Płakała przed każdym wyjściem do pracy, nie uwierzysz, czym się zajmowała. Kiedy ją zwolnili, została gwiazdą polskiej sceny muzycznej
Zanim Katarzyna Nosowska podbiła polską scenę muzyczną, zmagała się z codziennością jak wiele osób – myjąc szyby, sprzątając i pracując na poczcie. Utrata pracy po wyjeździe do Jarocina zmieniła wszystko. Sprawdź, jak zaczęła się jej droga do muzyki.

Zanim stała się jedną z najbardziej cenionych artystek w Polsce, Katarzyna Nosowska wykonywała prace, które daleko odbiegały od scenicznego blasku. Myła szyby, sprzątała, pracowała na poczcie – i każdego dnia walczyła z poczuciem, że to nie jej droga. Zwolnienie z pracy stało się przełomem, który otworzył przed nią drzwi do kariery muzycznej. Ta historia pokazuje, że czasem droga na szczyt bywa bardzo kręta, a decyzje podejmowane wbrew zasadom mogą zmienić życie na zawsze.
Nosowska przed karierą – praca nie dla niej
Katarzyna Nosowska, zanim stała się rozpoznawalną artystką, pracowała w zawodach, które niewielu by z nią dziś skojarzyło. Po ukończeniu szkoły odzieżowej w Szczecinie podjęła próbę dostania się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej – tej samej, do której uczęszczała jej koleżanka Agata Kulesza. Nie udało się, więc zaczęła pracować.
Nosowska myła szyby na stacji benzynowej, sprzątała w księgarni muzycznej, a także przez rok była zatrudniona na poczcie, gdzie zajmowała się wprowadzaniem danych do komputera. Jak sama wspominała w wywiadzie dla „Playboya”, praca w takich miejscach była dla niej źródłem ogromnego stresu.
"Przerażające było to, że ojciec powiedział, że jak się nie dostanę na studia, to nie będzie przeczekiwania w domu na lepsze czasy. Czułam, że będę pracować w miejscu, którego nie będę lubiła. Że nie nadaję się do pracy od jakiejś godziny do jakiejś. Że muszę mieć choć odrobinę wolności. Rzeczywiście trafiłam do takiego miejsca, że płakałam każdego dnia przed wyjściem do pracy" - wyznała w tym samym wywiadzie.
Zobacz również: Związek pod presją reflektorów. Dlaczego Nosowska i Klynstra nie dotrwali do ślubu?
Festiwal w Jarocinie zmienił bieg wydarzeń
Kluczowy moment w życiu Katarzyny Nosowskiej nastąpił, gdy postanowiła pojechać na festiwal w Jarocinie. Miała już wtedy doświadczenie sceniczne i wiedziała, że muzyka daje jej to, czego brakowało jej w dotychczasowej pracy – wolność. Nie uzyskała jednak zgody na urlop. Mimo to pojechała, nie informując pracodawcy. Po powrocie nie miała już pracy na poczcie.
To wydarzenie okazało się punktem zwrotnym. Zamiast szukać kolejnej pracy etatowej, postanowiła pójść za głosem serca i skupić się na muzyce.
- ZOBACZ TEŻ: Została sama z dziećmi, rozstanie wiele ją kosztowało. To do niego śpiewała z utęsknieniem w hicie z lat 80.

Od sprzątania do sceny – jak Nosowska odkryła muzykę
Mimo że Nosowska od zawsze miała kontakt z muzyką, dopiero doświadczenia z rynku pracy pozwoliły jej zrozumieć, że nie nadaje się do pracy „od do”. W rozmowie ze „Zwierciadłem” wspominała, że nie była w stanie znieść sztywnych godzin, braku swobody i braku zrozumienia ze strony pracodawców.
Te wszystkie trudne momenty przyczyniły się do odkrycia tego, co naprawdę ją pociąga – sceny, tworzenia, występowania. Wkrótce dołączyła do zespołu Hey i rozpoczęła karierę, która uczyniła ją jedną z najbardziej charakterystycznych postaci polskiej muzyki.
- SPRAWDŹ TEŻ: Mieli dzieci, wspólne mieszkanie i... nigdy nie wzięli ślubu. Związek Bosaka rozpadł się po cichu
Źródło: kultura.gazeta.pl