „Idola” nagle zniknęła z show-biznesu. Mało kto wie, jak dziś żyje

W „Idolu” stawiano na nią jako faworytkę – miała talent, głos i charyzmę. Choć nie wygrała, odniosła znaczące sukcesy: płyty, festiwale, dubbing dla „High School Musical”. Dziś Hania prowadzi spokojne życie rodzinne w Azji, ale muzyka nadal ją inspiruje.

Od Szansy na Sukces do Idola – początek muzycznej drogi Hani Stach

Hania Stach urodziła się 13 stycznia 1981 roku w Warszawie. Już jako nastolatka uczęszczała do szkoły muzycznej, a następnie studiowała na Akademii Muzycznej w Katowicach na kierunku wokalistyka jazzowa. W wieku 19 lat wygrała „Szansę na Sukces”, wykonując utwór Edyty Górniak "To Atlanta" – to był jej pierwszy kontakt z ogólnopolską publicznością.

Popularność przyniosła jej jednak dopiero druga edycja programu „Idol”, z której zrezygnowała na późniejszym etapie z przyczyn zdrowotnych. Choć nie wygrała, była jedną z największych gwiazd edycji – porównywano ją do Edyty Górniak, a jej wykonania zapadały w pamięć widzom.

Kariera po programie – płyty, festiwale, dubbing

Po „Idolu” Hania nie zwolniła tempa. Podpisała kontrakt z wytwórnią Pomaton — EMI, a jej debiutancki album ukazał się w 2004 roku. Uczestniczyła w licznych festiwalach, koncertowała i udzielała się jako wokalistka sesyjna. Jej kariera rozwijała się również na polu dubbingu.

Debiutancki krążek „Hania Stach” zawierał mieszankę popu i R&B. Pochodziły z niego takie single jak „Właśnie w taki dzień” i „Twój świat”. Płyta została ciepło przyjęta, a wokalistka zaczęła być traktowana jako jedna z najzdolniejszych głosów młodego pokolenia.

W 2012 roku ukazał się jej drugi album – „Moda”. Choć zawierał dojrzałe kompozycje i ambitne aranżacje, nie zdobył komercyjnego sukcesu. Artystka przyznała później, że włożyła w ten projekt wiele serca, ale zabrakło odpowiedniego wsparcia promocyjnego.

Jednym z jej najbardziej rozpoznawalnych projektów był polski dubbing do filmów z serii „High School Musical”, w których użyczyła głosu postaci granej przez Vanessę Hudgens.

• ZOBACZ TEŻ: Papież potępił ten utwór, a dziś nuci go cały świat. Hit wszech czasów stała się kultowym hymnem

Wyjazd do Azji i życie z synem Iwo w Malezji

Choć przez lata była aktywna na polskiej scenie, życie osobiste i macierzyństwo zmieniły jej priorytety. W 2019 roku wyjechała do Malezji, gdzie zamieszkała wraz z partnerem i synem Iwo. To była decyzja podyktowana miłością i potrzebą zmiany – jak sama przyznaje, życie w Kuala Lumpur pozwoliło jej odnaleźć spokój. "To długa historia. Część rodziny mojego partnera mieszka w Malezji od lat. My pojechaliśmy tam kiedyś na wakacje i bardzo nam się spodobało. Stwierdziliśmy, że fajnie byłoby kiedyś przyjechać na dłużej i zobaczyć, jak się tam żyje" — zwierzała się w najnowszej rozmowie z Plejadą.

Wówczas powrót do Polski uniemożliwiła im sytuacja na świecie. "Wynajęliśmy dom z ogródkiem i uznaliśmy, że nie ma sensu, żebyśmy gdziekolwiek się ruszali. Doszliśmy do wniosku, że naszemu dziecku dobrze zrobi wychowywanie się na świeżym powietrzu w tak ciepłym kraju. Z czasem [...] sytuacja zaczęła wracać do normy, ale nam tak się tam spodobało, że podjęliśmy decyzję, by zostać dłużej. I mieszkamy tam już od ponad pięciu lat" — dodała wokalistka.

Codzienność w Azji różni się znacząco od życia w Polsce. Hania Stach nie porzuciła śpiewu, który, jak przyznaje — wciąż jest jedną z jej największych pasji.

"To, że od iluś lat nie wydałam płyty, nie oznacza, że z tego zrezygnowałam. Kształciłam się muzycznie, to mój zawód i moja pasja. Muzyka cały czas jest dla mnie ważna. Po prostu moje życie w ostatnim czasie popłynęło w różne inne, ale wspaniałe strony — zaznaczała.

Jej siostra, Jagoda Stach, była znaną aktorką dziecięcą w latach 90. i również przeszła artystyczną drogę. Rodzina Hani od zawsze wspierała ją w wyborach – zarówno muzycznych, jak i osobistych. Dziś artystka dzieli życie z partnerem, z którym wychowuje syna. Prowadzi też warsztaty wokalne online, a niektórzy fani mają nadzieję, że jeszcze wróci na polskie sceny.

• SPRAWDŹ TEŻ: Tłumy, łzy i ogrom emocji! Powitanie wielkiego Polaka w Warszawie przeszło najśmielsze oczekiwania