Nie zmieniła nazwiska, więc wszyscy zapomnieli, kto jest jej mężem. Kultowa aktorka od 25 lat jest związana z legendą Hollywood
Ich miłość przetrwała wszystko – od różnicy wieku, przez medialne burze, po poważne kryzysy zdrowotne. Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas są razem od 25 lat, a ich historia udowadnia, że prawdziwe uczucie nie zna granic ani czasu.

Połączyło ich kino, ale to życie napisało najpiękniejszy scenariusz. Choć Catherine Zeta-Jones odrzuciła zaloty przyszłego męża już przy pierwszym spotkaniu, ich losy splotły się na dobre. Przez lata przeszli wspólnie przez największe burze. A mimo to – lub właśnie dlatego – dziś uchodzą za jedną z najbardziej podziwianych par Hollywood. Ich małżeństwo trwa już ćwierć wieku i nic nie wskazuje na to, by ta historia miała się zakończyć.
Jak poznali się Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas?
Dla Michaela Douglasa, zdobywcy Oscara i ikony kina Festiwal Filmowy w Deauville stał się przełomowy. To wtedy mieli okazję w końcu ze sobą porozmawiać. Kiedy zobaczył Catherine Zetę-Jones w „Masce Zorro”, wiedział jedno – musi ją poznać. Myślał tylko o niej. Mimo że dzieliło ich 25 lat, aktor nie wahał się ani chwili. Poprosił agenta o zorganizowanie spotkania z piękną Walijką.
Na randce jednak czekała go niespodzianka. Kiedy zaproponował kontynuację wieczoru, Zeta-Jones odparła z chłodnym dystansem: „Dużo o tobie słyszałam i dużo widziałam. Myślę, że czas powiedzieć dobranoc”. Michael był przekonany, że nie ma już szans... ale nie zamierzał się poddać.
Gdy dowiedział się, że Catherine leci na szkocką wyspę na plan filmowy, wysłał tam bukiet róż. Drobny gest? Dla niej – ogromny. Do dziś aktorka podobno przechowuje bilecik, który wtedy do nich dołączył.

Festiwal Filmowy Cannes 1999 fot. Żyburtowicz/AKPA

Ślub, rodzina i życie w blasku fleszy
Ich historia nabrała tempa. W sylwestra 1999 roku Michael Douglas poprosił ją o rękę w Aspen. Choć wtedy nikt jeszcze nie wiedział, że Catherine jest już w ciąży, para nie mogła być bardziej szczęśliwa.
Lato 2000 roku przyniosło im jeden z największych darów – 8 sierpnia Catherine Zeta-Jones została mamą. Na świat przyszedł ich syn, Dylan Douglas, a radość z jego narodzin była tylko początkiem wyjątkowego okresu w życiu pary.
Nie minęły nawet cztery miesiące, gdy zakochani powiedzieli sobie sakramentalne „tak” podczas spektakularnej ceremonii, która odbyła się 18 listopada w legendarnym hotelu Plaza, w samym sercu Nowego Jorku. Ślub nie miał sobie równych – wszystko dopięte było na ostatni guzik, a atmosfera przypominała hollywoodzką produkcję o idealnej miłości. Zresztą, trudno się dziwić – kiedy panna młoda olśniewa w śnieżnobiałej sukni, a pan młody nie kryje wzruszenia, magia udziela się wszystkim.
Na liście gości nie zabrakło największych nazwisk kina. Wśród obecnych znaleźli się m.in. Tom Hanks, Brad Pitt, Whoopi Goldberg czy sir Anthony Hopkins. To była noc, którą Nowy Jork zapamiętał na długo – z rozmachem, klasą i prawdziwym uczuciem w tle.
Czytaj też: Była wielką gwiazdą lat 80. i ikoną Hollywood. Dzisiaj ma 71 lat i jest nie do poznania

Michael Douglas nie krył wzruszenia, a u jego boku stanął 21-letni syn z poprzedniego małżeństwa, Cameron, pełniąc zaszczytną rolę drużby. Ten symboliczny gest pokazał, jak silne są więzi rodzinne, mimo zawirowań życia prywatnego. Po ślubie Catherine Zeta-Jones postanowiła pozostać przy swoim nazwisku – decyzji, która dla wielu była manifestem niezależności. Choć niektórzy przedstawiają ją dziś jako Zeta-Jones Douglas, ona sama konsekwentnie pielęgnuje swoją sceniczną tożsamość, budowaną latami. Nie była to oznaka dystansu – wręcz przeciwnie. Catherine zachowała swoją zawodową niezależność, ale serce oddała mężowi bez reszty.
W 2003 roku ich rodzina znów się powiększyła. Na świat przyszła Carys – oczko w głowie Catherine i Michaela. Dziś, podobnie jak jej starszy brat Dylan, jest już dorosła. Choć oboje dorastali w świetle reflektorów, trzymali się z dala od show-biznesu. Ukończyli studia i na razie nie zamierzają iść śladami słynnych rodziców.
Separacja, problemy zdrowotne i plotki – najtrudniejszy moment związku
W sierpniu 2013 roku para ogłosiła separację. To był szok dla fanów, którzy dotąd widzieli w nich wzór hollywoodzkiej miłości. Oficjalnie – przyczyną był stres spowodowany poważnymi problemami zdrowotnymi aktora. Media nie miały litości. Sugerowano, że to koniec ich miłości. Gdy Michael pojawił się sam na festiwalu w Deauville – tym samym, gdzie wszystko się zaczęło, wielu wydało już swoją opinię. Już miesiąc później aktor mówił w wywiadach, że nie złożyli jeszcze broni – walczą o swoją miłość. Nie było to puste zapewnienie. Ta walka, pełna determinacji, nadziei i czułości, zakończyła się ich największym wspólnym zwycięstwem – powrotem do siebie.
W 2014 roku pojawili się razem na gali Monte Cristo Awards – uśmiechnięci, pewni, bliscy. Miłość, która przeszła przez próbę, okazała się nie do złamania. W programie Ellen DeGeneres Douglas powiedział: „Jestem w niej zakochany. I tak, myślę, że każda para ma swoje trudne chwile. Jedyny problem polega na tym, jak dobrze wiecie, że my jesteśmy w centrum uwagi i to jest bardziej widoczne, niż u większości ludzi”. A aktorka dodawała: „Małżeństwo to długa droga i myślę, że współcześnie zbyt szybko z niego rezygnujemy. Nie wolno poddawać się, gdy pojawi się pierwszy problem, ponieważ pierwszy będzie zarazem ostatnim”.
25 lat małżeństwa, 25 lat różnicy wieku. Jedno wielkie uczucie. Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas są dowodem na to, że miłość może rozkwitnąć w najmniej spodziewanym momencie – i trwać przez dekady.
Sprawdź też: Wiernie trwają u swojego boku. Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas - razem mimo wszystko