Reklama

Wyszła z garderoby i weszła do kuchni. Czy na chwilę? Zdrada mody na rzecz gotowania może potrwać dłużej, bo kulinarny show Joanny
Krupy „Cooking with the Krupas” podbija internet, choć sama gwiazda przyznaje, że ma dwie lewe ręce do gotowania. W rozmowie z Wiktorem Słojkowskim podaje przepisy na: życie po rozwodzie, zaakceptowanie siebie, bycie samą, ale nie samotną…

Reklama

Joanna Krupa o rozstaniu z byłym mężem. Wywiad VIVY!

Joanna Krupa: Wiesz, my jako społeczeństwo mamy bardzo czarno-biały obraz miłości i rozstań. Albo jest bajka, która kończy się słowami: „I żyli długo i szczęśliwie”, albo jest dramat: rozstanie w złości, wojna o dziecko, oskarżenia, łzy i zerwane kontakty. A przecież prawdziwe życie najczęściej toczy się gdzieś pośrodku. Jest o wiele bardziej skomplikowane, pełne niuansów. I bardzo ludzkie. Dla mnie normą jest to, że ludzie się ścierają. Że mają różne perspektywy, różne temperamenty, że czasem się gubią, nawet jeśli się kochają. To, że coś się kończy, nie znaczy, że było błędem. To znaczy tylko tyle, że przyszedł moment, w którym trzeba było puścić. I pozwolić sobie i drugiej osobie iść dalej już osobno, ale z godnością.

– Gdy poznajesz kogoś, zakochujesz się, bierzesz ślub, nie przewidujesz, że to jest tylko na pewien czas, raczej, że będzie to na zawsze.

Gdy poznałam Douglasa, obydwoje byliśmy w tym momencie życia, w którym marzyliśmy o dziecku. Te marzenia przysłoniły nam to, że bardzo różnimy się od siebie pod względem charakteru. Pewnie gdyby nie nasza córka, dziś nie utrzymywalibyśmy ze sobą kontaktu. Staramy się za wszelką cenę, żeby nie poczuła, że jest z rozbitej rodziny. Jej tata przychodzi do nas, kiedy chce, ma klucze i kody do alarmów. Asia mieszka wyłącznie u mnie w domu, ale Douglas ma z nią pełen kontakt. Próbuję się z nim zaprzyjaźnić, ale nie jest łatwo. Nie jest między nami superfajnie. Ale to nie ma żadnego znaczenia. Zależy mi wyłącznie na szczęściu Asi. Ona bardzo by chciała, żebyśmy byli znowu razem, ale to się nigdy nie stanie. Robimy wszystko, żeby nie było między nami walki czy nienawiści. Często w życiu jest tak, że na samym początku jest sielanka, która nie kończy się happy endem. Bywa. Tak właśnie jest z nami. Staramy się, żeby na każdym kroku nasza córka czuła miłość, mimo że między nami jej już nie ma. I nie będzie.

Czytaj też: Wybrała dla córki katolicką szkołę. Joanna Krupa o tym, jak chce wychować Ashę

Joanna Krupa, Viva! 14/2025
Joanna Krupa, Viva! 14/2025 Mateusz Stankiewicz /feed me lab
Joanna Krupa, Douglas Nunes, 2018 rok
Joanna Krupa, Douglas Nunes, 2018 rok Fot. krakfoto/Splash News / SplashNews.com/EAST NEWS

– Były mąż nie sprawił Ci żadnej przykrości po rozwodzie? Nie ma między Wami żadnych trudnych emocji?

Relacja po rozwodzie to zawsze balansowanie na linie. Z jednej strony jest przeszłość, wspólne wspomnienia, emocje, które wciąż żyją gdzieś pod skórą. Z drugiej nowe życie, które trzeba zbudować osobno, z szacunkiem, ale już bez złudzeń. My naprawdę się staramy. Dla dobra dziecka, dla spokoju, dla siebie. Ale są momenty, kiedy ta cienka warstwa porozumienia pęka. Ostatnio… Douglas powiedział coś, co mnie zaskoczyło i zabolało. Nawet bardzo.

– Zdradzisz mi, co to były za słowa?

Rozmawialiśmy o przeszłości, wspominaliśmy jakieś nasze początki i wtedy rzucił: „Wiesz, jak teraz o tym myślę, to żałuję, że tyle kasy wydałem na ten pierścionek zaręczynowy”. To było jak cios. W jednej chwili wszystko wróciło: tamten moment, gdy mi się oświadczył, emocje, przekonanie, że to ta miłość, ta droga. Naprawdę myślałam, że spotkałam miłość na całe życie. Wróciło wspomnienie naszych zaręczyn i… nagle to wszystko zostało sprowadzone do pieniądza. Do cyfry. Do wydatku, który się nie zwrócił.

Czytaj też: Rozlicza się z przeszłością, odnalazła siebie na nowo. Dziś mówi o nowym początku i miłości, która ją odmieniła

– Mogło zaboleć.
Zabolało, i to bardzo! I mnie te słowa bolą do dziś. Zdeprecjonował coś, co było prawdziwe. To nie był tylko pierścionek. To był symbol zaufania, obietnicy, wiary. I choć wszystko się skończyło, przecież nie było udawane. Nie wiem, może powiedział to bezmyślnie. Może to był sposób na oswojenie bólu, który on też w sobie nosi. Ale we mnie to zdanie zostało. Jak zadra. Jak echo, które wraca wieczorami, kiedy zostajesz sam ze swoimi myślami.

– Masz jeszcze ten pierścionek?
Tak, mam go. Oczywiście już go nie noszę i szczerze mówiąc, nie mam wobec niego żadnego stosunku emocjonalnego. To była miła chwila, piękny gest… ale ta chwila minęła i już nie wróci. Teraz ten pierścionek jest dla mnie po prostu przedmiotem – wspomnieniem, które nie budzi we mnie ani smutku, ani sentymentu. [...]

Reklama

Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Magazyn w punktach sprzedaży w całej Polsce do kupienia od czwartku, 24 lipca.

Joanna Krupa, Viva! 14/2025
Joanna Krupa, Viva! 14/2025 Mateusz Stankiewicz /feed me lab
Joanna Krupa, Viva! 14/2025 okładka
Joanna Krupa, Viva! 14/2025 okładka Fot. Mateusz Stankiewicz /feed me lab
Reklama
Reklama
Reklama