Reklama

Księżna Walii to jedna z najsłynniejszych kobiet na świecie. Jednak niewiele osób wie, że przyszła brytyjska królowa od lat prowadzi… własną pasiekę. Skąd ta pasja i czy kontynuuje ją dziś?

Choć na co dzień kojarzona jest głównie z oficjalnymi obowiązkami przyszłej królowej, czy jak kto woli żony króla, księżna Kate skrywa oblicze, które zaskakuje nawet najwierniejszych obserwatorów rodziny królewskiej. Z dala od kamer i fleszy, w ogrodzie swojej letniej posiadłości Anmer Hall w Norfolk, oddaje się wyjątkowemu hobby – pszczelarstwu. Chętnie pokazuje się w stroju pszczelarza i co więcej sama uwielbia zbierać miód i nadawać mu swój ulubiony smak dzięki dodaniu lawendy czy rumianku.

Księżna Kate - jej miłość do natury, która ma smak miodu

Księżna Kate od lat znana jest ze swojego zamiłowania do przyrody, ogrodnictwa i życia w rytmie natury. O jej pasji do pszczelarstwa stało się głośno niedawno, po ostatniej wizycie prezydenta Donalda Trumpa i jego żony Melanii Trump w Wielkiej Brytanii. Dzień po uroczystym przyjęciu na Zamku Windsor, księżna Kate zaprosiła Melanię Trump do Frogmore Gardens, niewielkiej posiadłości królewskiej przylegającej do zamku Windsor. Bawiły się tam z dziećmi i zjadły wspólny lunch. Księżna rozdała dzieciakom kanapki, z miodem, który jak opowiedziała pochodzi z jej własnych uli. To nie pierwszy raz, kiedy księżna Walii mówi o swojej pasji do miodu. W 2021 roku zaskoczyła uczniów podczas wizyty w Muzeum Historii Naturalnej w South Kensington, dzieląc się z nimi miodem, który, zebrała ze swojej pasieki.

Zapytała wtedy dzieci, czy wiedzą, ile gatunków pszczół jest w Anglii, odpowiadając: „350, czy to nie niesamowite?”. Księżna Kate kontynuowała: „Za każdym razem, gdy zobaczycie pszczołę, podziękujcie jej bardzo, bo produkuje pyszny miód”. Częstując dzieciaki słodkim przysmakiem, Kate poprosiła: „Sprawdźcie, czy smakuje tak samo jak w domu. Czy smakuje, jak miód ze sklepu? Czy smakuje, jak kwiaty?”. Wiadomo, że księżna nie tylko zbiera i oczyszcza miód, ale też nadaje mu własne nuty smakowe - ziołowe, kwiatowe, czasem owocowe dodając na przykład limonkę.

Czytaj też: Nietypowy gest Trumpa wobec księżnej Kate rozgrzał media. Wiadomo, jak ją nazwał. Ale to był dopiero początek

Księżna Kate i jej królestwo pszczół w Anmer Hall

To właśnie w posiadłości Anmer Hall, gdzie książęca para z dziećmi spędza wakacje i ferie, Kate założyła własną pasiekę. Choć nie wiadomo dokładnie, ile uli się tam znajduje, wiadomo, że produkcja miodu stała się czymś więcej niż tylko hobby – to osobista tradycja. Miód jest dla niej nie tylko dodatkiem do śniadania, lecz symbolem świadomego życia blisko natury.

Okazuje się, że zamiłowanie do pszczół to nie tylko indywidualne zainteresowanie księżnej. Jej młodszy brat, James Middleton, również prowadzi pasiekę. W rozmowie z magazynem „People” nazwał pszczelarstwo formą medytacji i sposobem na osiągnięcie wewnętrznego spokoju. Codzienne obcowanie z przyrodą, obserwacja pszczół, ich rytuałów i organizacji życia sprawia, że łatwiej odciąć się od stresu i codziennych obowiązków. James opowiedział gazecie "Daily mail", że pasją do pszczelarstwa zaraziła go najbliższa rodzina. Rodzice i siostry - Kate i Pippa kupili mu na urodziny 1000 uli. „Pszczelarstwo to dla mnie szansa na ucieczkę od myśli i tak głębokie zaabsorbowanie czymś, że godziny mijają, a ja tego nie zauważam”, mówił James Middleton.

Miód to królewska pasja?

Miłość do pszczół i natury to także cecha, którą Kate dzieli z teściem, królem Karolem III. Monarcha od lat prowadzi własną pasiekę w rezydencji Highgrove House oraz na terenie Pałacu Buckingham. Jego ekologiczne podejście do życia i rolnictwa znane jest opinii publicznej, a pszczoły stanowią ważny element jego proekologicznej misji. Oprócz uli należących do Korony król Karol ma również kilka własnych pasiek w Highgrove, swojej wiejskiej posiadłości w Gloucestershire. Miód z tej posiadłości sprzedawany jest od lat 90. Sprzedawany jest także miód pochodzący od pszczół w Balmoral. W 2015 roku w pszczelarstwo wciągnęła się królowa Camilla. W 2020 roku została nawet prezesem Bees for Development, organizacji charytatywnej, która szkoli pszczelarzy i chroni siedliska w ponad 50 krajach.

Jak widać pszczelarstwo staje się czymś w rodzaju łącznika pokoleń w rodzinie Windsorów, pasją, którą w przyszłości mogą kontynuować również dzieci Kate i Williama. Trzeba dodać, że Wielka Brytania była kiedyś nazywana "miodową wyspą, a tradycje pszczelarskie mają tam wielowiekową tradycję, także królewską. Elżbieta II dawała wyjątkowym gościom słoiczek królewskiego miodu w prezencie i dla zdrowia. Taki przysmak dostał m.in. papież Benedykt XVI. W Anglii odbywa się National Honey Show, największy jarmark miodowy w Europie.

Czytaj też: Karol III przywitał Trumpa po królewsku. Eksperci przypominają słowa Elżbiety II. Ostrzegała syna przed jednym

Co dalej z pasją księżnej? Niepokój wokół przeprowadzki

W 2025 roku media obiegła wiadomość, że Kate i William planują przeprowadzkę z Adelaide Cottage do posiadłości Forest Lodge w Windsorze. Nowy dom został nazwany ich „domem na zawsze”, ale nie wiadomo, czy księżna będzie tam mogła kontynuować swoje hobby. Choć nie potwierdzono, czy Forest Lodge dysponuje przestrzenią odpowiednią do trzymania uli, można przypuszczać, że nawet jeśli pasieka zostanie tymczasowo zawieszona, księżna znajdzie sposób, by kontynuować swoją pasję – chociażby podczas letnich pobytów w Anmer Hall. Księżna wierzy w prozdrowotne właściwości miodu. Samo pszczelarstwo stało się dla Kate i jej bliskich czymś więcej niż tylko ciekawostką – to styl życia i świadome pielęgnowanie relacji z naturą. W świecie pełnym obowiązków i presji mediów, taka odskocznia może być prawdziwym skarbem.

Księżna Kate opiekuje się ulem w posiadłości Sandringham 2022 r. w Sandringham w Anglii
Księżna Kate opiekuje się ulem w posiadłości Sandringham 2022 r. w Sandringham w Anglii fot. Matt Porteous/Kensington Palace via Getty Images
Reklama
Reklama
Reklama